rozdział drugi

13 0 0
                                    

Gabriel

- Sam uważaj jak łazisz. To ty na mnie wpadłeś.- gdy to słyszę, o mało nie zachłystuję się powietrzem. Każdy, ale to każdy wie, że nie powinien odzywać się tak do mnie. Znajdę na każdego haka, a później potrafię zniszczyć życie. Nie raz to robiłem, gdy ktoś nie traktował mnie z szacunkiem. I miała to zmienić jakaś dziewczyna? Co więcej, na pewno była tu nowa. Gdyby było inaczej, nie odezwałaby się do mnie w taki sposób. Każdy mnie tu znał, i wiedział, że w takiej sytuacji powinien po prostu przeprosić. Lub uciec, za nim go rozpoznam. A ta dziewczyna zrobiła coś zupełnie na odwrót, i ja się już o to postaram, że tego pożałuje.

Nie mogła być też w pierwszej klasie, gdyby była na pewno zmieszałaby się, uciekłaby. Nie wyglądała też na piętnastolatkę, na pewno była starsza. Miała też akcent, więc na pewno nie jest stąd.

Bogata też nie była, na pewno się tak nie ubierała. Na nogach miała zwykłe klapki, a sukienka na pewno nie była z droższej półki. Czyli wiedziałem już, że była stypendystką, a uczy się w tej placówce tylko dzięki wybitnych osiągnięciach w nauce. Tutaj poziom był bardzo wysoki, więc wątpię, że zostanie tu drugi rok.

- Grayson!- krzyczę do znajomego mi chłopaka.- Mam prośbę. Dowiesz się o nowej dziewczynie która jest tu dzięki stypendium?

- Jasne, a co zakochałeś się?- śmieje się, ale gdy tylko rzucam mu groźne spojrzenie, natychmiast milczy. -Tak już ci to sprawdzam.- mówi, bierze telefon i po upływie kilku sekund ma potrzebną mi informację. Grayson naprawdę miał tu wszędzie ludzi, nie wspominając o tym, że był synem jednego z ochroniarzy w internacie.- Mam. Kiara Williams.- imię i nazwisko nic mi nie mówi.- Ma pokój z niejaką Tiną Roberts. 

- Wiesz, dlaczego przeniosła się na drugi rok? Myślałem, że nie robią wyjątków na dochodzenie do szkoły w połowie edukacji. - pytam zaintrygowany.

- Nie wiem. Ale z tego co widzę, w systemie pojawiła się kilka dni temu. Dokładnie piątego. - Grayson nie tylko miał wszędzie ludzi, ale był też niezłym informatykiem, i bez problemu potrafił włamać się na system liceum. - Czyli sytuacja była nagła. Jest z Ameryki. Nie wiem stary, nie ma tu powodu przenosin. Ale jak tylko się czegoś dowiem, to od razu ci o tym powiem. A teraz wybacz mi, ale Emma zaprosiła mnie do swojego pokoju.- uśmiecha się i rusza do jednego z internatów. 

Byłem dzisiaj bardzo wkurzony, pokłóciłem się z rodzicami. Ta cała Kiara działała mi na nerwy, a mój humor jeszcze bardziej się zepsuł. 

Zapowiada się super rok szkolny.

Chcę zapomnieć o tej sytuacji, i obiecuję sobie, że wrócę do myślenia, jak zniszczyć jej życie później. Idę na chwilę do pokoju, szybko się odświeżam i wychodzę na plaże, gdzie ma być impreza. 

Szukam wzrokiem dziewczyny, która już w swój pierwszy dzień zdążyła mi podpaść.

Zauważam ją, przy grupce jakiś dziewczyn i chłopaków, którym chyba się przedstawia. Mało nie wpadam na Arię, która widocznie na mnie czeka.  Między nami w wakacje coś było, ale teraz stwierdzam, że mnie irytuje.

- Gabriel!- woła.- Kotku, pisałam do ciebie, a ty mi nie odpisywałeś. Coś się stało?- chce mnie przytulić, ale ja się odsuwam. Nie mam ochoty na czułości z jej strony.

- Byłem zajęty.- odpowiadam chłodno, witając się z resztą chłopaków. Nigdzie nie mogę znaleźć Graysona, który faktycznie poszedł do  Emmy.

Wiem, że jest zakaz palenia na terenie szkoły, ale nie mogę się powstrzymać i zapalam jednego papierosa. Nauczycieli i tak jeszcze nie ma, mają przyjść dopiero za godzinę.

Łapię kontakt wzrokowy z dziewczyną, której jeszcze godzinę temu chciałem zniszczyć życie. Ale gdy tak się w nią wpatruję, widzę w jej oczach, jakiś smutek, bolesne cierpienie. Od razu wiem, że na pewno miała jakiś powód w przenosinach. I właśnie wtedy postanawiam dać jej czas na zaklimatyzowanie się. Może wtedy się potchnie, może zrobi coś, co będę mógł wykorzystać.

Jestem zaskoczony moimi przemyśleniami, ale tak, na razie dam jej spokój.




AllrightWhere stories live. Discover now