Giyuu wyślizgnął się z uścisku Shinazugawy i stanął nieco z boku, twarz miał napiętą.
- Co tu robisz? - zapytał obojętnym głosem, sprawiając wrażenie jakby nigdy nie został przyłapany na staniu przy krawędzi dachu.
- A co TY tu robisz? - odpowiedział pytaniem na pytanie Sanemi, odsuwając się od dobudówki i świdrując bruneta wzrokiem.
Tomioka milczał, nie za bardzo wiedząc jak wytłumaczyć swoją obecność na dachu. Martwa siostra? Przecież Sanemiego to nawet nie interesuje. Wtedy przypomniał sobie swoje odrzucone wyznanie i na jego policzki wypłynął lekki, bardzo jasny rumieniec, ale cały czas stał niewzruszony.
- To twoja dziewczyna podjudzała mnie do samobójstwa - podjął znowu rozmowę, czym skonsternował białowłosego.
- Mam dziewczynę? - zapytał fioletowooki, zawieszając się na moment. - O kim mówisz?
- Watanabe Aimi - powiedział ponuro Giyuu i podał mu swój telefon z otwartym czatem z ową dziewczyną.
- "Zabij się", "Nikt cię nie potrzebuje, gnojku", "Nadałbyś się na męską dziwkę"? Co to w ogóle za gówno?! Zabiję ją! - zbulwersował się Shinazugawa i wyszedł z okna czatu, po czym zobaczył niepokojący napis.
- Możesz już oddać mi telefon - stwierdził Tomioka i zabrał mu urządzenie sprzed nosa. Usiadł na powierzchni dachu, obojętnie patrząc na wschodzące słońce swoimi matowymi oczami. Starszy chłopak przysiadł się, znowu rozpoczynając rozmowę.
- Gdzie byłeś przez ten tydzień? - zapytał, czując się nieco niezręcznie. - Mieliśmy pójść na spacer, a ciebie nie było.
Te słowa zabrzmiały niesamowicie żałośnie.
- Byłem na grobie Sabito - odparł po długiej chwili milczenia błękitnooki.
Och.
- Cały tydzień? - zapytał Shinazugawa, miejąc wątpliwości czy opłaca się ciągnąć ten temat.
- Tak - powiedział Giyuu, znowu wracając do beznamiętnego tonu głosu.
- Czy to przeze mnie? - spytał Sanemi, nie chcąc słyszeć odpowiedzi.
Niezręczna cisza.
- Po części tak - przyznał cicho Tomioka.
Shinazugawie zrobiło się gorąco i zdjął bluzę, zostając w krótkim rękawku. To, co go zdziwiło, był fakt, że niższy został w swetrze, mimo iż robiło się naprawdę gorąco.
- Nie zdejmujesz swetra? - zagadnął, chcąc zmienić temat.
- Nie - krótkie odpowiedzi drugiego zaczęły irytować białowłosego.
- A chcesz się przejść do kawiarni, coś zjeść na przykład? - zaproponował, wstając. - Jeśli nie, to też spoko.
- Jasne - powiedział po kolejnej chwilce milczenia brunet i także się podniósł. Gdy schodzili razem z dachu, Sanemi był pogrążony w myślach. Obaj weszli do francuskiej kawiarenki, dopiero co otwartej. Nie było w niej dużo klientów, zresztą co za zaskoczenie - była 6 rano w wakacje. To cud, że "Cafe Des Artistes" była otwarta.
- Co chcesz? - zapytał, czując się nieco niekomfortowo.
- Kawa wystarczy - powiedział Tomioka obojętnie.
- Dzień dobry - zaczął Shinazugawa podchodząc do lady.
- Bonjour, chłopcy! - uśmiechnęła się do nich sprzedawczyni będąca w podeszłym wieku. - Co dla was będzie?
Białowłosy nie wiedział jak się zachować na nazwanie go chłopcem. Postanowił to zignorować i złożył zamówienie:
- Poprosimy dwie czarne kawy.
- Dla par mamy darmowe croissanty! Zaczekajcie, już wam przynoszę - serdecznie zaproponowała starsza pani i pobiegła na zaplecze.
- Dla par? - powtórzył ogłupiały Shinazugawa.
Czyli rzeczywiście do siebie pasujemy...
Po krótkiej chwili właścicielka kawiarni wróciła ze świeżo upieczonymi przekąskami.
- Voici! (proszę bardzo) - powiedziała podając im dwa kubki i tyle samo croissantów na talerzyku. - Życzę smacznego!
Sanemi i Giyuu usiedli przy stoliczku dla dwóch osób. Tomioka przysunął się do drugiego chłopaka i zatopił zęby w croissancie. Białowłosy odwrócił się do niego, odstawiając kawę.
- Smakuj..
Tomioka nie dał mu dokończyć. Gdy ich usta się dotknęły, Shinazugawa zapomniał jak się oddycha.
+++
Proszę bardzo!!
Miłego dnia/miłej nocy, buraczki!!
Dwa rozdziały w dwa dni, luksus, co nie?
Oceny------->
Do zobaczenia niedługo <3
(rozdział niesprawdzony, mogą występować literówki)
CZYTASZ
Jedna z tysiąca szans ~ Sanegiyuu
FanfictionSanemi Shinazugawa to pełnoletni chłopak żyjący w spokojnym domu ze swoim młodszym bratem. Do domu obok wprowadza się chłopak w tym samym wieku, także bez rodziców. Sanemi czuje do niego niechęć, ale gdy nowy sąsiad zaczyna wykazywać chęć rozmów, mł...