Rozdział 2

20 1 0
                                    

Gdy tylko przyszliśmy z Liamem do szkoły pobiegłam do łazienki, żeby sprawdzić Jak mój makijaż. Nawet gdy nie spojrzałam w lustro szłam z rękami na twarzy, bo wiedziałam ze mój makijaż cały się rozmazał skąd wiedziałam, bo jak przed szkołą spojrzałam na jego bluzę noo.... Musi ją wyprać z mojego tuszu hah. Ale gdy weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro było gorzej niż myślałam tusz miałam nawet na brodzie a za dziesięć minut miałam zakończenie roku. Zaczęłam grzebać w plecaku i z niewyobrażalną ulgą wyciągnęłam chusteczki nawilżające i aż podskoczyłam na widok tuszu do rzęs. PANIE BOŻE DZIĘKUJE CI. Musiałam się szybko wyszykować, bo zaraz muszę wygłaszać tą mowę wspominałam już, że jestem przewodnicząca a Liam wiceprzewodniczącym, dlatego muszę wyglądać dobrze. Mam szczęście, że Liam miał pod bluzą koszulkę, bo dosłownie by mnie ukatrupił. Bo ośmiu minutach wyszłam z łazienki, ale ku mojemu zdziwieniu Liam czekał na mnie dosłownie koło łazienki, gdy zorientował się, że wyszłam uśmiechnął się i wyciągnął rękę w moim kierunku mówiąc:

-. Mademoiselle pozwoli? .- Zapytał szczerząc się jeszcze bardziej przewróciłam oczami i podałam mu rękę mówiąc:

-. Merci .- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. Liam złapał mnie mocniej za rękę i obrócił mnie wokół mojej osi.

-. Idziemy bo za minuta wygłaszasz przemowę .- powiedział a ja się spięłam PRZEMOWA zaczęłam szybciej oddychać czekałam na to od początku trzeciej klasy a teraz...stresowałam się jak nigdy Liam spojrzał na mnie z troską

-. Ej Spokojnie. Obiecuje, że będę siedział i gapił się na ciebie jak zajebiście wygłaszasz tą mowę i cały czas będę śledził tekst, żeby ci podpowiedzieć, a jak skoczysz będę klaskał i darł się najgłośniej rozumiesz? .- czułam jak rozpływam się w środku kiwnęłam głową zadarłam ją do góry szłam korytarzem i rzucałam każdej osobie która na mnie patrzała jadowite spojrzenia tak na mnie właśnie działał stres. Gdy weszliśmy na Sale ledwo zdążyłam Liam jako wiceprzewodniczący siadł w pierwszym rzędzie wraz ze swoim przyjacielem Louisem. Z Louisem znamy się od pierwszej klasy liceum od wtedy, kiedy wybrali mnie na przewodnicząca Liama na wiceprzewodniczącego a Louisa na skarbnika Maya, czyli moja przyjaciółka była mega zła że wybrali jakiegoś Louisa a nie ja na skarbnika, ale kiedy została sekretarką, czyli przygotowywała wszystko na spotkania samorządu przestała się w końcu czepiać ona również usiadła koło chłopaków. Ja jednak nie mogłam musiałam siedzieć na podeście z dyrektorem Jamsem i z wszystkimi nauczycielami. Ręce zaczęły mi się trząść, gdy dyrektor James zaczął wygłaszać swoja mowę, po której ja miałam mówić swoją spojrzałam na Liama który wyciągnął w moja stronę dwa kciuki do góry uśmiechnęłam się i pokazałam mu to samo. Gdy James skończył wstałam z stresem niewyobrażalnie wielkim podeszłam do mikrofonu i... japierdziele ZAPOMNIAŁAM.. moje oczy zrobiły się szklane spojrzałam na Liama który pokazywał mi na kartce co mam mówić, gdy powiedziałam a wręcz przeczytałam pierwsze zdanie reszta upłynęła bez żadnych przerw czy zawieszeni na koniec pokazałam pod mikrofonem Liamowi serduszko. Gdy schodziłam z podestu Liam dotrzymał obietnicy i darł się i klaskał najgłośniej jak się dało. Zrobiło mi się trochę wstyd jak wszyscy na nas patrzyli wiec rzuciłam mu piorunujące spojrzenie a on na to wyszczerzył się jeszcze bardziej i wykrzyknął moje imię jeszcze głośniej.

Gdy wróciłam do domu marzyłam tylko o jednym chce iść spać powiedziałam w myślach. I jak pomyślałam tak zrobiłam zdjęłam spódniczkę i krawat oraz założyłam moją kocobluze z wielorybkami i położyłam się spać.

Wstałam równe trzy minuty po północy nie chciało mi się spać wiec odpaliłam sobie tiktoka i po dosłownych dwóch godzinach stwierdziłam że wstanę i zrobię coś co kocham odsunęłam krzesło założyłam słuchawki włączyła piosenkę Eminema ,,Without me" wspominałam już że mam megaaaaa dużą obsesje na punkcie Eminema. Zaczęłam ćwiczyć wymyślony przeze mnie układ gdy nagle w słuchawkach rozbrzmiał dźwięk dzwonienia telefonu podeszłam do komody gdzie wczesnej zostawiłam telefon na ekranie wyświetlało się zdjęcie i nazwa ,,Liam ten mój debiliny ziomeczek" i zdjęcie Liama z góry wygląda jak karzełek zdziwiłam się po co ten debil dzwoni do mnie o trzeciej w nocy? Odebrałam.

-. Liam po co dzwonisz do mnie o trzeciej w nocy?!.- niemal wykrzyknęłam do telefonu

-. Hej Sophia chciałem ci coś ważnego powiedzieć tak jakoś się obudziłem i stwierdziłem że chce ci coś ważnego powiedzieć .- odparł. Boże idioto już się zaczynam bać

-. No to słucham Cię.- odparłam i zaczęłam stukać się w głowę Liam mój przyjaciel dzwoni do mnie o trzeciej w nocy żeby powiedzieć mi coś ważnego

-. Chciałem Ci tylko powiedzieć, że.... Nie wiadomo, gdzie nas los zawieje zawsze będziesz moją ulubioną najlepszą przyjaciółką, Najzabawniejszą, Najukochańszą osóbką na całym ŚWIECIE nie wiem co bym zrobił gdyby mi ciebie zabrałokło nic bez ciebie bym nie osiągnął jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie bo cię poznałem Sophia...Kocham Cię jak siostrę Aniołku .- wyrecytował mi to jakby ćwiczył wiersz a w moich oczach pojawiły się łzy wzruszenia. Nie mogłam wyobrazić sobie lepszego przyjaciele niż Liam bo kto mógł być lepszy od chłopaka który zadzwonił do ciebie o trzeciej w nocy żeby ci powiedzieć że cieszy się że jesteś w jego życiu?

-. Liam .- powiedziałam ledwo słyszalnie przez mój płacz chłopak już miał coś mówić ale ja mu przerwałam

-. Ja tez kocham Cię jak brata .- Powiedziałam ledwo słyszalnie Liam odetchnął z ulgą..

-. To po prostu chciałem Ci to powiedzieć t papa do zobaczenia za tydzień aniołku.- powiedział i rozłączył się a do mnie dodarła jedna myśl która przez całe wakacje nie dawała mi spokoju

CHYBA KOCHAM LIAMA SMIT'CHA

There was an AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz