Znowu tu był. Znowu siedział nad mostem. Znowu wiatr wiał prosto w niego. Ilekroć przychodził tu wieczorami, wiatr stawał się zimniejszy i mocniejszy, jakby chciał go zniechęcić. Znowu rozmyślał, lecz tym razem nie o swoim ukochanym, tylko o tym czy naprawdę nie zwariował i czy nie powinien iść do tego walonego psychiatry.
W końcu po godzinie chłopak stwierdził że powinien się już zbierać, lecz nie chciał on od razu do domu. Postanowił więc że pójdzie jeszcze na chwilę do baru, wypije trochę i wróci do mieszkania.
-Co dla ciebie?- czarnowłosy usłyszał głos z lewej staraniu na co szybko odwrócił się w stronę baru.
-Może piwo- powiedział po czym znowu zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Nigdy tu nie był, mimo iż wiele razy te wszystkie neony przekłuwały jego uwagę podczas drogi powrotnej z mostu. Miejsce to było klimatyczne. Dużo kolorów, muzyka i ludzie, mnóstwo ludzi.
-Proszę- usłyszał chłopak po czym zobaczył jak mężczyzna za ladą podaje mu piwo. Podziękował cicho i zaczął pić. Z początku miał plan by wypić tylko dwa piwa, lecz po pierwszym już zapomniał o tej myśli i już godzinę później świat zaczął się lekko kręcić.
Około godziny 23 stwierdził jednak że pora się zbierać gdyż jutro miał pracę. Zabrał ze sobą swoje rzeczy i chwiejnym krokiem ruszył do wyjścia. Nagle po drodze poczuł jak ktoś na niego wpada. Spojrzał na chłopaka przed nim, nie widział dokładnie jego twarzy ponieważ za dużo wypił i świat był lekko rozmazany. Czarnowłosy widząc że chłopak patrzył się na niego z lekkim przerażeniem i smutkiem w oczach, przeprosił jako pierwszy, lecz nadal się nie ruszył, wpatrywał się w niego.
-Jaemin!, chodź, musimy się zbierać!- nagle oboje usłyszeli krzyk, a chłopak szybko się ocknął i pobiegł do przyjaciela.
-Dziwny,...- mruknął pod nosem Ni-ki, po czym spojrzał za siebie, próbując znów zobaczyć tamtego chłopaka. Gdy tylko się odwrócił ich oczy się spotkały, a zawstydzony chłopak schował swój wzrok i wrócil do opowieści przyjaciela.
-...ale przystojny- Ni-ki dokończył swoją wypowiedź i ruszył do domu.
~🦊ྀིྀི~
Następnego dnia, z samego rana Ni-ki kierował się do swojej pracy. Wchodząc do budynku zauważył tam już swoich przyjaciół, którzy próbowali rozwiązać sprawę dotyczącą zaginięcia.
-O Ni-ki wreszcie jesteś- powiedział Jungwon przyglądając się jak jego przyjaciel położnym krokiem idzie w ich stronę.
-Co tu robicie? Są jakieś postępy?- zapytał czarnowłosy wpatrując się w dowody które wcześniej zebrali.
-No niezbyt, mógłbyś pójść po papiery do mojego biura?- zapytał starszy, uśmiechając się i pokazując swoje dołeczki, na co Ni-ki tylko przytaknął i poszedł po dokumenty.
Będąc w pomieszczeniu, podszedł do szafek i zaczął szukać tego co potrzebował. Przeszukiwał różne papiery, spoglądając na ich daty, nazwy lub imiona i nazwiska. Przeszukał już 3 szafki gdy nagle w 4 mu się udało. Znalazł teczkę z napisem "Park Dojoon-zaginięcie-26.11.2023". Chcąc zamykać już szafkę, Ni-ki zauważył nazwę która mocno przykuła jego uwagę, "Kim Sunoo- 'samobójstwo'-14.12.2021". Zaczął się zastanawiać czemu słowo samobójstwo było wzięte w cudzysłów. Nigdy tak naprawdę nie mógł bliżej się przyjrzeć tej sprawie. Chwycił więc ze sobą drugą teczkę i wrócił do reszty.
-Proszę- powiedział najmłodszy kładąc dokonujemy o które prosił Jungwon, na co chłopak podziękował. Po chwili podszedł do nich Heeseung, który położył rękę na ramieniu najmłodszego.
-Ni-ki, co ty na to, żeby zrobić imprezę? -spytał z lekkim uśmiechem.
-Co? Jaką znowu imprezę, Heeseung? -zdziwienie pojawiło się na twarzy młodszego.
-Jutro jest piątek, a cały czas, szczególnie ty siedzisz i się wszystkim zamartwiasz. Nie może tak być! Trzeba się trochę zrelaksować~ -powiedział starszy lekko szturchając Ni-kiego.
Młodszy tylko westchnął i niechętnie przytaknął na pomysł Heeseunga. Może nie będzie tak źle?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszamy, że taki krótki, ale troche weny nie mamy..