GORZKO

31 1 1
                                    

Zapukałam do gabinetu Aarvanda i weszłam.

Aarvand siedział załamany.

- Lara, proszę, nie teraz.

- A.. a, okej. - powiedzialam i szybko wyszłam.

Wróciłam za pół godziny.

Zastałam Aarvanda śpiącego.

Cicho do niego potuptałam i złapałam go za palec.

- Aarvand? - zapytałam miękko. - Aarvand wstawaj. Nie możesz spać w biurze.

- Hm?

Pociągnęłam go za palec. Otworzył oczy i zaraz zerwał się do pionu.

- Przepraszam, Lara. Coś chciałaś?

- Chodź. - zaprowadziłam go do jego pokoju i pod prysznic.

Zaczęłam go rozbierać.

- Mogę się sam umyć. - mruknął ale nie protestował, gdy go rozbierałam.

- Żebyś mi jeszcze zasnął pod prysznicem? Nie, dzięki.

Zaśmiał się cicho.

Umyłam się z nim i położyliśmy się na jego łóżku.

- Co z tamtym królikiem? - zapytał.

- Lux go wzięła.

- Dobrze.

- Lara, nie wezmę cię ze sobą. - powiedział Aarvand.

- No proszę, przecież nie robię nic zlego!

- Nie, Lara.

Zamilkłam i usiadłam na kanapie.

"Dlaczego nie mogę z tobą iść?"

Napisałam do Aarvanda.

Byłam zdenerwowana.

Nikt mnie nie chciał i nikomu nie byłam potrzebna.

- Aarvand, odczytaj. - powiedziałam zimno.

- Wiesz, to samo mu możesz powiedzieć. - wtrącił Ryan.

- Zamknij mordę. - wycedziłam przez zaciśnięte zęby.

- Nie mam mordy. - odpowiedział.

- To bądź cicho!

- Lara nie mam zamiaru z tobą rozmawiać jak będziesz się do mnie odnosiła w taki sposób.

- To zamknij mordę bo nie chce z tobą rozmawiać! - wydarłam się.

Ryan zerwał się z krzesła, a ja z kanapy.

Aarvand wstąpił między nas.

- STOP! - wydarł się.

Zrobiłam unik pod Aarvandem i powaliłam dwa razy większego ode mnie Ryana.

Aarvand mnie odciągnął, gdy chciałam rzucić się na niego z pięściami, ale wtedy Ryan zerwał się z podłogi i szarpnął Aarvandem.

Ze swoich gabinetów wybiegł Adrien, Clor, Asa i Ezra.

Rozłączyli nas.

A to wszystko przez to, że Aarvand mi zjebał humor.

Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą do swojego gabinetu.

Rzucił mną o kanapę.

- CO. TO. KURWA, MIAŁO BYĆ?! - wydarł się.

Odwróciłam wzrok.

- Ty jesteś nienormalna? - zapytał.

Na mojej twarzy zagościł smutek.

- No już, stokroteczko. - złagodniał siadając obok mnie. - Nie możesz tak robić. - powiedział.

- Jezu no ale ja nie umiem...

Spuściłam smutny wzrok na ręce.

- Co cie martwi?

- No bo.. tam będą dziewczyny..

- No i?

- Ładniejsze ode mnie.

- Lara, nie ma nikogo ładniejszego od ciebie. Ta osoba musiałaby być delikatniejsza od ciebie, a ty jesteś uosobieniem delikatności.

Uśmiechnęłam się smutno.

- Nie możesz iść bo osoby, które tam będą są.. nieodpowiednie.

- Ale ty możesz iść?

- Muszę, bo jestem prawą ręką Adriena.

Westchnęłam.

- No dobrze..

- No. I nie smuć się. - przytulił mnie.

Aarvand pojechał na tą imprezę, czy co to tam było.

Wrócił lekko wstawiony.

Poszedł od razu do swojego gabinetu mówiąc, że musi załatwić coś ważnego. Napiłam się wody i usiadłam na kanapie w salonie włączając telewizor. Zaczęłam oglądać bajkę, zasnęłam.

Obudził mnie huk. Natychmiast się zerwałam, a u mojego boku pojawił się Adrien i Furia.

Chłopcy poszli do miejsca z którego dobiegł dźwięk.

- Aarvand, chłopie, coś Ty zrobił?! - krzyknął Ryan.

Uniosłem brew i zaczęłam iść na schody w towarzystwie Santana i mojego kota, Tux zaczął schodzić że schodów, gdy ja się na nie wdrapywałam. Widziałam jak Asa z Ezrą podnosili leżącego Aarvanda.

- Adrien zabierz ją stąd. - syknął Tux.

Adrien mnie odciągnął, zmarszczyłam brwi.

- Co mu się dzieje?

- Uchlał się, kurwa, a co ma się dziać?! - wrzasnął mężczyzna w ciemnym blondzie.

Wyrwałam się Adrienowi i mimo tego, że Tux zagrodził mi drogę, wbiegłam po schodach na górę. Aarvand wymiotował. Wyrażenie, że się „schlał" to mało powiedziane. On był porobiony. Odpłynął. Zemdlał. Tux zaczął mnie odciągać. Łzy w moich oczach zaczęły spływać po policzkach. Trzech ratowników medycznych weszło do naszej rezydencji. Wzięli Aarvanda na noszę. Wychodząc Aarvand szepnął przeprosiny. A potem..

- Zdradziłem Cię.

Moje serce pękło, a on na nowo stracił przytomność.

Królowa Sześciu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz