Rozdział 5

707 48 118
                                    

Edgar patrzył w dół na swoją część ławki.

- Hej - odpowiedział krótko.

Fang słysząc zimną odpowiedź chłopaka westchnął, ale stwierdził, że nie będzie się poddawać.

- Przepraszam za wczoraj... - wymamrotał - Nic ci się nie stało? Nos cały?

- Spokojnie, to nic... - odpowiedział, wciąż wpatrując się w ławkę.

- Jesteś zły? Zauważyłem, że wczoraj się na mnie patrzyłeś. Chciałem cię przeprosić, ale akurat uciekłeś... - westchnął.

Edgar poczuł się głupio. Fang naprawdę był przemiłą osobą, a on uciekł gdy tylko go zobaczył.

- Przepraszam... Lekko się przestraszyłem...

Fang również spojrzał w dół.

- Wiem, że trzymam się z Bibi i Bullem, z którymi nie masz za dobrych stosunków, ale ja nie jestem taki... - odparł z lekkim poczuciem winy - Nienawidzę tego, kiedy śmieją się z innych tylko dlatego, że są inni.

- Mhm... Dobrze wiedzieć. - odpowiedział cicho.

Fang widząc, że Edgar omija dłuższej rozmowy, postanowił nic już nie mówić i skupić się na lekcji. Z racji, iż ta lekcja nie należała do najciekawszych, Edgar, który lekko odkleił się od rzeczywistości, wyjął oddzielną kartkę i zaczął na niej coś szkicować. Fang z zaciekawieniem co chwilę spoglądał na czarnowłosego i kartkę, podziwiając jego talent.

- Umiesz rysować? - wyszeptał podekscytowany.

Edgar lekko się zaczerwienił. Totalnie zapomniał, że ktoś obok niego siedzi i może zauważyć to co rysuje. Szybko zasłonił kartkę ręką.

- Niezbyt... To tylko jakieś słabe szkice. - wymamrotał cicho.

- Nonsens! - powiedział zabierając rękę Edgara z rysunku - Te proporcje i cieniowanie... Przecież to jest genialne! - powiedział uśmiechnięty, na co Edgar zaczerwienił się jeszcze bardziej, zabierając swoją rękę spod ręki Fanga.

- Dziękuję... - odpowiedział nieśmiale, lekko się uśmiechając.

Fang nachylił się bliżej, aby przyjrzeć się rysunkowi.

- Kto to? - zapytał pokazując palcem na narysowaną na kartce postać.

Edgar wzruszył ramionami.

- Sam nie wiem. Rzadko rysuję konkretne osoby. Po prostu wymyślam ich wygląd podczas rysowania.

- Wow! Serio jesteś uzdolniony!

Edgar już chciał coś powiedzieć, ale przerwała mu nauczycielka.

- Edgar i Fang, nie gadać!

Oboje przytaknęli i przeprosili, a Edgar wrócił do rysowania. Zaczął czuć się dość dziwnie z wiedzą, iż jego rysunek jest obserwowany przez inną osobę. Był dość surowy co do swoich rysunków. W każdym widział wady dlatego bał się nimi dzielić z innymi. Naprawdę nie spodziewał się, że komuś mógłby się spodobać.

- Narysowałbyś mnie...? - Fang wyszeptał pare minut później.

Edgar pierwszy raz się na niego spojrzał, lekko zdziwiony. Fang widząc to od razu poprawił włosy i się uśmiechnął.

- Ciebie? - upewnił się.

Ten tylko przytaknął, nie odklejając wzroku od niższego kolegi.

- Mhm! Ślicznie proszę. - powiedział Fang, robiąc przy tym niewinny uśmieszek.

„Jedwabny szalik" || Brawl Stars ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz