Ilość słów: 5088
Jest to mały spin-off Butterfly Effect, a tak szczegółowo to jego 8 rozdziału. Aczkolwiek nie trzeba czytać Butterfly Effect, aby móc przeczytać to. Szczególnie jeśli jesteś tu dla samego SMUTa. Enjoy <3
—📜—📜—📜—📜—📜—📜—📜—
Równo z wybiciem godziny czternastej, podjechał tuż pod bramę ogromnej rezydencji, której adres dostał jeszcze rano, gdy przyjaciel poprosił go o pomoc. Ten sam przyjaciel szedł właśnie w stronę jego samochodu razem z jakimś innym mężczyzną, więc Seungmin uchylił szybę. Hyunjin nachylił się do pojazdu, tak samo jak ten drugi, który spojrzał w głąb jego samochodu.
— Cześć, Min. — Hwang przywitał się z nim, lekko się uśmiechając. Seungmin spojrzał oceniająco na niego, a potem na rezydencję przed nimi.
— Potrafisz się ustawić, Hyunjin. — powiedział zamiast przywitania, unosząc nieznacznie brwi. Jeszcze niedawno jak odwiedzał przyjaciela, mieszkał on po prostu w domku w lesie, przy jeziorze, a nagle z dnia na dzień zaczął mieszkać w ogromnej i bogatej rezydencji. Zwykle wkradał się na konta takich właśnie ludzi, aby przekazać środki na cele charytatywne.
— Nie włamuj mi się na konto, proszę. — zaśmiał się lekko, domyślając się, o co mu tak dokładnie chodzi. Hyunjin machnął ręką do innego ochroniarza, a brama po chwili się otworzyła.
— Zastanowię się. — odpowiedział, również się lekko śmiejąc, po czym wjechał na podjazd.
Hyunjin, dawno go nie widząc, chciał go przywitać przytulasem, lecz ten zamiast tego wyciągnął do niego rękę, uśmiechając się szeroko. Hwang spojrzał na niego z pobłażaniem, po czym z udawanym oburzeniem ścisnął jego dłoń. Gdy szli przez hol, Seungmin podziwiał zarówno zewnętrze, jak i wnętrze rezydencji. Z uwagi na jej wielkość i to, kim byli jej mieszkańcy, myślał, że napotka przepych, którego wręcz nienawidził. Zamiast tego miło się zaskoczył, a ciemne, drewniane wnętrza przypadły mu do gustu.
Gdy weszli do gabinetu, wszystkie oczy zwróciły się na nich. Hyunjin zamknął za nimi drzwi, a inni wstali, aby się przywitać. Seungmin spojrzał na wszystkich podejrzliwym wzrokiem. W końcu ich nie znał, więc nie wiedział, jakimi ludźmi są. Aczkolwiek znając Hyunjina i jego upodobania w dobieraniu sobie przyjaciół, nie mogli oni być złymi ludźmi. Jedyne co, to przeszkadzał mu dość intensywny wzrok szatyna, którego nie znał. Zmarszczył więc tylko na niego brwi, po czym zwrócił uwagę na resztę.
— Wszyscy... — zwrócił się do nich Hyunjin, stając wraz z Seungminem przed nimi.
— Poznajcie Seungmina. Seungmin...poznaj po kolei... — zaczął wskazywać rękoma na mężczyzn, rozpoczynając od lewej strony.
— Jeongina, Minho, Chana i Felixa. — powiedział, a wszyscy skinęli do Kima głowami, co odwzajemnił, a następnie spojrzał na osobę, o której informacje niedawno znalazł na prośbę przyjaciela.— O! Czyli ten, którego porwałeś. — zauważył, a Felix zmarszczył na niego brwi i zmrużył oczy.
— Właśnie! Miałeś mi opowiedzieć tą historię. — spojrzał na Hyunjina z oburzeniem. Od kiedy znalazł o nim informacje, nie miał z Hwangiem żadnego kontaktu, dopóki znów nie poprosił go o pomoc. A musiał przyznać - był strasznie ciekaw, jak to się stało, że Hyunjin zamiast zabić swoje zlecenie, porwał je.— Kiedy indziej, Min. Teraz mamy inną sprawę do załatwienia. — powiedział, patrząc na niego znacząco. Ten przyznał mu rację, a następnie wszyscy zasiedli przy okrągłym stole, na którym stał już laptop Hyunjina.
— A więc... — Seungmin otworzył urządzenie, pokazując ekran blokady. Nie chcąc tracić czasu, Kim podłączył do laptopa pendrive'a, który wyciągnął z kieszeni swojej szarej bluzy, a urządzenie się odblokowało.
— ...znaleźć zleceniodawcę...
CZYTASZ
Butterfly's OneShots ▮ Stray Kids
FanficStray Kidsowe OneShoty. Jako, że mam mnóstwo pomysłów na różne fanfiki - co pokazuje mój OneNote - a większość z nich można by było skrócić do OneShota, to postanowiłam zrobić właśnie taki zbiór. Pojawią się tu różne OneShoty, ale głównie Minsungi...