Wizja Ciemności

21 8 2
                                    

Wieczór spadł na Akademię Magii, a korytarze pogrążone były w mroku. Eldrin Orwyne siedział na krawędzi łóżka w swym skromnym pokoju, zapatrzony w płomień świeczki, która tańczyła na wietrze. Na biurku leżała otwarta księga, jej strony żółknące od wieków, pełna zapomnianych zaklęć i starożytnych legend.

Jego myśli krążyły wokół wygnania, które przyjęło go jak cień w nocy. Być może to było sprawiedliwe, pomyślał, ale czy mieli prawo oceniać go inni? Czy jego eksperymenty były naprawdę takie złe, skoro wynikały z głębokiej ciekawości i pragnienia zrozumienia mocy, która pulsowała w jego żyłach?

Nagle, stukanie do drzwi przerwało mu rozmyślania. Eldrin podniósł wzrok, a w jego sercu zagościł cień podejrzliwości.
Kto mógł przychodzić do niego o tej porze?

- Kto tam? - zapytał, wstał i krok po kroku zbliżył się do drzwi.
- To ja, Lyra - odpowiedziała cichym głosem.
Eldrin poczuł ulgę i otworzył drzwi, pozwalając Lyrze wejść do środka. Jej obecność zawsze wywoływała u niego mieszane uczucia, ale teraz był wdzięczny za towarzystwo.
- Co cię sprowadza? - zapytał, zerkając na zaciekawioną twarz złodziejki.
- Miałam wrażenie, że potrzebujesz towarzystwa - odparła, przechodząc do pokoju i siadając na jednym z krzeseł.
Eldrin westchnął i opadł z powrotem na łóżko.
- Dzięki. Myślę, że po prostu potrzebuję trochę czasu na przemyślenia wszystkiego.
Lyra spojrzała na niego z zainteresowaniem.
- A co Ci tak w głowie siedzi?

Eldrin wahał się, ale ostatecznie postanowił podzielić się swoimi troskami.
Opowiedział Lyrze o swoim wygnaniu z Akademii Magii i o swoich próbach zrozumienia mocy, która tkwiła w jego wnętrzu.

- Ale to nie jest koniec świata, wiesz? - powiedziała Lyra, kładąc mu dłoń na ramieniu.
- Może to nawet być początek czegoś wielkiego. Przecież teraz masz całkowitą swobodę, aby odkryć, kim naprawdę jesteś i jaką moc posiadasz!

Eldrin spojrzał na nią z wdzięcznością. Może Lyra miała rację. Może wygnanie było po to, aby dać mu szansę na nowy początek.

- Dzięki, Lyra - powiedział, uśmiechając się lekko.
- Jesteś prawdziwą przyjaciółką.

Lyra uśmiechnęła się i klepnęła go w ramię.
- Zawsze tutaj dla ciebie, Eldrin. Teraz i zawsze.

Od tego momentu Eldrin poczuł, że nie jest sam.
Choć przyszłość była niepewna, miał przy sobie przyjaciółkę, która była gotowa wspierać go w każdych okolicznościach.

Klątwa Wieży Magów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz