Początek Nadziei

51 9 3
                                    

W oddali, wśród gęstych mgieł, wznosiły się wieże Akademii Magii, majestatyczne i nieuchwytne jak sen. Światło księżyca odbijało się od szczytów, nadając im nierealny blask. W taką noc, gdy gwiazdy płynęły jak smocze łzy na niebie, los przecinał swe niewidzialne palce nićmi, knując nowe historie.

Eldrin Orwyne, młody mag z talentem niewyobrażalnym, wpatrywał się w te wieże z melancholią w sercu. Był to ostatni raz, kiedy miał okazję oglądać swą alma mater z bliska. Jego wygnanie było nieuniknione. Przestępstwo, którego się dopuścił, zatrze wszystko, co kiedykolwiek osiągnął.

- Ostatni spacer - pomyślał, kładąc dłoń na drzwiach sali magów, które opuszczał bez cienia wątpliwości. Przechodził przez korytarze, które tak dobrze znał, obserwując malownicze obrazy, których tajemnicze symbole mówiły o starożytnych zaklęciach i legendach.

Nagle, odgłos kroków za nim przerwał jego rozmyślania. Odwrócił się, by zobaczyć postać w czarnym płaszczu, w którego oczach migotały nieznane mu emocje.

- Lyra - powiedział zaskoczony.
- Co tu robisz?

Złodziejka o szkarłatnych włosach i zielonych oczach zbliżyła się do niego, trzymając w ręku zakurzony grimoire. Jej uśmiech był kpiący, a oczy pełne tajemnic.

- Myślałam, że pożegnamy się
zgodnie z tradycją - powiedziała, przekazując mu starożytną księgę.
- Każdy musi zabrać ze sobą coś wartościowego, prawda?

Eldrin przyjął księgę z wdzięcznością, choć wiedział, że to nie ta tradycja, o której mówiła. To była jej drobna prowokacja, jak zawsze.

- Dziękuję, Lyra - powiedział, starając się ukryć gorycz w głosie.
- Będę tęsknić za tobą.
- Oczywiście, że tak - odparła, odchodząc z tajemniczym uśmiechem na ustach.
- Ale kto wie, może nasze drogi jeszcze się skrzyżują?

Eldrin patrzył jej w bezkresne zielone oczy, zastanawiając się, co przyniesie mu przyszłość. Zanim jednak mógł choćby otworzyć usta, Lyra zniknęła w cieniu korytarza, pozostawiając go samego z myślami o tym, co jeszcze czeka w nowej, nieznaniej mu przestrzeni życia.
W sercu Eldrina płonęła iskra nadziei na lepsze jutro, chociaż wiedział, że droga, którą wybrał, jest pełna niebezpieczeństw i wyzwań, które może być trudno pokonać.
A więc, z księgą w ręku i sercem pełnym determinacji, wyruszył w nieznane, gotowy na to, co los przyniesie mu w następnych rozdziałach jego życia.

Klątwa Wieży Magów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz