Dla Tristana
Dziękuję, że zawsze byłeś i wierzyłeś we mnie bardziej niż ja sama w siebie. Dziękuje, że jako jedyny potrafiłeś mnie zrozumieć. Nie obwiniaj siebie o to co się stało. To był mój wybór, Tristanie i proszę żebyś się z nim pogodził.
Wiem, że od zawsze chciałeś żebym zaśpiewała na twoim ślubie więc w pokoju pod moim łóżkiem zostawiłam dla ciebie płytę. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Nigdy się nie poddawaj. Jesteś najsilniejszą osobą jaką znam.Kocham cię,
Aila
***
- Wszystkie ozdoby bedą czarno–złote, a szampan będzie ze złotym brokatem.
Wakacje nadal trwały, a przygotowania do ślubu z dnia na dzien stawały sie coraz bardziej intensywne.
Tak jak moje myśli o tym co miałam zaplanowane.
Spojrzałam na Artemisa ktory wpatrzony był w Lilyane, ktora przegladala kolejny katalog ze sukniami ślubnymi po czym przeniosłam wzrok na Tristana który usiadł koło mnie.
- Ja tam bym zrobił kolorowo jak w cyrku, bo ten ślub to jeden wielki cyrk. - powiedział Tristan patrząc uważnie na reakcje swojego brata, który siedział obok Lilyany.
- Kiedy pogodzisz się z tym, że będziemy rodziną? Zachowujesz się jak dziecko. - stwierdziła Lilyana.
- Nigdy. - odpowiedział Tristan biorąc ze szklanego stolika szklankę z lemoniadą po czym upijając jej łyk.
- Artemisie może byś zareagował? - brunetka tym razem zwróciła się w kierunku swojego przyszłego męża, który wzrok ciągle miał wbity w katalogi ślubne.
- Przecież sama wiesz, że ten ślub to tylko formalność. Gdyby nie obowiązek nie siedziałbym teraz koło ciebie i nie wybierał bym jebanych ozdób weselnych.
Brunet gwałtownie podniósł się z kanapy rzucając katalog na stolik po czym westchnął odchodząc kawałek od nas przecierając oczy.
- Ale czy to wszystko skreśla? Naprawdę uważasz, że nie dam ci tego co potrzebujesz? Myślisz, że nie poczujesz przy mnie szczęścia? - dziewczyna również wstała z kanapy podchodząc do Artemisa, który odsunął się od niej krok do tyłu po czym przeniósł swój wzrok na mnie.
- Jest na tym świecie tylko jedna dziewczyna, która może dać mi szczęście i nie jesteś nią ty, Lily.
***
- Aila, jedziemy.
Usłyszałam głos mamy, która stała w drzwiach mojego pokoju przypatrując się jak fryzjerka kończy prostować moje włosy.
Dzisiaj odbywał się bal charytatywny na którym mieliśmy stawić się całą rodziną. Właściwie bale były naszym zwyczajem. Jeździłam na nie od dzieciństwa i większość odbywała się ciągle w tych samych porach w ciągu roku, więc można powiedzieć, że to było moją rutyna.
Wstałam z krzesła od razu odwracając się w stronę wielkiego złotego lustra i przyjrzałam się swojej kreacji.
Miałam na sobie długą białą sukienkę, która opinała mnie w talii, na dole była rozkloszowana, a jej delikatne rękawy opadały mi na łokcie.
CZYTASZ
Only silence remained
Teen FictionNie każda bajka ma szczęśliwe zakończenie, czyż nie? 29.03.2024r. -