sixteen

152 9 1
                                    

- Leya! - Krzyknęła Chaeryeong z kuchni.

- Czego.... - Mruknęłam w poduszkę ze swojego pokoju.

- Złaź tu! 

- Boże drogi... - Zwlekłam się z łóżka leniwie, zakładając kapcie. Sylwester. Miałam nadzieję, że spędzę go spokojnie w łóżku, ale moja cudowna kuzynka zmieniła mi plany. Wparowała mi z rana do domu. Nawet ostatniego dnia w roku nie mogę mieć spokoju.

- Czego znowu chcesz... - Jęknęłam, siadając na wyspie kuchennej. 

- Doprowadź się do stanu życia - Powiedziała, podając mi talerz z kanapkami. - Dzisiaj ostatni dzień tego roku.

Westchnęłam, gryząc jedną z kanapek z ogórkiem. 

- Daj mi spokój. Od jutra znowu współprace, sesje, praca i wszystko inne - Wybełkotałam, żując kanapkę.

- Oj no weź! Daj się zaprosić na jakąś domówkę. Moja koleżanka, Minnie dzisiaj robi imprezkę, wpadasz? - Uśmiechnęła się głupkowato.

- Spadaj. Nigdzie nie idę - Burknęłam, dojadając kanapkę.

- Aish! - Westchnęła starsza, siadając przy stole. Położyła się na nim, zamykając oczy - Nie mogę z tobą.

Wzruszyłam ramionami obojętnie. Dojadłam kanapki i zeskoczyłam z wyspy kuchennej, wkładając talerz do zmywarki. Ubłagałam rodziców, żeby wszelka służba w dni takie jak na przykład sylwester nie pracowała. Byłyśmy zupełnie same w domu.

- Wracam do łóżka - Mruknęłam, leniwie idąc na górę.

- A, a, a! Jakie łóżko? - Zablokowała mi drogę, stając przede mną - Idziesz się w tej chwili przebrać. 

- Chaeryeong.... - Westchnęłam ciężko.

- Laska, nie dam ci przegapić sylwestra. Szamanka mówi, że sylwester decyduję o całym nowym roku! Zły sylwester, zły rok! - Wymądrzała się.

- Dalej chodzisz do tej szamanki? Powiedziała ci w końcu żebyś przestała palić i pić? - Mruknęłam.

- Ej! Jesteś nie miła! - Burknęła, poprawiając swoje ciemno-czerwone, długie włosy które swoją drogą przefarbowała na ten kolor po ślubie cioci Mei - Ta szamanka mi pomaga. Daję mi nawet motywację do malowania!

Znów westchnęłam. 

- Dobra, dobra. Nie prześpię tego dnia... Ale mnie zostaw, dobrze? - Mruknęłam pod nosem. 

- Oczywiście - Uśmiechnęła się - Czekam tu na ciebie!

Po raz następny westchnęłam, wchodząc na górę. Ubrałam się kremową sukienkę a na to wełniany, kremowo-biały sweterek. Włosy związałam w koka i spięłam klamrą, a później nałożyła błyszczyk. Wróciła na dół, siadając obrażona na kanapie.

- No i wyglądasz bomba - Zaśmiała się Chaer, siadając obok mnie.

- Pierwszy lepszy komplet.

Nastała cisza. 

- Możesz już iść. Poradzę sobie sama - Burknęłam po chwili.

- Eh... No okej - Zebrała się. Ubrała kurtkę buty i czapkę i przed wyjściem krzyknęła:

- Pamiętaj! Zły sylwester, zły rok!

Gdy wyszła, wzdychając położyłam na kanapie. Było około 12 i wcale nie chciało mi się dzisiaj pokazywać ludziom. Rodzice byli w Busan u jednej z moich babci, więc mogłam spokojnie się lenić cały dzień. Wyciągnęłam żelki i włączyłam coś na telewizorze. 

Maybe You? | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz