2

70 5 14
                                    

Angel pov

Siedziałem twarzą oparty o bar a z góry spoglądała na mnie parę żółty oczu. W głowie mi wirowało a myśli wędrowały w najciemniejsze miejsca umysłu.

-Tobie może już wystarczy na dziś- powiedział i zabrał leżącego obok mnie drinka wypijając go duszkiem i krzywiąc się pod wpływem zbyt słodkiego jak na gusty kota smaku.

-Wiesz to wszystko jest do bani- odparłem, alkochol dziś nie był moim sprzymierzeńcem chcąc wyrwać ze mnie te złe emocje na światło dnia.

-Hmm a coś się stało?- zapytał kocur bez przesadnej troski w głosie jednak cały czas spoglądając na mnie badawczo.

-Wszystko, pieprzony Valentino dał mi jutro  24 godziną zmianę- rzuciłem chcąc choć w jakim kolwiek stopniu usprawiedliwić przed przyjacielem swój nastrój.

-Eh piepszonym zwyrol z niego- przytaknąłem na słowa Huska, w klatce piersiowej poczułem nieprzyjemny ucisk na myśl o swoim szefie.

-Wiesz wogule jak poznałem tego dupka? - zapytałem, coś w środku mnie miało ochotę opowiedzieć tą historię i zwierzyć się bólu właśnie jemu.

-Nigdy nie wspominałeś- odparł i oparł się o kontułar stojący za nim, prawdopodobnie doskonale już wiedział że czeka go słuchanie długiej historii.

-Było to niedługo po tym jak trafiłem do piekła, błąkałem się po ulicach szukając łatwego zarobku, oferowałem siebie bo nic innego nie posiadałem. Tamtej nocy stałem pod jakąś latarnia przed klubem czekając aż ktoś się skusi na moje usługi, wtedy podjechał i zaparkowała przy mnie różowa limuzyna. Szyba się odsunęła a w jej wnętrzu był on, uśmiechnięty i wydawał mi się w tedy szarmancki, zaprosił mnie do samochodu i poczęstował jakimś alkocholem, zapytał o moja historia i co u mnie, wydawał się taki miły- przerwałem na chwilę by zaczerpnąć oddechu, mój przyjaciel słuchał mojej historii nie odrywając odemnie wzroku.

-Przespałem się z nim w tedy, zapłacił dużo ale potem chciał zemną rozmawiać nie było to nic do czego byłem przyzwyczajony, zwykle każdy po seksie wyrzucał mnie z domu lub z kąd kolwiek mógł ale on nie. Przyjeżdżała po mnie  częściej, rozmawiał ze mną i zabierał mnie w różne miejsca na randki  jak kino, czy ekskluzywne kluby, chętnie przedstawił mnie wszystkim i chwalił się mną i jakie ma szczęście że mnie spodkał.
Naprawdę zacząłem go lubić a po czasie....- znów plaża, po moich oczach spłynęło kilka pojedynczych łez.

-Po czasie zacząłem coś do niego czuć, mówił mi tak często ze jestem kimś wyjątkowym aż mu uwierzyłem że tak mnie  widzi. Zaproponował mi w końcu pracę, powiedział że piekło jest niebezpieczne i tylko u niego będzie mi dobrze i nic nie będzie mi grozić, więc durniem zakochany oddałem  mu dusze-  gdy wspomniałem o miłości oczy Huska rozszerzyły się w zdziwieniu, pewnie myślał że nie miałem wyjście ze byłem przykuty do moru i w tedy Valentino wykorzystał sytułacje,a prawda jest taka że byłem ślepy i głupi.

- Valentino jednak szybko potem stał się inny, prawdziwy zaczęła mnie kontrolować i bił mnie gdy coś mu się nie spodobało, uświadomił mi że jestem dla niego wyjątkową zabawką,  różowa i słodką laleczką która posłusznie klęknie na kolana lub rozłoży nogi z uśmiechem  przed każdym kogo mi wskaże- Dokończyłem opowieść a łzy ciekły z moich oczu ciurkiem, serce bolało a wszystko w okół stało się nieco bardziej szare.

-Nie ....nie spodziewała bym się że go kochałeś - powiedział niepewnie kocur i delikatnie mnie pogłaskał.

- Później zrozumiałem że być kochanym nie jest mi pisane- wyszeptałam przez łzy  drżącym i łamiącym się głosem, opowiedzenie tego wszystkiego sprawiło że na sekundę przypomniałem sobie to uczucie gdy zorientowałem się że stałem się rzeczą.

-Ej dzieciaku no bez przesady, to że trafiłeś na jednego debila nie znaczy że wszyscy będą cię tak traktować- kocur ewidentnie próbował mnie pocieszyć ale nie było to takie łatwe.

-Wiesz za życie też byłem gwiazdą porno, po śmieci miałem się w to drugi raz nie pakować ale lubię popełniać te same błędy, więc boje się że jeśli pozwolę sobie czuć to znowu będzie tak samo- powiedziałem przez łzy i podniosłem podniosłem wzrok na przyjaciela, w Jago oczach było tyle współczucia i troski, tak wiele że czułem że nie zasługuje na tak wiele. Mężczyzna chwycił moją rękę by podnieść mnie z blatu i przyciągną mnie  do siebie, zamykając po chwili w szczelnym i ciepłym uścisku.
Nie umiał bym mu tego powiedzieć ale właśnie w takich momentach czułem się tak bezpiecznie.

-Juz dobrze dzieciaku- tylko tyle powiedział, może nie był wstanie powiedzieć czego więcej a może nie wiedział po prostu co, jakikolwiek był powód nie obchodziło mnie on, wystarczy mi tej uścisk.

-Dziękuje Husk- wyszeptałem mu wręcz do ucha a ten delikatnie pogładził mnie po plecach.

Mógłbym zostać w tej pozycji na dłużej jednak usłyszałem kroki dochodzące z góry prawdopodobnie kogoś kto zmierzał do baru.
Odsunęłam się więc powoli od kocura i obdarzyłem go nieco smutnym uśmiechem.

-Masz raczej może nie wszyscy są tacy sami.

------
Kolejny szybko rozdział napisany w wolnym czasie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 24, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gdzieś Tu Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz