Rozdział 19

98 14 14
                                    

Rankiem Chuuya obudził się przy Osamu który trzymał go w ramionach. Rudowłosy spojrzał na bruneta po czym przysunął się bliżej i ogarnął mu włoski z czoła.
- wasza wysokość wstajemy ~ - szepnął budząc Osamu całusami

Dazai otworzył oczy i spojrzał na Chuuye od razu się uśmiechając
- już mnie budzisz?

Chuuya śmiechnął cicho
- tak, trzeba powoli wracać ... Niegrzecznie jest zostawiać dziecko na tak długo pod czyjąś opieką...

Osamu przeciągnął się
- no dobrze - Mruknął po czym wstał z łóżka - ale najpierw idziemy się umyć

Chuuya pokiwał głową i wstał idąc razem z Osamu do łazienki gdzie oboje weszli pod prysznic a woda przyjemnie zaczęła po nich spływać.

Dazai złapał Chuuye przysuwając go do ściany i pocałował go szyję robiąc mu malinkę  

Chuuya Mruknął cicho a następnie odetchnął obejmując bardziej Dazaia.

Brunet objął go delikatnie po czym spojrzał mu w oczy.
- cieszę się że tu ze mną jesteś. Może i nie pokazałem wam wszystkiego... Ale przynajmniej odwiedziłem dziadka i Oscara ...

Chuuya się uśmiechnął i dał mu buziaka.
- kocham cię ty mój słodki cukierku, też bardzo się cieszę że mogłem skosztować życia tutaj u ciebie... Jednak pora wracać do domu...

Dazai się uśmiechnął po czym pocałował Chuuye oddając się z nim w małe pieszczoty.

Po 20 minutach oboje wyszli z łazienki już przebrani i udali się na dół do recepcji oddać klucze.

Osamu spojrzał na Chuuye wychodząc z hotelu.
- pojedziemy taksówką będzie szybciej

- co to ... Taksówka...?- zapytał kiedy Osamu pokazał mu palcem - jak się tym jeździ...?

- wsiadasz a pan z przodu zajmuje się obsługą samochodu - powiedział podchodząc do mężczyzny.
- dzień dobry zawiezie nas pan do ***** 2

- oczywiście, porszę siadać .

Dazai otworzył Chuuyi drzwi.
- wasza wysokość - powiedział cicho

Chuuya śmiechnął cicho i wsiadł do samochodu a Osamu za nim po czym oboje pojechali do domu.

Kiedy dotarli Dazai zapłacił mężczyźnie i poszedł z Chuuyą do domu.

Rigi zaś bawił się z Oscarem iż ten został na noc.
Chłopiec słysząc otwierające się drzwi spojrzał w stronę wyjścia z salonu. Widząc rodziców od razu do niech podbiegł i mocno przytulił.

Chuuya wziął go na ręce.
- słoneczko moje ! Jak się tata stęsknił za tobą !

Osamu pogładził malucha po włosach  i poszedł do Oscara.
- był grzeczny ?

- nawet nie wiesz jak bardzo ! Pograliśmy na twoim komputerze - śmiechnął - byliśmy w ogrodzie, fajnie było

Dazai się uśmiechnął po czym spojrzał na Chuuye z Rigim a następnie znowu na Oscara.
- gdzie dziadek?

- chyba w łazience - uśmiechnął się. 

Wtedy do salonu wszedł pan Henryk. Mężczyzna widząc trójkę uśmiechnął się
- już jesteście ?

Chuuya uśmiechnął się lekko
- tak, musimy wracać i zająć się zamkiem . Królowie nie powinni robić sobie takich wycieczek

- rozumiem ale wpadnijcie kiedyś

- wpadniemy - Osamu się uśmiechnął po czym przytulił dziadka a następnie Oscara.
- w takim razie do zobaczenia !

Oscar się uśmiechnął.
- pa !

Cz. 2 Poznałem cię w świetle księżyca/ Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz