1: ...mężczyźni starzeją się jak wino

9.4K 851 64
                                    

Naomi

Podchodzę do wysokiego lustra stojącego w przedpokoju i nerwowym ruchem wygładzam suknię wieczorową. Czerwona satyna mieni się w blasku lampy stojącej w rogu, a ja uśmiecham się do siebie z trudem, próbując zapanować nad rosnącym we mnie stresem. Przymykam powieki i wzdycham; powinnam skupić się na czymś innym.

Szkoda, że mi się to nie udaje.

Nie byłam zaskoczona, gdy kilka godzin temu do moich drzwi zapukał asystent Victora Sanforda, żeby wręczyć mi pokrowiec. Nath uprzedzała, że klienci agencji zwykle sami kupują wynajmowanym dziewczynom garderobę, którą mają na siebie włożyć na event.

Kręcę do siebie lekko głową, wprawiając w ruch brązowe loki. Do tej pory nie wierzę, w jak idiotyczny sposób moja przyjaciółka złamała sobie nogę. Wypieprzyła się na prostej drodze. W trampkach. Dziewczyna, która na szpilkach mogłaby przebiec maraton, poległa w zwykłych butach. Było mi jej strasznie szkoda, kiedy wczoraj zadzwoniła zapłakana, że muszę ją ratować z opresji.

– Jeśli nie znajdę godnej zastępczyni, Sanford przestanie korzystać z agencji, a właścicielka udusi mnie gołymi rękami. Wiesz, jaka była wściekła, jak dzwoniłam do niej z Ostrego Dyżuru?! Błagam, idź za mnie!

Parsknęłam wtedy śmiechem. Naprawdę głośnym, co jest do mnie niepodobne, ale kiedy niemal zaczęła wyć mi do słuchawki, zasypałam ją pytaniami o to, co dokładnie powinna robić taka „dziewczyna", a na koniec burknęłam tylko, że wisi mi przysługę.

Nie wiem, którą to już z kolei.

Normalnie nie zgodziłabym się na robienie za „pannę do towarzystwa", bo to wykracza poza moją moralność, ale kilkukrotnie zapewniła mnie, że mam tylko „ładnie wyglądać", czasem „poprowadzić inteligentną rozmowę", a przede wszystkim miło spędzić czas. Gdybym choć raz w jej dotychczasowych opowieściach usłyszała, że którykolwiek z klientów poprosił ją o – nazwę to ładnie – „cielesne uciechy", kazałabym jej szukać kogoś innego. Nic mi do tego, jak kto zarabia na życie, ale ja taka nie jestem.

I przede wszystkim nie potrzebuję pieniędzy.

Zerkam na zegar zawieszony nad wejściem do kuchni i na sztywnych nogach ruszam w stronę komody. Zgarniam z blatu czarną kopertówkę, po czym przysiadam na szezlongu i wkładam na stopy czarne szpilki. Nie są wysokie, będę w nich mieć jakiś metr siedemdziesiąt, a Victor zdecydowanie będzie nade mną górować swoim metr dziewięćdziesiąt, jednak nie zaryzykuję wyższym obcasem. Nie ma szans. Nie mogę się zbłaźnić, a obawiam się, że w wysokich butach właśnie tak by było.

Chociaż niemal wychowałam się na tego typu bankietach, na zbiórkach dobroczynnych, imprezach w domu rodziców, i tak dalej, to nigdy nie udało mi się opanować sztuki chodzenia na niebotycznie wysokich obcasach.

Metr siedemdziesiąt musi wystarczyć. Najwyżej będę wyglądać jak skrzat.

Na całe szczęście sukienka sięga mi do kostek, więc nie powinnam potknąć się o materiał. A przynajmniej mam taką nadzieję.

Jak tylko zegar wybija siódmą, zmuszam się do ruszenia w stronę wyjścia i przezornie zgarniam po drodze letni płaszczyk. Co prawdy jest końcówka maja, ale pogoda w Nowym Jorku bywa nieprzewidywalna. No i nie chciałabym zmarznąć, gdy będę w nocy wracać z imprezy dla obrzydliwie bogatych; temperatura pewnie spadnie o połowę.

Sinful / 18+ / ZOSTANIE WYDANE 9.10.2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz