Veronica piętnaście lat
Liceum nigdy nie będzie moim ulubionym wspomnieniem i byłam tego pewna prawie tak bardzo, jak tego, że gdy za rok mój najlepszy przyjaciel skończy szkołę będę o wiele bardziej niewidzialna niż teraz. Nigdy nie byłam popularna, ale nie nazwałabym się też szarą myszką. Należałam do grupy normalnych, przeciętnych licealistów zastanawiających się jak mi pójdą egzaminy SAT i czy ktoś zaprosi mnie na bal. Oczywiście w swoim czasie. Na razie miałam czternaście lat, prawie piętnaście i starałam się być fajną.
Chciałam, żeby Castiel Methwey zwrócił na mnie uwagę. Problem tkwił w tym, że pół szkoły tego chciało. Mój sąsiad był kapitanem drużyny futbolu amerykańskiego, a jako najpopularniejszy chłopak w liceum mógł mieć każdą dziewczynę, więc nie interesowała go dwa lata młodsza sąsiadka. Zawsze traktował mnie jako swoją młodszą siostrę, którą go nie obdarzono. Miał za to brata bliźniaka - Caidena. Wyglądali niemal jak klony, mimo że próbowali się wyróżnić. Te same czarne włosy, które Castiel miał krótkie i zaczesane do góry, a jego brat troszkę dłuższe tak, że wpadały mu delikatnie do oczu. Caiden rzadko przejmował się w czym chodził albo jak odbierali go inni. Podczas gdy Castiel nosił się w czerni, podkreślającej kolor ich krystalicznie niebieskich oczu, gdy tylko nie miał akurat dresów drużynowych. Byli też trochę inaczej zbudowani, mimo dość potężnie zbudowanych ciał u obu, to Castiel był większy jako futbolowiec.
Wiele razy zazdrościłam Jolie, mojej starszej siostrze, tego że przez kilka tygodni ona i Castiel się spotykali. Pamiętam te wszystkie razy, gdy obściskiwali się w jej pokoju, a ja siedziałam na dachu naszego blado żółtego domu tuż pod moim oknem razem z Caidenem i żałowałam, że nie jest tym drugim bratem. Uwielbiałam mojego przyjaciela. Pocieszał mnie, gdy dostałam słabą ocenę z francuskiego albo gdy, któraś z dziewczyn powiedziała mi coś przykrego. Potrafił mnie rozbawić suchymi żartami czy głupimi minami, a do tego miał twarz, w której zakochałam się dwa lata temu, gdy zaczęli interesować mnie chłopcy.
Pech chciał, że moje serce biło dla tego z braci, dla którego równie dobrze mogłabym nie istnieć i nie zrobiłoby to mu różnicy. Zastanawiałam się, dlaczego podobał mi się Castiel, a do Caidena nie czułam żadnego przyciągania.
Gdy Castiela dłoń musnęła kostki mojej dłoni podczas podawania mi soli rodzinnej kolacji w ich domu, czułam jakby moją pierś wypełniło stado motyli, które gorącym prądem spływały mi do podbrzusza. Nigdy wcześniej tego nie czułam, a już na pewno nie przy moim przyjacielu.
— Cast mówił, że znowu na niego dziwnie patrzyłaś na stołówce — powiedział Caiden bez ogródek, mierząc mnie uważnym spojrzeniem.
Siedzieliśmy na daszku pod moim oknem. To było nasze ulubione miejsce, odkąd odkryliśmy, że wystarczy solidna deska i jesteśmy w stanie się przemieszczać z jego do mojej sypialni i odwrotnie. Rodzice nam jednak już na to nie pozwalali, mimo że my nigdy się nie obściskiwaliśmy jak Jolie i Castiel.
Zawsze siadaliśmy tuż pod oknem i rozmawialiśmy o wszystkim, czasami Caid przynosił skittlesy, a ja doktora peppera i przykrywając się kocem, oglądaliśmy wieczorem gwiazdy. Te wieczory zawsze opiewały w historie o tym, kim będziemy za kilka lat, o naszych marzeniach lub sekretach. Przy nim czułam się bezpieczna, spokojna i wysłuchana.
— Wydaje mi się, że mu się przywidziało, Caid — oznajmiłam i westchnęłam, kładąc głowę na jego ramieniu.
Nie czułam dreszczy ani motyli, gdy był obok. Tylko spokój, który grał w mojej duszy najcichszą piosenkę na świecie.
— Vey, czujesz coś do niego?
Nie podniosłam głowy z jego ramienia, gdy padło to pytanie. Głos Caidena po mutacji był chrapliwy i męski w niczym nie przypominał tego sprzed trzech lat, który bawił mojego tatę. Zawsze próbował ukrywać śmiech kaszlnięciem, gdy któryś z naszych sąsiadów nas odwiedzał. Caiden znaczenie gorzej zniósł mutację, był bardziej skrzeczący, ale po niej miał głębszy głos.
CZYTASZ
Drown in fire
ChickLitNajbardziej kusi to, czego nie można mieć. Nowe życie, nowe imię, nowe miasto, a to wszystko, żeby uciec od czegoś, od czego nie można uciec. Przeznaczenia. Leah Reid pracuje w barze w pięknej nadmorskiej miejscowości, ma dwie dobre koleżanki, wsp...