4. Zagrajmy w butelkę

1.5K 60 1
                                    

  -No weź, Wiewióreczko.

-Nie.

-Proszę.

-Powiedziałam nie.

Przewróciłam oczami już po raz setny tego ranka . Spotkałam Tylera przed zajęciami, w mojej ulubionej kawiarni , zaczynałam się zastanawiać czy on aby mnie nie śledzi, no bo serio , ostatnio ciągle go spotykam .

Nie zliczę , który już raz usiłował mnie przekonać , żebym wpadła do nich na imprezę w ten weekend . Nie ma takiej opcji . Po tym co ostatnio się stało w ich mieszkaniu , nie mam zamiaru patrzeć na Jasona do końca studiów . Na samo wspomnienie jego nagiego tyłka oblewam się rumieńcem, a przez moje ciało przechodzi fala gorąca . Co by nie mówić , to był całkiem fajny tyłek, nie żebym była zainteresowana , ale gdyby był konkurs na najlepszy męski tyłek, to Jason znalazłby się w pierwszej trójce .

Nie widziałam go od trzech dni , czyli od tyłkowego incydentu . Pewnie sam próbuje mnie unikać . Najpierw pakuję mu się do łazienki, jak jakiś napalony króliczek hokejowy , a potem , gdy zaprasza mnie na randkę , odmawiam i uciekam , aż się za mną kurzy . Nie wiem, kto jest bardziej zażenowany , on, czy ja .

-Nie daj się prosić, Emmy - nalegał Ty. Niech go szlag trafi, za tą minę szczeniaczka. Byłam zbyt słaba , zaczynałam się uginać

-A kto będzie?- zapytałam niepewnie , przyglądając się swoim paznokciom. Chłopak uśmiechnął się szeroko , słysząc w moim głosie nutkę rezygnacji.

-Oczywiście twój nowy ulubiony przyjaciel-wypiął dumnie pierś i mrugną ł- I kilkoro znajomych , to nawet nie będzie impreza , tylko bardziej spotkanie w miłym towarzystwie , zakrapiane nutką alkoholu.

-Czyli impreza -Prychnęłam

-Wiewióreczko, nie wiesz co to znaczy impreza, póki nie imprezowałaś ze mną .

-Cóż, załóżmy, że przyjdę. Mogę zabrać ze sobą przyjaciółki ?-spytałam.

-Mówisz o tych, które były z tobą w barze ?.

Potaknęłam.

-Ta blondynka z wielkimi cyckami może dostać ode mnie nawet ustne zaproszenie, jeśli chce -poruszył sugestywnie brwiami , a ja się skrzywiłam .

-Jesteś obleśny -klepnęłam go w pierś . Chociaż nie dziwiłam mu się . Violet była piękna , ślepy by to zauważył.

-Lepiej z nią nie zaczynaj , przeżuje cię i wypluję, a ty nawet nie będziesz wiedział kiedy -ostrzegłam go.

-Właśnie nakręciłaś mnie jeszcze bardziej -odparł z powagą .

-Psychol- zaśmiałam się . Nie mam pojęcia co takiego ten chłopak w sobie miał , ale zaczynałam się czuć w jego towarzystwie tak samo swobodnie, jak przy Vee i Rose .

-Muszę już lecieć, Wiewióreczko . Ale widzimy się w sobotę wieczorem u mnie, nie spóźnij się - dodał i zaczął iść w kierunku wyjścia .

-Przestań nazywać mnie Wiewióreczką- krzyknęłam za nim wkurzona .

-Nigdy, Wiewióreczko- Puścił mi oczko i wyszedł

***

-I dopiero teraz mi o tym mówisz ?!- Krzyknęła Violet , kiedy poinformowałam ją o imprezie u Tylera .

-Nawet nie chciałam na nią iść - powiedziałam cicho .

-Okłamujesz siebie czy mnie ? Chciałaś iść , i to z konkretnego , dużego powodu - zaśmiała się przyjaciółka .

Perfectly Inperfect [+18] [ZOSTANIE WYDANE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz