Rozdział 1

1 0 0
                                    

Ktoś pacnął łapą kocura, otworzył oczy i ujrzał Lawendowy Zachód kotka wyglądała na niezadowoloną-Mysi móżdzku! Wierciłeś się całą noc! Jak będzie tak dalej to wrócisz do legowiska uczniów!-Beżowy kocur podniosł sie-Przepraszam..poprostu miałem zły sen.
Lawendowy Zachód odeszła i podbiegła do zastępcy który organizował poranne patrole-Hej! Sójcze Serce, poprowadziś patrol z Bursztynowym Nosem i Piaskową Chmurą, najlepiej pójdzcćie do Piaskowych Pnęczy. Kocur kiwnął głową i popatrzył na Bursztynowego Nosa i Piaskową Chmurę, obczaili go groźnym spojrzeniem a potem podnieśli się-Dobra..Sójcze Serce prowadź-Piaskowa Chmura przewróciła oczyma.

Kiedy byli już obok kotliny Bursztynowy Nos zawęszył i szepnął-Czuje mysz, Sójcze Serce mogę zapolować?
-Oczywiście, ty też możesz Piaskowa Chmuro, chyba że pójdziesz ze mną do Piaskowych Pnęczy-Ciemnoruda kotka odparła-Moge pójść z tobą.
Złocisty kocur poszedł za zapachem myszy a on i wojowniczka-która spodziewała się kociąt wiedziała że to jest jej ostatni patrol-Kiedy weszli było cicho; było słychać tylko szelest drzew. Ujrzałem małą jaskinie w którym zobaczyłem coś różowego-Ogon szczura. Natychmiast dwa szczury wskoczyły na Piaskową Chmurę-kocica nie mogła ich odepchnąć, Sójcze Serce pobiegł i zrzucił z jej barku wielkiego szczura, wgryzłem  się mu w ogon a on zapiszczał, roszarpałem mu gardło szczur padł na polane i poczuł okropny ból w barku-ból Piaskowej Chmury.
Zobaczył że Bursztynowy Nos już przybiegł i poleciał jak strzała do partnerki-wgryzł się w gardło napastnika a on padł.
Bursztynowy Nos popatrzył na Sójcze Serce:-Dziękuje, że uratowałeś moją partnerkę i kociaki.
-Nie ma problemu-syknął przez zaciśnięte zęby przez ból na barku, zobaczył że zanim była niewielka kałuża krwi. Poczuł że zaraz zemdleje a przed tym zachrypiał- Lećcie po Kwiecistą Sadzawke.

Sójcze Serce obudził się, zobaczył że jest w legowisku medyczki. Właśnie tamowała pajęczyną jego bok-O obudziłeś się, dobra wiadomość i zła wiadomość, zła jest taka że musisz przeleżeć tu trzy dni, a dobra że będziesz pod opieką Łasiczego Pióra-spojrzała na swojego ucznia fioletowymi oczyma, który sojtował zioła-Słyszałeś Łasicze Pióro? Masz się nim opiekować. Brązowy kocur nawet na nią nie spojrzał tylko wymamrotał-Dobrze dobrze.
-Gdzie jest Piaskowa Chmura?-zapytałem-Sypia w żłobku-odparła medyczka.
-Dasz radę się podnieść?-zapytała spoglądając na niego.
-Ch..-chyba t-aa-k..-podniosłem się i spojrzałem na łapy.
-Zawołam jakiegoś ucznia żeby przyniosł ci mokry mech-wstała i wyszła z legowiska. Został tylko on i Łasicze Pióro, jakimś cudem kocur podszedł-Dobrze się czujesz? Dam ci maku żebyś zasnął. Po chwili wrócił z dwoma ziarenkami, obwąchałem ziarna i wgryzłem się w nie.
Ujrzałem ciało dawnego zastępcy-zmarł dwa dni temu. Zamykając oczyma dostrzegłem Koperkową Gwiazde-była dawną przywódczynią i zmarła gdy ten był niewinnym kociakiem ciągle wtulony w matkę.
Przywódczyni pobiegła do niego i wydyszała, przed tym za nią biegły borsuki: Strzesz Gwiazdy która będzie biegła do ciebie!
Koperkowa Gwiazda uciekła a borsuki za nią. Chciał jej pomóc ale nie mógł był przyszpilony do ziemi, zaczął krzyczeć. Sójcze Serce zapamiętał słowa przepowiedni: “Strzesz Gwiazdy która będzie biegła do ciebie!”

Kiedy się obudziłem poczułem straszny głód, wstałem na łapy, było okropnie ciemno bo była to pora nagich drzew. Kiedy wyszłem, nie zobaczyłem piaskowej polany, była ona biała. Śnieg! Wtedy kociaki wskoczyły na śnieg i zaczeły go węszyć, ich matka-Makowy Kwiat spoglądała na ich spod świeżej nornicy.
Jej partner-Pierzasty Krok, lizał ją po barku mrucząc i również patrzył na swoje młode.
Kiedy wyszłem ruszyłem w stronę stosu świeżej zdobyczy, kupka była nawet spora; wybrałem sobie małą mysz upolowaną przed chwilą przez Tygrysią Łapę, kocur był radosny bo jutro kończy szkolenie i zostanie wojownikiem. W końcu lubiłem Tygrysią Łapę był fajnym kociakiem, gdy miał zaledwie jeden księżyc bawiłem się z nim jako niezdarny uczeń. Ujrzałem go, z wysoko uniesionym ogonem i oczywiście poszedł do żłobka do swojej ukochanej-Sreberki. Wiedziałem że był w niej głęboko zakochany, chodził do niej z zwierzyną i wiedziałem że Pierzasty Krok to już wiedział, zjadając zwierzynę ujrzałem Lawendowy Zachód, która mruknęła-Jak tam się czujesz, wiesz że Jastrzębia Gwiazda przedłuży ci obowiązki-Więcej patroli, więcej polowań, i pomaganiem uczniów i wyjmowanie kleszczy-Na ostatnie zdanie zakpiła śmiejąc się chwile-O co ci chodzi Zapchlone futro?-syknął jeżąc futro.
-Eh, o nic mi nie chodzi, Jastrzębia Gwiazda i Kwiecista Sadzawka czekają na ciebie w legowisku przywódcy.
Wstałem i wyruszyłem kiedy weszłem do legowiska pod zwalonym dębem przywódca machnął ogonem witając się i każąc żeby usiąść obok Kwiecistej Sadzawki-Witaj Sójcze Serce, odwiedził nas klan gwiazdy i powiedzieli ża masz moc-ogłosił zastrzygając uszami.
-Ee..no tak dostałem moc..skąd wiecie..?-zapytałem.
-Przecież Klan Gwiazdy nam powiedział-odparła medyczka.
Jastrzębia Gwiazda wstał na łapy-Nie będziesz mógł mieć partnerki..przykro mi.
-Co?! Dlaczego nie mogę!-krzyknąłem.
Medyczka wzruszyła ramionami i wyszła z legowiska.
Zatem przywódca ułożył się w legowisku i zamknął oczy.

<Zachód Zmroku>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz