Rozdział 2 Jak tańcząca królewna

18 0 0
                                    

                                                                                 Rozdział 2

Jak tańcząca królewna

Miałam zamiar się wyspać z racji tego, że była sobota, jednak moje plany legły w gruzach. Najwidoczniej matka wróciła w nocy bo koło szóstej nad ranem mnie obudziła.

-Jak wstaniesz to posprzątaj dom. Nie leż za długo. Jedziemy z ojcem do znajomych , na noc więc wrócimy jutro wieczorem.

-mhm

I od razu odechciało mi się spać dalej, dlatego nasłuchiwałam aż rodzice wyjdą, żeby móc dopiero wtedy ruszyć dupę i się ogarnąć. Dziś rano było deszczowo i zimno, dlatego pozwoliłam sobie na długi ciepły prysznic. W końcu nie było rodziców w domu. Jak się umyłam przebiegłam w szlafroku i moich kapciach z czarnym futerkiem do pokoju, żeby się ubrać. Miałam jeszcze mokre włosy więc nie mogłam ich spiąć, żeby przestały się tak niesfornie huśtać praktycznie na całej mojej twarzy. Wybrałam dziś zwykłą luźną białą bluzkę z krótkim rękawem i czarne dresy. Jak po domu brzmiało idealnie. Gdy się ubrałam poszłam z powrotem do łazienki wysuszyć włosy. Jak już były suche upięłam je w niskiego koka i wypuściłam z przodu kilka włosków, żebym nie wyglądała jak jajko. Udałam się do pokoju Michaela bo nie wiedziałam czy śpi. Oczywiście, że tak. Od razu rzuciłam się obok niego na łóżko budząc go przy tym.

-Co ty odpieprzasz?

-Budzę cię.

-Która godzina?

-szósta trzydzieści.

-Posrało cię!? Ja wiem, że chcesz jechać na zakupy ale ja nawet nie wiem czy sklepy z ubraniami są otwarte. I daj człowiekowi pospać. To, że ty wstałaś nie znaczy że ja mam taki zamiar.

-Oczywiście, że chcę jechać, ale przyszłam cię mój drogi braciszku poinformować, że matka w nocy wróciła i obudziła mnie dokładne pół godziny temu, żeby oświadczyć mi że jadą z ojcem do znajomych i zostaną tam do jutra wieczora.

-Nareszcie wolny dom. Chcesz coś obejrzeć?

-Aha, i mam posprzątać cały dom, więc wątpię że wcześnie pojedziemy na zakupy.

-mhmhm. Dobra. Daj mi dziesięć minut. Zostań tu i nie wiem, możesz sobie pograć na moim Nintendo.

-Okej.

Gdy Michael wyszedł z pokoju prawdopodobnie się szybko umyć, wzięłam jego konsolę i zaczęłam grać w Zeldę. Dosłownie po dziesięciu minutach Michael wrócił do pokoju już ubrany.

-Dobra to teraz zrobimy tak. Pomogę ci posprzątać dom, żeby poszło szybciej bo też chcę pojechać na te zakupy. Ja posprzątam przedsionek, sypialnie rodziców i łazienkę, a ty posprzątasz nasze pokoje. Na końcu razem ogarniemy kuchnię i salon z jadalnią okej?

-Wiesz, że nie musisz

- Wiem, ale chcę. To jak. Pasuje ci taki układ?

-Pasuje. To może weźmy się do roboty.

Plusy tego, że ojciec ciągle oglądał telewizję w salonie jest taki, że kiedyś stwierdził że potrzebuje mieć głośniki, więc spokojnie mogliśmy puścić na nich jakąś muzykę. Zaczęłam od najgorszego. Czyli od pokoju mojego brata. Niby dbał o porządek, ale jakby się tak przyjrzeć ten pokój potrzebował sprzątaczki. I dzisiaj byłam nią ja. „pasuje ci taki układ" powtórzyłam pod nosem jego słowa z irytacją dopiero teraz zdając sobie sprawę z tego w co się wpakowałam. Już chyba lepsze byłoby sprzątanie całego domu bez jego pokoju. Chociaż. On wcale nie miał lepiej. Musiał przede wszystkim posprzątać łazienkę, w której znajdowała się toaleta. Nawet nie umiem zliczyć ile razy pijany ojciec tam wymiotował. HAH, ALE DEBIL NIE PRZEMYŚLAŁ SYTUACJI. Zaczęłam od otworzenia okna i posłania łóżka. Następnie zebrałam wszystkie ubrania, które miałam zamiar później dać do prania. Najbardziej ohydniejsze okazało się zbieranie śmieci. Wszędzie miał coś porozrzucane. Jak już zebrałam chyba wszystkie śmieci zabrałam się za wycieranie kurzów, a później odkurzanie. Na końcu umyłam podłogę i ruszyłam do swojego pokoju. Chyba godzinę zajęło mi sprzątanie pokoju Michaela więc wiedziałam, że w moim pokoju zajmie to szybciej bo regularnie w nim sprzątałam. Wystarczyło na początku przewietrzyć pokój i posłać łóżko bo wcześniej zapomniałam to zrobić. Wytarłam kurze, odkurzyłam i umyłam podłogę. Pół godziny. Rekord. Widziałam, że Michael zaczął od toalety nad którą się dalej męczył. AŻ PRAWIE ZROBIŁO MI SIĘ GO ŻAL.

To co tkwi w sercuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz