★ "𝑑𝑎ℎ 𝑡𝑤𝑜𝑗𝑒 𝑤𝑙𝑜𝑠𝑦 𝑠𝑎 𝑔𝑒𝑗𝑜𝑤𝑒 𝑏𝑟𝑎𝑡𝑘𝑢" ★

321 12 16
                                    


★★★

To był 1 dzień dzisiaj sklep oficjalnie miał być otwarty...

Przy sklepie zebrała się już grupka ludzi jedyne co czułam to stres i ból głowy pomieszane z podekscytowaniem ...
Gdybym mogła to sama zamieniłabym się w cukierka , przynajmniej nie musiałabym się stresować ...
Chociaż nie wiadomo czy cukierki nie stresują się że same zostaną wykupione ...
Ta myśl poprawiła mi nastrój na tyle że byłam gotowa ...

Podeszłam do drzwi tak jak wtedy gdy spotkałam Chestera (powiedział mi jak ma na imię dopiero pod koniec dnia, dupek)
Popchnełam je z impetem ponieważ łatwo się ich nie otwierało i zaczęłam serdecznie witać ludzi z uśmiechem który nie znikał z mojej twarzy ani na sekundę.

Kiedy do środka weszli już prawie wszyscy na końcu głupiej kolejki zauważyłam że stoi ktoś i przygląda się z daleka... Szczerze wydawało mi się to podejrzane więc podchodząc bliżej zauważyłam że to chester, szczerze... Myślałam że już się nie spotkamy mimo tego że przy ostatnim spotkaniu uśmiechał się odchodząc i machał krzycząc "do zobaczenia" z dwieście razy zanim faktycznie sobie poszedł ...

-OH MANDY JAK SIE CIESZE ŻE CIE WIDZE PANI MOJA !

śmiał się jak idiota. Szczerze rozbawiło mnie to w jaki sposób do mnie mówił więc odpowiedziałam w podobnym stylu

-Z jakiej okazji widze cię tutaj dzisiaj z samego rana paniczu ?

Szybko jednak zdałam sobie sprawę że zabrzmiałam troche dwuznaczne i stwierdziłam że muszę szybko coś zrobić żeby nie stało się niekomfortowo.

*Lekko mruknełam uśmiechając się uświadamiając mu że wcale nie chciałam być chamska*

*Szybko odwzajemnił uśmiech*

Byłam lekko szczęśliwa że spotkałam go dzisiaj,jednak nie miałam na to czasu miałam przecież sporo ludzi do obsłużenia i nie chciałam sobie zawracać tym głowy. Pośpiesznie zaproponowałam więc spotkanie po mojej pracy ponieważ był to pierwszy dzień i chciałam zrobić dobre wrażenie. Ten jednak uparł się że mi pomoże chociaż ja w to ani trochę nie uwierzyłam...

Jak się okazało miałam rację.
Rozśmieszał dzieciaki rzucając dziwne teksty których one nie umiały chwycić (i tak smiały się z jego głupich min) (przyznam też lekko sprawiało mi to frajdę) (choć byłam bardziej poirytowana niż rozbawiona)
Kiedy skończyłam połowe pracy pszyszedł czas mojej zapracowanej przerwy. Stwierdziłam że zaproszę go na zaplecze abyśmy mogli zjeść śniadanie.

-mandy ?
-hm ?
-mam sprawę... Bo- ja nie zabrałem śniadania (⁠。⁠•̀⁠ᴗ⁠-⁠)⁠✧

Dosłownie nie wiedziałam co mam zrobić ani powiedzieć jego wzrok wgapiał się w moją jebaną kanapkę na tyle że głupio było mi ją zjeść lub jej mu nie dać więc zwyczajnie odpowiedziałam

-możesz ją zjeść i tak nie byłam głodna
(Kurwa kłamałam. Ale chyba się nie zorientował... Mam taką nadzieję- )
-Naprawdę ?! (⁠✯⁠ᴗ⁠✯⁠)
-nie kurwa na niby
*Wepchnełam mu jebaną kanapkę do buzi*
-EJ !
*zaczełam sie śmiać jak głupia a on widząc to śmiał się ze mną...*

Kiedy skończył konsumować moją kanapkę zapytał czy mam coś jeszcze
(Tak kurwa bombę atomową)
Oczywiście nic nie miałam bo gdybym miała to sama bym już dawno to zjadła

-a co, nadal jesteś głodny?
-troche-
-serio? To idź się piasku najedz
-zgłupiałaś?
-nie.
-... naprawdę?

(Tak kurwa serio) (Oczywiście że żartowałam ale on jak widać nie załapał) (Słaba byłam w żartach...)

-Gdybym coś miała dałabym ci ale nie spodziewałam się że przyjdzie czerwono włosy klaun
-jedynym klaunem jesteś ty (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠)

*Śmiał się tak samo jak przy pierwszym naszym spotkaniu,czyli jak debil*

-Pozatym co masz do moich włosów? Huh !

*Szybko odwróciłam głowe w jego stronę kiedy on w zabawny sposób oburzony patrzył się prosto w moje oczy*

- Dah twoje włosy są gejowe bratku.

-ŻE JAKIE?!

*zaczełam śmiać się z jego reakcji jakbym wręcz się dusiła na tyle że aż mi zaczęły lecieć łzy*

-dobra... Może trochę są ! Ale wytrzyj oczy bo wyglądasz jakby cię przejechał traktor >⁠.⁠<

*Wstałam z podłogi i wytarłam się w rękaw. Spojrzałam na niego i podałam mu dłoń aby mógł wstać*

-Ehhh... Jeszcze 3 godziny

*Odpowiedział zmęczony najwyraźniej SIEDZENIEM*

*po około 4 godzinach bo oczywiście nie obyło się od przedłużenia pracy bo to bo tamto bo siamto w końcu wyszliśmy. Byłam szczęśliwa że udało mi się przeżyć cały dzień bez mówienia że "niecierpie życia"*

-to w takim razie do zobaczenia!
*Odezwałam się wiedząc że on też coś odpowie w stylu "do juterka niech ci tylko kurwa nie pękną żeberka (⁠◕⁠ᴗ⁠◕⁠✿⁠)" jednak zdziwiłam się gdy usłyszałam jego pytanie...*

-masz jakieś plany na sobotę ?

Sobota była dosłownie za 5 dni a ten pyta się czy mam już plany

Oczywiście nie miałam żadnych bo nie miałam za dużo znajomych-
Szybko wręcz szybcież niż działa mój internet odpowiedziałam

"Jestem wolna"

Patrzył na mnie jakieś 2 minuty a ja stałam nie wiedząc o co mu chodzi aż nie odezwał się

-znaczy ... Em- pytałem czy masz czas!

Dopiero doszło do mnie jak to musiało zabrzmieć... Szczerze nigdy nie byłam za dobrą z układania zdań ani odpowiadania na pytania-

- ZNACZY MI TEŻ CHODZIŁO O TO-!

*odpowiedziałam skrępowana*

Chyba to zauważył więc walnął tekstem

"Do zobaczenia i życzę ci szczęśliwego
Mokrego jajka \⁠(⁠^⁠o⁠^⁠)⁠/"

Nic nie zrozumiałam- ...

★★★

trochę dłuższy ale i tak nadal krótki !
Pisałem o 1:00 więc proszę dont hate me ! 😛

Baii !


𝑟𝑜́𝑧̇𝑎𝑛𝑒 𝑚𝑦𝑠́𝑙𝑖 ❤︎ 𝑚𝑎𝑛𝑑𝑦 𝑥 𝑐ℎ𝑒𝑠𝑡𝑒𝑟  ❤︎ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz