Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Następnego dnia z rana Ni-ki obudził się z mocnym bólem głowy. Od razu po otworzeniu oczu usiadł na krawędzi łóżka i sprawdził swój telefon. Zauważył tam wiele wiadomości od swoich przyjaciół ma temat imprezy u nich w domu, która miała się odbyć dziś, jednak rzeczą która najbardziej przykuła jego uwagę, była dzisiejsza data widniejąca na górze ekranu.
-dwa dni...- mruknął do siebie chłopak, a łza poleciała po jego poliku. Chłopak szybko ją otarł i wstał kierując się do kuchni.
-O Ni-ki już wstałeś, chodź zrobiłem ci śniadanie- powiedział starszy uśmiechając się i kładąc talerz na stole, przy którym młodszy zdążył już usiąść.
-Nie dzięki, wolałbym jakieś tabletki na ból głowy
-Ni-ki... Wolałbym, żebyś zjadł pełne śniadanie zamiast tych całych tabletek. To przez ich lekke nadużywanie cie tak glowa boli- Heeseung wydawał się zmartwiony stanem młodszego.
Czarnowłosy się zaczął zastanawiać. Może Heeseung ma faktycznie racje? Patrząc wczesniej w lustro rzeczywiście nie wyglądał zdrowo.. Wychudzony, blady... To nie byla ta sama osoba co wczesniej..
-Dobra.. Tylko nie za dużo, bo apetytu nie mam.
-Nie ma sprawy, siadaj do stołu- uśmiechnął się starszy.
Ni-ki zrobil to, o co go prosil chlopak. Kiedy dostal juz gotowe sniadanie zaczal je jeść.
-Ni-ki, ja sie zbieram do pracy. Ty zostan w domu, dzisiaj jest impreza i musisz troche wypocząć -popatrzyl na mlodszego
-Hyung.. dobrze wiesz, ze nie moge sobie wziac od tak wolnego.. - powiedzial z pełną buzią młodszy.
-Nie gadaj farmazonów, Jungwon sam mi powiedzial, że mam ci to przekazac. No nic, ja ide. Smacznego i do zobaczenia pozniej-Heeseung sie usmiechnal, po czym poszedl do drzwi i opuscil dom.
Ni-ki zjadl do konca sniadanie, po czym zaczal sie patrzeć pusto w ściane. W jego glowie był teraz okropny mętlik.. Nie wiedział, co ma teraz robić? Faktycznie odpocząc czy jednak..
Przypomniało mu się o aktach. Od razu zerwał się z siedzenia i praktycznie pobiegl do swojego pokoju. Otworzyl jedna z szafek i wyjął tą jedna, wazna teczke..
Otworzył ją i.. Spojrzał znowu na jego twarz... Jego oczy.. usta.. uśmiech..
-S-Sunoo... -wyszeptał chłopak, dotykajac delikatnie zdjecia, jakby bal sie ze cos mu zrobi? Przeciez to tylko zdjecie..
Chlopak jednak odlozyl zdjecie na bok i zaczął przeglądać papiery.
Wrocil wspomnieniami do jego osoby, czytajac te wszystkie informacje o nim...
~3 lata temu~
-Sunoo!!! Oddawaj mi moj telefon! - krzyknął Riki smiejac sie i zaczynajac gonic chlopaka.
-Nigdy!! Twoj ma lepszą jakosc zdjec!! -rowniez sie zasmial i zaczal uciekac wokol kanapy.
Nie byl on jednak za szybki, wiec Riki po chwili zlapal swojego chlopaka i mocno go przytulil.
-Mam cie!! -mlodszy zlapal policzki Sunoo i zaczal skladac mu pocalunki na calej twarzy.
-Riki!! -zasmialam sie Sunoo, po czym sam pociagnął chlopaka do siebie i złączył ich usta w krótkim, lecz uczuciowym pocałunku.
Po chwili razem polozyli sie na rozłożonej kanapie. Sunoo polozyl glowe na klatce piersiowej mlodszego, kiedy ten przeczesywał mu delikatnie wlosy, wlączając drugą ręką telewizor.
-Kocham cie Riki.. -nagle powiedzial cicho Sunoo
-Oh? Ja ciebie tez kocham, Sunoo... Nie opuszczaj mnie nigdy, dobrze?
-Obiecuje.. -wypowiedzial cicho to slowo, lapiac za reke mlodszego i splatajac ich palce ze sobą.
~~~~
Ni-ki patrzył pusto w kartkę, jednak szybko ją wziąl na bok, aby się nie rozpłakać, bo bylo juz bardzo blisko.. Spojrzał więc na następny papier z informacjami.
~3 lata temu~
-Sunoo! Sunoo, gdzie jestes! -krzyknął Jungwon, wbiegając na most.
-Sunoo, kyrwa nie rob sobie zartow!! -krzyknal Riki, robiac to samo co Jungwon.
-Sunoo!
Nie ma odpowiedzi..
-Kurwa, Sunoo!!!
Nadal nic..
-Ej chlopaki, tam lezy jakis plecak! -krzyknal Heeseung, wskazujac na przedmiot przy barierce.
Najmlodszy podbiegl jak najszybciej w jego strone.
Mlodszego wyrwał z transu wspomnien dzwonek do drzwi. Byl caly zaplakany.. Oczy byly opuchniete, a on niekontrolowanie szlochał nad informacjami o jego nieżywym chłopaku.. Szybko jednak otarł oczy i poszedł sprawdzić kto mógłby to być..
Otworzył drzwi, lecz nikogo tam nie zastał... oprócz pewnej paczki na ziemi. Z zaciekawienia wziął ją do rąk i zamknął drzwi. Wrocil do wlasnego pokoju i zaczał to rozpakowywac.
To co tam zobaczyl go kompletnie zszokowalo... był to list.. lecz nie byle jaki. Kiedy rozłożył kartkę zauważył na niej niewielki napis:
"Riki, gdzie jest moj syn?"
-Co to ma kurwa byc.. -wyszeptal do siebie, lekko zdenerwowany. Jednak zauwazyl ze nie tylko to znajduje sie w paczce. Wzial maly brylok, ktoremu gdy sie dobrze przyjrzał, zauważył na nim zdjęcie.. jego i Sunoo.
Zszokowany i lekko przestraszony patrzyl na te dwie rzeczy. Skad ta osoba ma jego adres? Skad ma ten brelok? Skad wie, ze Ni-ki mial cos zwiazanego z Sunoo?
Jedyne co mu wtedy przyszlo do glowy to.. ojciec Sunoo. Lecz troche mu sie to nie zgadzalo.. Czy wyszedl on juz z więzienia? Ale on przeciez nie wiedzial gdzie on mieszka.. A co jesli go sledzi?
Niepokoj i strach zaczęły budzić się w Ni-kim. Nie wiedzial, co ma teraz robic.. Nawet nie mogl odpisac tej osobie, bo nie wie na jaki adres ma odesłać list.. Szybko jednak schowal to do szafki przeznaczonej na rzeczy Sunoo. Z teczką także postanowil sobie dac spokoj. Spakowal do niej papiery i zdjecie, patrzac na swoją drugą połowkę ostatni raz, pozniej wkladajac teczke do szafki, ktora od razu zamknął.
Westchnął głeboko i rzucił się na swoje lóżko, biorąc sobie w koncu do serca slowa starszych. Postanowil troche odpoczac, zamykajac oczy i powoli zapadając w głeboki sen.