Prolog

24 0 0
                                    

*

- Kiara, przecież wiesz, że chcemy dla ciebie dobrze.- tłumaczy  mi mój tata, a ja staram się uspokoić.

- Dobrze?! Wysyłacie mnie do szkoły z internatem!- krzyczę, dławiąc się łzami.

- Kiara, skarbie, wiesz, że nie robimy ci tego  z twoim tatą na złość. - mam mroczki przed oczami z powodu kilkugodzinnego płaczu, ale się tym nie przejmuję. - Uważamy, że jeśli będziesz się uczyć w jakimś spokojnym miejscu nad morzem, z dala od tego wszystkiego, co się wydarzyło, będzie ci lepiej.- nie obchodzi mnie to, że Helen- narzeczona mojego taty mówi z sensem. W głębi serca wiem, że ma rację. Ale mimo wszystko wiem, że Helen i Charlie chcą pozbyć się problemu- czyli mnie.

- Chcecie się mnie pozbyć.- chlipię.- Ja nie chcę wyjeżdżać do Europy, z dala od was, do jakieś szkoły z internatem. A po za tym, nie chcę, żebyście za to płacili.

- Córeczko, dostaniesz stypendium, i nie będziemy musieli płacić za szkołę przez pierwszy rok. Zostaniesz tam tok, jeśli ci się nie spodoba, w trzeciej klasie liceum wrócisz do Nowego Jorku. Zobaczysz, pobyt nad morzem, z dala od tego wielkiego miasta dobrze ci zrobi. A ja z Helen będziemy cię odwiedzać, obiecuję. -  mówi mój tata, a ja wiem, że przegrałam tą walkę o zostanie w Ameryce.

 Wzdycham i ruszam do mojego pokoju. Muszę zacząć się pakować, bo zgodnie z tym, co mówił Charlie rok szkolny w Hiszpanii zaczyna się kilka dni po rozpoczęciu w Ameryce. Jedyne, z czego się cieszę, to to, że zacznę szkołę razem ze wszystkimi. Nie zniosłabym przenosin w połowie roku. 

Pewnie dla kogoś z zewnątrz byłoby zrozumiałe, że musiałam zrobić coś naprawdę grubego, że muszę zostać przeniesiona do szkoły z internatem tysiące kilometrów z mojego domu.

"Kiara pobiła koleżankę z klasy, która jest teraz w szpitalu. Mam nadzieję, że zrozumiecie państwo, że córka nie może uczyć się w naszej szkole. Źle wpłynęłoby to na wizerunek naszej szkoły, po za tym rodzice pobitej dziewczyny wyrazili się jasno, że Kiara nie może wrócić do szkoły w poniedziałek. Inaczej zgłoszą pobicie do sądu, a tego byśmy nie chcieli. Przyniosłam państwu wszystkie dokumenty, które będą potrzebne do nowego liceum."

To dokładnie powiedziała dyrektorka, gdy do szkoły wezwano Helen i Charliego. Drzwi w gabinecie dyrektor są naprawdę cienkie, więc i tak wszystko słyszałam.

A uderzyłam tą idiotkę dlatego, że rozpuściła plotkę o mojej próbie samobójczej.

Natalie była moją najlepszą przyjaciółką, odkąd pamiętam. Bardzo pomogła mi po śmierci mojej mamy, kryła mnie przed cała szkołą, gdy musiałam pojechać do szpitala psychiatrycznego.

Gimnazjum było dla mnie bardzo trudne, nie pomogło też to, że zaczęłam obsesyjnie liczyć kalorię i głodzić się.  Zdiagnozowano też u mnie depresję, co jeszcze bardziej skumulowało moją niechęć do ludzi i chodzenia do szkoły. Później miałam próbę samobójczą, ale Natalie bardzo mnie wspierała i dzięki niej w wielu chwilach nie myślałam o jedzeniu czy o innych rzeczach, które dawniej zaprzątały mi moją głowę.

Pierwsza klasa liceum okazała się łatwiejsza. Wygrałam bitwę z anoreksją i depresją  i starałam się być normalną nastolatką. Czasami było gorzej, ale dzięki regularnym spotkaniom z terapeutą dawałam radę i czasami naprawdę czułam, że wszystko jest już okej.

I tak też było do tamtego tygodnia.

Z okazji zakończenia wakacji jeden z popularnych chłopaków zaprosił wszystkie tegoroczne drugie klasy na imprezę. Nie przepadałam za chodzeniem na imprezy, ale Natalie bardzo nalegała na to, żebym jej towarzyszyła. I to był ogromny błąd.

Gdy większość towarzystwa się już napiła, gospodarz imprezy pocałował mnie. Tak. Nigdy wcześniej się nie całowałam, a fakt, że postanowił zmienić to jakiś pijany nastolatek, odrażała mnie. Całą sytuację widziała Natalie, która bardzo szybko ulotniła się z imprezy. Wtedy nie widziałam w tym nic dziwnego, ale fakt, że dziewczyna nie odezwała się do mnie przez kilka dni było już zastanawiające.

Czwartego września Natalie postanowiła, że wyjawi moje problemy z zdrowiem psychicznym przed cała szkołą. Chciała się zemścić za "ukradnięcie jej chłopaka". Gdy tylko usłyszałam dochodzące do mnie plotki na mój temat, od razu poszłam do dziewczyny, która była jedyną osobą wiedzącą o moich problemach. Przyjaciółka od razu przyznała się do winny, obwiniając mnie za całowanie chłopaka, który jej się od dawna podoba. Oczywiście, że próbowałam wytłumaczyć jej, że tak nie było a między nami nic nie ma. Ale gdy Natalie  zaczęła wyciągać informacje o mojej próbie samobójczej, poczułam, że tego już za wiele. Dlatego ją uderzyłam. Niby nie mocno, chodź wiem, że lała jej się krew z nosa. Tak złamałam jej nos, a całe zajście oglądało trzy tysiące osób na Instagramie.

I właśnie dlatego, muszę jechać do szkoły z internatem setki kilometrów z tąd. Ponieważ moja reputacja w Nowym Jorku została doszczętnie zniszczona. 


AllrightWhere stories live. Discover now