4. Tak cholernie podoba...

99 11 8
                                    

Minęło parę tygodni. Przez ten czas udawało mi się unikać Allie. Dziewczyna to zauważyła, ale nie drążyła tematu. Mimo tego czasu moje uczucie do niej dalej nie słabło, a nawet bardziej rozpalało, a ja tak samo reagowałam na jej obecność, co z kolei skutkowało nieprzyjemnymi myślami wymierzanymi w samą siebie.

Przez te parę tygodni zrozumiałam, że moje zauroczenie może oznaczać, że nie jestem do końca tym, za kogo się miałam. Że to może być permanentne, a ja nie jestem jak większość społeczeństwa. Katowałam się ciągle w myślach za swoje uczucia.

Była dzisiaj sobota. Wstałam koło 07:00, bo obudził mnie deszcz stukający w szyby. Umówiłam się na dzisiaj na spotkanie za swoją kuzynką Olivią. Niestety, zauważyła, że parę tygodni wcześniej przestałam jej wysyłać zdjęcia ze spotkań z Rayą i resztą grupy. Teraz domagała się wyjaśnień.

Wstałam i ruszyłam na dół, słysząc dzwonek do drzwi. Moi rodzice pojechali dzisiaj w góry na parę dni, więc zaprosiłam Livi do siebie. Otworzyłam drzwi i uśmiechnięta przywitałam się z dziewczyną. Miała na sobie szare Conversy, spodnie oversize i czarny top, na który narzuciła koszulę w kratę. Na jej szyi, rękach i palcach było mnóstwo wielbionej przez nią biżuterii. Naszyjniki, pierścionki i bransoletki dodawały uroku brunetce. Moja mama kiedyś się śmiała, że jesteśmy bardzo podobne, ale na Livi ktoś wylał wiadro kolorowej farby. Z czasem ta różnica się zatarła, a kolorowymi elementami w ubiorze dziewczyny pozostały tylko bransoletki. Teraz wiele osób myślało że jesteśmy siostrami, niektórzy przypuszczali nawet, że bliźniaczkami. Olivia była jednak o półtora roku starsza i miała już siedemnaście lat.

Przesunęłam się, aby zrobić dziewczynie przejście, a ta od razu ruszyła przed siebie położyć się na kanapie.

-Nie za dobrze ci?- spytałam i ruszyłam do szafki po ciastka.

-Niee, tak akurat, znośnie bym powiedziała.

Zrobiłam nam kawę z syropem czekoladowym i podałam jedną Livi. Podniosłam jej nogi, żeby zrobić sobie miejsce i usiadłam obok niej.

-No to tłumacz się. O co znowu chodzi?- spytała.

-O co z czym chodzi?

-Dobrze wiesz, o czym mówię. Pokłóciłaś się z nimi czy co?- dziewczyna nie odpuszczała.

-No nie do końca, po prostu jakoś tak wolę swoje towarzystwo- odparłam.

-Leti... Wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim, prawda?

-Tak, ale... obejrzyjmy coś może?- Zdecydowałam się na razie unikać tematu. Dziewczyna cicho westchnęła, ale nie oponowała.

Wzięłam do ręki pilota, próbując wybrać coś ciekawego na Netflixie. Nasza rozmowa na tyle mnie rozproszyła, że nie umiałam się skupić i zdecydować. Oddałam więc władzę w ręce kuzynki, która błyskawicznie wybrała nam jakiś serial, którego nigdy nie widziałam. Ułożyłam się wygodnie i wzięłam duży łyk kawy, po czym ugryzłam ciastko. Wystarczyło, że spojrzałam na Livi i już mogłam stwierdzić, że czuła się zawiedziona, że jej nie powiedziałam. W końcu zawsze się ze sobą wszystkim dzieliłyśmy.

Westchnęłam. Chciałam opowiedzieć jej o tym wszystkim, ale bałam się jej reakcji. Nie zrozumie mnie. Wyśmieje moje uczucia. Powie, że jestem nienormalna. Ale chwila, to przecież moja kuzynka. Od zawsze mnie wspierała, nigdy nie bagatelizowała moich problemów. Tylko czy to nie będzie już dla niej za dużo?

Zerknęłam na Olivię kątem oka. Uśmiechała się lekko, oglądając jakąś rozmowę bohaterów serialu. Nie, nie mogę jej powiedzieć. Zdecydowałam się skupić na oglądanym przez nas serialu. Pogrążona do tej pory w myślach, nie zwracałam na niego uwagi.

Skierowałam głowę z powrotem w stronę telewizora i zaskoczona niemal zachłysnęłam się powietrzem. Na ekranie trwał właśnie pocałunek dwóch dziewczyn, a Livi dalej tylko patrzyła i się uśmiechała. Moja kuzynka chyba zauważyła nagłą zmianę mojego zachowania, bo spojrzała w moją stronę z lekkim zdziwieniem.

-Co się dzieje Leti?- spytała łagodnie. Dostrzegałam troskę w jej oczach. Martwiła się o mnie. Widząc szczerą miłość w jej oczach, stwierdziłam, że nie mogę ukrywać przed nią czegoś tak ważnego. Przeczołgałam się bliżej niej, aby móc wpaść w jej ramiona. Oparłam o nie podbródek, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.

-Obiecujesz że dalej będziesz mnie kochać i lubić i akceptować?- Mój głos był cichy, zaczynał podchodzić już pod szept. Dziewczyna na te słowa spięła się, lecz przytuliła mnie bardzo mocno.

-Oczywiście kwiatuszku. Przecież nic na tym świecie tego nie zmieni.

Troska w głosie dziewczyny była bardzo dobrze wyczuwalna. Poczułam się komfortowo, wiedząc że obejmuję tak bliską mi i kochającą mnie osobę.

-Ja... mi... podoba się dziewczyna. Tak cholernie podoba...- Wydobywający się że mnie głos już całkiem przeszedł w szept, a łzy wypłynęły z oczu. Dziewczyna mocniej mnie objęła i zaczęła gładzić po plecach.

-Leti, nie płacz... Kocham cię bardzo, okej? A to... To zupełnie normalne.- Kojący głos dziewczyny mnie uspokajał. -Mi też się podobały kiedyś dziewczyny. Teraz akurat nie, jestem abroseksualna więc się czasami zmienia. Jak mogłaś w ogóle pomyśleć, że przestanę cię kochać misiaku?

Wtuliłam się mocniej w dziewczynę. W końcu, po wielu tygodniach dałam upust emocjom. W końcu miałam przy sobie kogoś kto wiedział i rozumiał. Potrzebowałam tego. Dłoń dziewczyny głaszcząca moje plecy skutecznie mnie uspokajała.

-Co ja powinnam teraz zrobić? Próbuję się tego pozbyć, ale... to się tylko nasila... A ja myślę, że nie powinnam tego czuć. Nie chcę już Livi... -Zamknęłam oczy, w których ponownie zaczęły zbierać się łzy.

-To jest naprawdę w porządku kwiatuszku... Nie warto się tym zamartwiać ani od tego odgradzać, wiem to z własnego doświadczenia, tak po prostu zostanie- może na zawsze, może nie... Ale nic nie zmienisz w ten sposób. Proszę, jak już wiesz, że jest ktoś kto cię w pełni akceptuje... Mogłabyś zaakceptować siebie?

Westchnęłam ciężko i namyśliłam się. Czy nie przyzwyczaiłam się już do tej myśli przez ostatnie tygodnie? Co prawda brakowało mi potwierdzenia, że jest to na pewno okej, ale otrzymałam je właśnie od Livi. Czyli co, chyba oto nowa ja.

Spędziłyśmy razem cały dzień. Oczywiście nie obyło się bez wielu pytań o Allie. Na wszystkie mimo pewnych oporów starałam się odpowiedzieć, będąc wdzięczna Livi za jej pomoc. Dziewczyna ciągle próbowała mnie też nakłonić do zaangażowania się w tą relację, ale nie byłam co do tego przekonana. Postanowiłam jednak przestać ignorować moich znajomych i Al. Zobaczymy, czym to poskutkuje... Wyczerpana po emocjonującym dniu szybko się umyłam i zasnęłam, w końcu czując się trochę lepiej.

-------------------------------------------------
Jeśli ktoś to czyta to miłego dnia<3

Feel it. [wlw, gxg] [w trakcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz