Rozdział 1

95 3 5
                                    

Biegłem spóźniony na pociąg. Wiem, powinienem się wcześniej obudzić, jednak mój budzik miał inne plany i nie zadzwonił. Ostatnio wszystko robi mi pod górę.
Właśnie miałem wbiec na peron, kiedy ktoś wbiegł na mnie z impetem.
Upadłem plecami na ziemie, a na mnie poleciała druga osoba. Powiedzieć, że plecy mnie bolały, to jak nic nie powiedzieć.
Po chwili można było usłyszeć, że mój pociąg właśnie opuszcza peron.

-Po prostu świetnie- pomyślałem zirytowany, miałem nadzieje się wyrwać, ale oczywiście życie byłoby zbyt proste.

-Bardzo cię przepraszam, biegłem na pociąg, który właśnie odjechał- oznajmił rudowłosy chłopak, podnosząc się z ziemi.

-Ciekawy zbieg okoliczności tez miałem nim jechać- powiedziałem, również wstając. Przyjrzałem się mu chwilę, miał rude włosy, błękitne oczy, na jego twarzy można było dostrzec masę piegów, jest około mojego wzrostu i prawdopodobnie mojego wieku.

-Może zapytamy się, kiedy jest następny?- zapytał, a ja tylko pokiwałem głową na tak.
Doszliśmy do okienka informacji, w którym siedziała starsza kobieta po 50 roku życia.

-Chciałbym się zapytać, kiedy będzie następny pociąg na tej trasie- oznajmiłem, pokazując jej bilet. Kobieta spojrzała na bilet, po czym wystukała coś na komputerze.

-Następnego nie będzie ten, co właśnie pojechał, był ostatnim kursem, ponieważ planują remont torów.- oznajmiła, poprawiając okulary.

-A z innego miasta?

-Przykro mi, ale niestety nie ma, to był ostatni, niech pan wróci za miesiąc lub dwa.

-czuje się jak w jakiejś komedii- pomyślałem, wracając do znajomo wyglądającego chłopaka, który siedział z naszymi walizkami na pobliskiej ławce.

-Niestety to był ostatni oraz zamykają tę trasę, ponieważ remontują tory- oznajmiłem, a chłopak od razu posmutniał.

-Świetnie to była moja jedyna nadzieja, a teraz zostałem bez pociągu, bez pracy, bez rodziny i bez dachu nad głową- powiedział cicho jakby do siebie.

-Dlaczego?- jak zwykle ciekawość zwyciężyła.

-Pracowałem w sklepie moich braci, ale wyrzucili mnie, po tym, jak moja była na opowiadała jakieś kłamstwa na mnie, rodzice również przez to mnie wyrzucili, oraz moi "przyjaciele" również się do mnie nie odzywają.- powiedział, a do jego oczu napłynęły łzy. -Miałem jechać do wujka tam zacząć nowe życie a teraz utknąłem tutaj w Londynie.

-Szczerze ci współczuje, ja uciekam z błahego powodu.- oznajmiłem, siadając obok niego.
-Mój ojciec każe mi zapłacić sporą sumę pieniędzy, pewnie ma długi i przypomniał sobie, że ma syna, problem jest taki, że nie chce, żeby mama się dowiedziała, pewnie dałaby mu te pieniądze, ale chce by moja siostra, miała dobry start w szkole, do której idzie we wrześniu.

-To miłe z twojej strony, że nie chcesz obciążać tym mamy- powiedział, uśmiechając się smutno. Siedzieliśmy w ciszy, zastanawiając, co ze sobą zrobić było około 17 i powoli się ściemniało.

-Muszę znaleźć jakiś tani nocleg, nie mam niestety zbyt dużo pieniędzy, bracia nie dali mi nawet mojej zasłużonej pensji- oznajmił, a mi do głowy wpadł głupi pomysł, jak zwykle zresztą.

-Możesz zatrzymać się u mnie, mam nie wielkie mieszkanie, ale możesz zawsze spać w salonie.- powiedziałem, a rudowłosy chłopak wyglądał na zaskoczonego.

-Naprawdę nie miałbyś nic przeciwko?- zapytał, a ja tylko złapałem go za rękę, po czym pociągnąłem w kierunku wyjścia ze stacji.

Moje mieszkanie nie było jakoś daleko od stacji kolejowej, więc dotarcie do niego nie zajęło nam zbyt długo.
Weszliśmy na 3 piętro, po czym otworzyłem drzwi do mojego mieszkania.
Było w takim samym stanie, w jakim je zostawiłem, czyli kilka ciuchów walających się w salonie i zapomniane przeze mnie śmieci, które miałem wyrzucić jak wychodziłem.

Ściągnąłem płaszcz i zawiesiłem go w szafie, rudowłosy również to uczynił, po czym ściągnęliśmy buty.
Chłopak nie pewnie usiadł na kanapie, a ja stanąłem w drzwiach salonu z zamiarem zrobienia czegoś do picia.

-Napijesz się czegoś?- zapytałem, widząc jak, bawi się rękoma.

-Nie boisz się, że mogę ci coś zrobić?- zapytał.

-Jesteśmy obcymi sobie ludźmi.

-Blaise.- powiedziałem, podając mu rękę, a chłopak również to uczynił.

-Ron.

-Więc napijesz się herbaty?- zapytałem, a on pokiwał głową na tak.

Będąc w kuchni, zrobiłem też kanapki, by Ron mógł zjeść.
Przyniosłem kanapki wraz z herbatą do salonu. Na początku Ron nie chciał zjeść, jednak go namówiłem.

Około 19 przebraliśmy się w piżamy. Pomogłem Ronowi ogarnąć kanapę, tak by mógł się bez problemu położyć oraz wyciągnąłem z szafy dodatkową poduszkę i kołdrę.

-Dobranoc- powiedziałem, gdy miałem się udać do sypialni.

-Dobranoc Blaise- odpowiedział, po czym się położył. Dlaczego był tak znajomy czy spotkałem go już kiedyś? Szkoda, że mam pamięć złotej rybki.

Time skip
8.21

Wstałem, przecierając zaspane oczy, po czym zerknąłem na zegar, który wskazywał 8.21.
Sięgnąłem po telefon, by przypomnieć sobie, że wyłączyłem go wczoraj, by nikt się ze mną nie kontaktował.
Gdy tylko go uruchomiłem, ukazało mi się ponad 60 powiadomień od mojej przyjaciółki oraz 70 od mamy.
Od razu napisałem mamie, że wszystko ze mną okej i że nie musi się martwić, do moich przyjaciół nie zdążyłem, gdyż zadzwonił dzwonek do drzwi.
Powoli podniosłem się z ciepłego łóżka, by otworzyć drzwi mojej ukochanej przyjaciółce, która gdy, mnie zobaczyła, o mało nie wydłubała mi oczu.

-Co ty sobie debilu myślisz, że możesz sobie ot tak zniknąć i nie odpisywać ja tu od zmysłów odchodzę, a ty sobie smacznie śpisz!- wykrzyczała, a ja od razu kazałem się jej uciszyć.

-Niektórzy śpią, wchodź, zanim pobudzisz innych- powiedziałem spokojnie, prowadząc ja do środka.
Pansy od razu zauważyła zwiniętego w kulkę i przykrytego po sam czubek głowy na kanapie Rona.

-Ty jesteś wariatem, kto to jest?!- wykrzyczała szeptem.

-To jest Ron, potrzebował noclegu, więc mu pomogłem- oznajmiłem ze stoickim spokojem, po latach spędzonych z Pansy przyzwyczaiłem się do jej krzyków.

-Ja się muszę napić kawy, bo aktualnie moi przyjaciele to idioci- powiedziała, po czym poszła do kuchni.

~---------~
Hejka mam nadzieję, że się spodoba.

Witam w nowej książce na tym koncie, nie obiecuję, że rozdziały będą się pojawiać co tydzień, ponieważ technikum nie daje żyć, a sprawdzian jest, za sprawdzianem, więc nie mam, kiedy pisać jednak za tydzień postaram się, by był.:)

Jeśli komuś by się spodobało to, zapraszam do innych książek na moim profilu.

Jeśli ktoś miałby jakieś sugestie niech, do mnie napiszę lub w komentarzu.

Z góry dziękuje za przeczytanie ♡♡♡.

Pociąg naszej miłości - BlaironOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz