𝔗𝔥𝔯𝔢𝔢

49 8 13
                                    


𝓣𝓱𝓲𝓼 𝓲𝓼 𝓶𝔂 𝓱𝓸𝓾𝓼𝓮! 


Felix rozszerzył oczy i stał jak słup. Jak miał się wyrobić z bukietem w jedną noc? Ledwo co miał odpoczynek i jeszcze musiał zerwać nockę? To już za dużo.

— Słucham? Na tą niedzielę? Przepraszam, ale nie wiem czy się wyrobię z tym na jutro. Sam jestem padnięty i chcę jutro wypocząć — odparł Lee. Mężczyźnie nie spodobały się słowa wypowiedziane przez niższego.

— Mógłbyś wieczorem przywieźć bukiet. Nie widzę w tym problemu.

— Nie posiadam samochodu, proszę Pana. Przepraszam, nie zrobię bukietu na jutro — Felix nie zwracając już uwagi na mężczyznę zaczął szykować sklep do zamknięcia.

— Zapłacę podwójnie — słysząc te słowa Yongbok spojrzał na mężczyznę. Nie był przekonany co do tego. — Nie żartuję. I tak zarabiam dwa razy więcej niż ty w tym miejscu

Blondyn jedynie westchnął i przetarł zmęczoną twarz po całym dniu pracy.

— No dobrze. W takim razie z jakich kwiatów ma być bukiet? — spytał szykując notatnik, w którym zamierzał zapisać informacje, które zaraz przekaże mu mężczyzna.

— Może jakieś, które mają znaczenie samotności? — odparł, a Felix zastanowił się nad odpowiednimi kwiatami.

— Czemu samotność? — spytał zdezorientowany mężczyznę przed nim.

Nie dostał odpowiedzi na pytanie. Klient spoglądał raz na blondyna przed nim, raz przyglądał się różnym gatunkom roślin. Blondwłosy westchnął po czym sięgnął do torby po swój notatnik i zaczął go przeglądać.

— Pasuje wrzos? — zapytał spoglądając na chłopaka znad kartek notatnika.

— Jasne. Hwang uwielbia kolor fioletowy i niby mówi, że się nie zna na kwiatach, a jednak niektóre znaczenia zna — Seungmin zadowolony pochwalił swojego kolegę z pracy.

— Serio? — zapytał zaskoczony. Był dla niego wredny i wydawało mu się, że nie znosi tych niewinnych roślin, a tu ciekawa niespodzianka. — Gdy był z rana był niemiły dla mnie i nie wyglądał na takiego jak go opisujesz.

— Nie lubi tego pokazywać przez to co się stało w jego dzieciństwie. Po prostu według mnie jak i jego kolegów ma coś nie tak z głową.

Yongbok spojrzał na zegarek. Spóźnił się na autobus powrotny o jebane 5 minut, a co zarazem oznacza? Że znów czeka go nieprzespana noc. Przypominając sobie, że musi się jeszcze w domu spakować do przeprowadzki robiło mu się nie dobrze.

— Podwieźć cię z powrotem do domu? — zdezorientowany Felix nie wiedział co powinien powiedzieć. Śledził go? Planował uprowadzić, aby potem sprzedać? Nie wiedział czy mógł mu zaufać w tej kwestii. — Spokojnie. Nie musisz mi ufać, a na pewno nie zamierzam cię porywać. Można cię czytać jak z otwartej księgi Lee — Yongbok chciał mu zadać pytanie jednak mężczyzna go wyprzedził. — Nie raz widziałem jak idziesz lub biegniesz na przystanek. Mieszkam przed nim.

Felix skusił się na propozycję i już po chwili był z mężczyzną w samochodzie. Przez drogę powrotną w samochodzie panowała cisza. Seungmin był bardziej skupiony na prowadzeniu, a Felix odsypiał po całym dniu, bo przecież zaraz będzie harował całą noc. W domu Yongbok nie zdziwił się, że jest cicho i ciemno. Rodzice spali, a on musiał robić bukiet kwiatów i przy okazji znaleźć mieszkanie.

Zmęczony blondyn ukończył bukiet po piątej nad ranem. Spoglądając na zegarek stwierdził, że nie ma sensu iść spać, bo nie zbyt ma czas. Oglądał swój pokój. Dalej nie wierzył, że zostawia to miejsce zapewne na stałe. Pochował do pudeł drobiazgi, a następnie wziął koszulkę oversize i spodenki po czym udał się do łazienki wziąć letni prysznic.

Po wyjściu z łazienki wziął robiony przez całą noc bukiet. Nałożył na swoje ramiona bluzę, ubrał buty oraz swoją torbę, a następnie wybiegł z domu na przystanek ledwo zdążając na autobus.

Pół godziny później był już pod odpowiednimi adresem. Podchodząc do drzwi oglądał ogród wokół czy przypadkiem nie ma tu właściciela posiadłości, jednak nikogo nie było. Zapukał do drzwi i czekał na odpowiedź, ale nie dostał odpowiedzi. Ponownie zapukał i mógł przysiąść, że prawie się przewrócił słysząc po drugiej stronie szczekanie psa. Chciał ponownie zapukać do drzwi jednak drzwi przed nim się otworzyły, a w nich ukazał się mężczyzna w samym ręczniku wokół bioder.

— W czym mogę pomóc? — spytał Hwang patrząc na blondyna. Od razu rozpoznał chłopaka. Za to Felixowi odebrało mowę. Nie wiedział gdzie ma spojrzeć. Czy na mokre, czarne i przydługie włosy. Czy na nagą, umięśnioną i pociągająca klatkę piersiową. Lub czy powinien skupić swój wzrok na przystojnej twarzy, ale również z obojętnym wyrazem twarzy.

Pstryknął przed twarzą Yongboka, który dopiero wybudził się z transu.

— O co chodzi? Nie chcę być niemiły, ale nie mam całego dnia żebyś mógł podziwiać moje ciało — parsknął Hyunjin na widok rumieńców na twarzy chłopaka.

— Przepraszam za najście, ale mam do przekazania bukiet — podał wyższemu mężczyźnie kwiaty. Spojrzał na blondyna zdezorientowany.

— Kwiaty? Chyba ci się coś pojebało w głowie. Nie znoszę roślin. Pewnie to do sąsiada — powiedział najwidoczniej zdenerwowany. Kolejna osoba chce mu coś wcisnąć na siłę.

— Nie. To do Pana. Pański kolega z pracy złożył zamówienie — mężczyzna wywrócił oczami odkładając psiaka na podłogę, a Yongbok chciał po prostu rzucić tymi kwiatami w wyższego i wrócić do domu.

— To sobie je weź. Wybacz słonko, ale nie przyjmuję prezentów — uśmiechnął się pokazując szereg białych zębów, aby następnie zamknąć drzwi. Ale czy to nastąpiło? Nie. Felix szybko wślizgnął się do środka.

— A ja nie zamierzam bawić się w twoje gierki — rozglądając się po pomieszczeniu dostrzegł blat kuchenny, do którego się od razu udał. Odłożył kwiaty na meblu i zaczął przeszukiwać szafki w poszukiwaniu wazonu lub dzbana, chociaż jeden już za nim stał.

— Mogę wiedzieć czemu wszedłeś do mojego domu bez mojej zgody i przeszukujesz moje szafki? — odparł mężczyzna podchodząc bardzo blisko Lee, wręcz przylegając do jego pleców.

— Nie wszedłem bez twojej zgody, bo widziałeś jak wchodzę, a ty naruszasz moją przestrzeń intymną, więc coś za coś — Hwang się od niego odsunął i patrzy tylko na plecy niższego chłopaka przed nim. Zjeżdżał wzrokiem co raz niżej do dwóch półkul, które zaczynały go bardzo kusić.

— Mój dom, moje zasady — uśmiechnął się szyderczo łapiąc obiema dłońmi za pośladki młodszego. Lee podskoczył zaskoczony i odwrócił głowę w stronę wyższego.

— Pojebało ci się coś?! Puszczaj moje cenne pośladki pedofilu! — krzyknął blondyn. Jednak brunet nie zareagował

— "Cenne"? — uniósł brew dalej bawiąc się w ściskanie i dokuczanie młodszemu.

— Tak kurwa! Są droższe, ładniejsze i cenniejsze niż całe twoje życie! — wydarł się próbując odgonić bruneta, a za razem jego ręce, ale nic z tego nie wyszło.

Brunet jeszcze chwilę zabawiał się pośladkami młodszego, aż usłyszał od niego jęk. Felix od razu zakrył usta przez niechciany odgłos. Poczuł przy swoim uchu oddech wyższego i po chwili jego głos:

— Mam pomysł w jaki sposób mogę ci wybaczyć wejście do mojej rezydencji.

===

Siema żyje. Nie pozbędziecie się mnie tak łatwo B)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝓕𝓵𝓸𝔀𝓮𝓻 𝓑𝓸𝓾𝓺𝓾𝓮𝓽 𝓪𝓷𝓭 𝓜𝓾𝓼𝓲𝓬 ||HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz