Piekło po ostatniej nieudanej anielskiej eksterminacji nie zmieniło się za bardzo, a raczej w ogóle, jeśli można to tak ująć.
O Niebie powiedzieć oczywiście nie można było tego samego. Po tym jak odkupiony Sir Pencious znalazł się tuż przed oczami Emily i Sery, w Niebie wybuchło niemałe zamieszanie. Sera, nie będąca zadowolona tym faktem, ostatecznie uległa namowom Emily, i wzięła sprawy w swoje ręce. Ktoś musi przekazać księżniczce Piekła dobre wiadomości (a przynajmniej takowe zapewne były dla Charlie). Sama najwyższa Serafin nie miała najmniejszej ochoty fatygować się osobiście. Ale znała kogoś kto do tej roboty nada się idealnie, i właśnie była w drodze do Niebiańskiej Biblioteki, by zrekrutować anioła do nowej pracy.***
Aziraphale był obecny podczas tej pamiętnej rozprawy w Niebie. Po ujawnieniu prawdy o eksterminacjach, sam nie mógł w to uwierzyć. I zaczął wątpić. Lecz nie mógł myśleć o tych wątpliwościach za długo. Wiedział, że nie skończy się to dla niego dobrze, jeśli będzie to ciagnął. W jego bibliotece rzadko kto go odwiedzał. Jego jedynym zadaniem (pomimo bycia wysoko postawioną Zwiechrznością) było spisywanie ksiąg niebiańskich oraz nadzór nad całą Niebiańską Biblioteką. Aziraphale był pewnym rodzajem samotnika, ale nigdy nie czuł się sam. Wystarczyła mu dobra ziemska książka i filiżanka herbaty by zapomnieć o braku jakichkolwiek interakcji z innymi aniołami. Ziemskie książki to coś w czym Aziraphale był ekspertem. Mógł godzinami przesiadywać przed swoim małym biurkiem i pochłaniać słowa drukowane na (w większości żółtawych) stronicach pięknych poezji, dramatów jak i romansów. Gatunek dla anioła nie był ważny. Ważna była treść oraz przekaz. Książki te wpadały w jego posiadanie ze względu na autorów którym udało się dojść do bram niebios. Jego księgozbiór nie był jednak zbyt obszerny i zawsze brakowało mu innych dzieł które mogłyby go zaciekawić. Rozmyślał często o historiach za którzy byli odpowiedzialni grzesznicy tkwiący w Piekle. Niestety, nie było dane mu się z nimi zapoznać. Aż do dzisiaj.
Do drzwi Biblioteki ktoś zapukał. Zwiechrzność na początku myślała że się przesłyszała, ale z czasem pukanie znowu zabrzmiało. I znowu. Aziraphale rozpinając swoje skrzydła zleciał w dół i otworzył bramę za którą stała Najwyższa Serafin.
'Ojejku, Sera. Co za niespodzianka. Co cię tu sprowadza?' lekko zakłopotany anioł pochylił się przed swoją przełożoną.
'Aziraphale'u, musisz mnie dokładnie wysłuchać. Mam dla ciebie ofertę nowej pracy.' rzekła Sera.
'Ofertę pracy? Ale ja już mam pracę. Pilnowanie tej Biblioteki to mój priorytet.' odparł Aziraphale który był widocznie zaskoczony ofertą anielicy.
'Potraktuj to zadanie jak pracę na pół-etatu. Zawsze byłeś zaradnym aniołem i mam nadzieję, że sobie z tym też dasz radę.' Sera posłała mu komfortujący uśmiech.
'W takim razie, o jakiej pracy mowa?' uśmiechnął się anioł.***
'Odkupienie zadziałało? Toż to..' anioł nie mógł znaleźć odpowiednich słów. Gdyby niezbyt przekonana opinia Sery na ten temat, powiedziałby, że to wspaniałe wieści.
'To wręcz niewiarygodne. Niesłychane.' rzekła Sera. 'Ale wracając, właśnie dlatego tu jestem. Chcę żebyś przekazał księżniczce Piekła to co właśnie usłyszałeś.'
'Przekazać.. Księżnicze? To znaczy, że.. mam zlecieć tam?' zakłopotany Aziraphale pokazał gestem dłoni w podłogę.
'Dokładnie. Ostatnio doszły mnie słuchy, że byłeś zainteresowany bytem świata grzeszników...' Niższy anioł przęłknął ślinę. Faktycznie mówił to jakiemuś innemu aniołowi który zdarzył się tu przypatoczyć, ale żeby ta informacja dotarła aż na samą górę? 'Tak więc, będzie to dla ciebie świetna okazja by zaznajomić się z rzeczami które tak ci ostatnio zaprzątają głowę. Tylko nie przedobrzyj.'
'Ah tak, jasne jak słońce..' Aziraphale nie miał odwagi odmówić swojej przełożonej takiej propozycji. Szczerze mówiąc to trochę się obawiał, ale z drugiej strony jego marzenie o pozaniu książek grzeszników było na wyciągnięcie ręki! Nie mógł przegapić takiej okazji, nawet jeśli wydawała się dość.. potencjalnie niebezpieczna.***
Anioł stanął przed zmaterializowanym portalem łączącym świat Nieba i Piekła. Sera otworzyła go specjalnie dla niego. Aziraphale wziął głęboki wdech, rozpostarł swoje skrzydła i przeleciał przez portal. Jego oczom ukazała się masa czerwonych budynków z równie czerwonym niebem. Widok ten.. nie był jednym z najlepszych. Kilka budynków płonęło w oddali. Na ulicach szalały samochody, co jakich czas rozjeżdżając niewinnych przechodniów w drobny mak.
'Co za.. miły widok.' anioł mruknął do siebie sarkastycznie, lekka kropla potu zpłynęła po jego skroni. Postanowił, że dobrym pomysłem będzie natychmiastowe udanie się do takzwanego Hazbin Hotel, gdzie Charlie - córka Lucyfera powinna aktualnie przebywać. Zanim udało mu się zrobić jakikolwiek ruch, w jego stronę zaczęły sypać się pociski z broni palnych, bomby i inne przedmioty niosące ze sobą śmierć. Anioł ledwo uniknął pocisków wymijając je zgrabnie tworząc ósemki na czerwonym niebie.
'Huh? Co tu się dzieje na niebiosa?!' - Zwiechrzność, pewnie gdyby anioł takową nie był, przełknęłaby w tym momencie. Jednak wewnątrzny kodeks anielskiego sumienia Aziraphale'a zabraniał mu wypowiadać jakich kolwiek bluźnierstw.
'Ty debilu! Masz cela jak baba z wesela! Dawaj mi to, teraz moja kolej!' pewien demon syknął do swojego kolegi i wyrwał mu broń z ręki. 'ROZPIERDOLIĆ ANIOŁA!' grzesznik wystrzelił pocisk wprost na wycieńczonego unikami Aziraphale'a. Ten szybko zanurkował w głąb czerwonych budynków.
'Jak zwierzęta. Wiedziałem, że ta wycieczka to nie będzie dobry pomysł..' Kolejna zasada wewnętrzego kodeksu anielskiego sumienia Aziraphale'a zabraniała mu jakiego kolwiek zabijania, mordowania czy nawet krzywdzenia. Nawet jeśli chodziło o demony. Wierzył, że każda dusza, nie ważne jak zepsuta czy zranionia, nadal tli w sobie cząstki dobroci, i nie powinno się odbierać im bezpodstawnie życia. Był to główny powód dla którego myśl o eksterminacjach napawała go o mdłości. Po wylądowaniu na czymś co przypominało chodnik, na anioła znowu rzuciła się horda wygłodniałych zemsty diabłów. Biało-włosy nie miał pojęcia co zrobić.
'Panie i panowie, zaszła pomyłka, ja tu jestem tylko pokojowo-' Aziraphale próbował się wytłumaczyć, ale od razu został przekrzyknięty przez jakiegoś podrzędnego chochlika.
'NIE SŁUCHAĆ GO! ZAPIERDOLIĆ GO JAK SZMATĘ!' nagle w momencie kiedy właśnie pociski kolejnych broni palnych miały dotknąć niebiańskiego ciała anioła, wszystko tak jakby stanęło w miejscu. Aziraphale otworzył oczy i jego mniemanie go nie zmyliło. Czas się zatrzymał, demony z wykrzywionymi w grymasie twarzami były zwrócone ku aniołowi, a pociski wisiały w powietrzu. Przez hordę znieruchomiałych grzeszników, przeszedł kolejny demon. Był wysoki, o wąskiej sylwetce i czerwonych jak płomienie włosach. Na jego oczach widoczne były stylowe okulary przeciwsłoneczne.
'Co my tu mamy... Anioł?' wysoki demon syknął cicho, a z jego ust wysunął się długi wężowaty język.
Serce Aziraphale'a waliło w jego klatce piersiowej. Nie potrafił oderwać wzroku od ognisto-włosego demona. Nawet nie zauważył kiedy na jego policzki wkradł się niekontrolowany rumieniec._______________________________________________________________
Tak więc, witam ponownie moich stałych bywalców, jak i nowych czytelników. Historia ta nie jest do końca zamknięta na cztery spusty, więc możliwe jest, że porzucę ją tak jak reszte moich aktualnych wypocin na tym koncie.
Jeśli chodzi o pomysł na to.. co mogę powiedzieć? Oba seriale o podobnej tematyce z potężną dawką queer enegry. Czego potrzeba więcej żeby napisać dobry crossover?
Możliwe że kiedyś na AO3 pojawi się jego angielska wersja, ale niczego nie obiecuję. Nie jestem aż tak dobrym tłumaczem.Do zobaczenia w następnym rozdziale! (Mam nadzieję że takowy się pojawi)
CZYTASZ
Hazbin Omens || GO x HH Crossover AU
FanficDISCLAIMER: W opowiadaniu występują wulgaryzmy *** Niespodziewane spotkanie demona który nie jest do końca zły, oraz anioła który nie jest do końca dobry. *** Mała historia crossoverowa z udziałem postaci Good Omens w uniwersum Hazbin Hotel. Znajom...