—Co zamierzasz?- zapytał ze zmartwieniem na twarzy.
Elissa milczała nie wiedząc jak ubrać brzydką prawdę w piękne słowa. Nawet ten najbardziej kwiecisty język nie mógłby przykryć smrodu i brzydoty prawdy, którą musiała wyjawić. Zerknęła na jego niechlujnie wypuszczoną koszulę ze spodni i rozwiązany krawat. Już chciała mu jak zwykle zwrócić uwagę, że mundurek trzeba nosić z szacunkiem, ale w obliczu tej rozmowy uznała swoją przytykę za idiotyczną.
—To czego nie chcesz usłyszeć- westchnęła głęboko- Nie rzucę tego wszystkiego, nie mogę.
Jej zupełnie jakby nie wzruszyły Syriusza. Wyglądał jakby był przygotowany na to co ma usłyszeć. Odgarnął włosy z czoła i wsparł się na płaczącej wierzbie tuż przy brzegu Wielkiego Jeziora.
—Wiem, że nie to chciałeś usłyszeć- zrobiła krok w jego stronę- wiesz jak jest...
—No właśnie nie wiem jak jest- odparł- rozumiem, ale nie rozumiem. Chciałbym poklepać cię po ramieniu i powiedzieć, że dobrze robisz, ale to zrobią twoi rodzice.
Dziewczyna spuściła głowę i zamrugała szybko by nie dopuścić by zobaczył samotną łzę na policzku.
—Dokładnie to samo powiedziałam ci to jakiś czas temu- burknęła pod nosem.
—I widzisz ja zmądrzałem, ale ty oszalałaś- jęknął- jak ty sobie to teraz wyobrażasz?
—Skończymy Hogwart i to by było na tyle- spojrzała poza korony drzew- tyle...
Ellisa zeszła ze schodów tuż za Syriuszem w milczeniu. Wiedziała, że czeka ich mało przyjemna rozmowa. Nawet nie próbowała głupim żartem rozładowywać negatywnych emocji bo to miała za zadanie butelka Ognistej, którą postawił przed nią Syriusz na stoliku przy fotelu. Dziewczyna usiadła spokojnie i wyprostowała dłonią niewidzialny fałd na spodniach. Syriusz usiadł przy niej, ale miał w dłoni tylko różdżkę. Elissa wzięła więc solidny łyk trunku, a potem drugi i trzeci. Skrzywiła się, odkaszlnęła, a po chwili spojrzała Syriuszowi w oczy.
—Uciekłam przed swoim ślubem—powiedziała i na chwilę zamilkła- upozorowałam swoje porwanie i zostawiłam swoją różdżkę. Zrobiłam ogromny bałagan w pokoju, wydałam zduszony krzyk, a potem nim tata nacisnął klamkę znalazłam się tutaj.
—Co?!
— Muszę ci przyznać, że masz całkiem... okropny, niewypielęgnowany ogród. Nie godzi się tak mieszkać arystokracie.
Czekała co Syriusz odpowie, ale on milczał. Wziął od niej butelkę z alkoholem i napił się jakby był spragniony. Wyglądał na całkowicie zdezorientowanego.
—Dlaczego ty to zrobiłaś, postradałaś zmysły? Oni będą cię szukać.
—No chyba nie pomyślą, że moim porywaczem jesteś ty- wstała z miejsca i zabrała butelkę by samej się napić- no chyba, że Mundungus się wygada, że pytałam o twój adres i zrozumieją o co chodzi w tym cyrku.
Na samą myśl o takiej możliwości poczęstowała się jeszcze bursztynowym płynem. Zakołysała się i spojrzała na Syriusza.
—Powiedz, że nie ogarną tego...
Syriusz wyciągnął się na kanapie i wskazał na nią palcem.
—Twój ojciec raczej rzadko kupuje u Mundungusa....chyba, że dadzą ogłoszenie o twoim zaginięciu- zmartwił się, a kilka zmarszczek pojawiło się na jego twarzy- Musisz szybko coś wymyślić, bo nie dam się wrobić w twoje porwanie.
—Myślisz, że Mundungus za parę galeonów sypnie?
—On by sypnął za parę knutów dziewczyno...
CZYTASZ
TO ZNOWU TY// SYRIUSZ BLACK
FanfictionElissa powraca do życia Syriusza Blacka z przytupem w akompaniamencie rozterek i czyhającej za rogiem wojny. Żadne z nich nie jest przygotowane jak w obliczu trudnych sytuacji potoczy się ich życie. Żadne z nich nie wie jak znieść siebie nawzajem, j...