TW// wspomnienie o poronieniu, śmierć
Niedługo przed zachodem słońca Dante złapał Arabellę i odciągnął ją od wszystkich gości.
Wymknęli się, dając znać jedynie Vincentowi, że dla nich ta część zabawy już się skończyła i potrzebowali chwili samotności.
Zanim jednak Dante udał się w wyznaczone miejsce, ukrył się ze swoją żoną w ustronnym miejscu, aby móc posmakować jej słodkich ust i poczuć jej ciało dociśnięte do jego. Po paru minutach ledwo byli w stanie oddychać, a ich serca biły z zawrotną prędkością. Potrzebowali chwili, aby dojść do siebie, zanim Dante poprowadził Arabellę kamienną ścieżką do drewnianego pomostu, znajdującego się kawałek za posiadłością.
Jego małżonka spojrzała na niego z ogromnym uśmiechem, zdejmując ze stóp białe pantofelki na obcasie, podając mu je i biegnąc w stronę łódki, która znajdowała się na końcu drewnianego mostku.
Dłonie pełne miała białego materiału, starając się nie pobrudzić, lub zamoczyć trenu. Wyglądała niczym anioł na tle morza i odbijającego się w jego tafli słońca. Róże przypięte wcześniej do jej krótkich włosów dawno już wypadły, pozwalając by luźne kosmyki powiewały na wietrze.
Dante szedł powoli w stronę Arabelli, trzymając jej buty w jednej dłoni, a drugą chowając w kieszeni garniturowych spodni. Jego buty stukały lekko o podniszczony już pomost, zapowiadając jego nadejście.
— Coś ty takiego wymyślił Dante? — zapytała, gdy mężczyzna znalazł się obok niej. Dłonie założone miała na biodrach, a jej mina wyrażała ekscytację, wymieszaną z obawą — Czy ty w ogóle potrafisz się tym posługiwać?
— Będziesz musiała się przekonać — powiedział tajemniczo, kłaniając się lekko, gdy wystawił w jej stronę dłoń.
Arabella pokręciła głową z dezaprobatą, ale ścisnęła mocno jego palce, kiedy pomagał jej wejść do łódki, by mogła wygodnie usiąść. Sam złapał za wiosła, kierując się najdalej od brzegu jak tylko mógł.
Kiedy znaleźli się wystarczająco daleko, słońce było już blisko horyzontu, a wokół nich była jedynie woda. Ostatnie promienie słoneczne odbijały się pięknymi kolorami w jej tafli, wywołując na ustach Arabelli błogi uśmiech.
Doskonale wiedział jak bardzo uwielbiała zachody słońca, a ten był ich pierwszym, który mieli obejrzeć razem jako małżeństwo. I dla Dantego ten moment miał wielką wartość.
— Wygląda to naprawdę imponująco — wyszeptała po chwili — Nigdy nie sądziłam, że ujrzę zachód słońca w tak pięknej odsłonie. Czuję się jakbym mogła dotknąć jego powierzchni, jakbyśmy dryfowali wśród chmur... — jego żona spojrzała na niego, łzy formowały się w kącikach jej oczu. Przysunęła się, niemal siadając mu na kolanach i wtulając się w jego tors, pochlipując cicho — Dziękuję Dante. Sprawiasz, że ten dzień jest piękniejszy z każdą chwilą.
CZYTASZ
Zakazane pragnienia - one shots
Romance❀ One-shots (18+) ❀ Miejsce, w którym daje się ponieść wyobraźni. Znajdziecie tutaj zbiór krótkich (może czasem trochę dłuższych) erotycznych opowiadań, które piszę w wolnych chwilach. "So touch me again I feel my shadow dissolving Will you cleanse...