Pov:Lissy
Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju, gdy usłyszałam wujków zbieglam ze schodów i przytulilam sie odrazu do wujka Shane'a-Wujek!-pisknelam, spojrzalam na tate a po jego oczach widziałam że był zły, no trudno.
-Hej szkrabie-zasmiał sie wujek-pogramy w coś?-zapytał a ja szybko pokiwalam głową.Poszlismy do salonu a wujek włączył gre na konsoli.Tata nie lubił jak wujek grał ze mna w takie rzeczy ale miejmy nadzieję że tu nie przyjdzie.
-wujku zjemy lody?-zapytalam wiedząc ze sie zgodzi-ale tata nie moze widzieć-ostrzeglam go-bo bedzie zły-nie wspomniałam ze jestem nadal troche chora, ale co moze mi sie stac po ladach? Lody są dobre a tata mi ich zabronił teraz.
-dobra czekaj tu młoda-powiedzial i wstał.Lubie wujka, wszystkich wujków a szczególnie ciocię.Po chwili wujek wrócił a razem z nim wujek Tony i tata.Noi nici z lodów.I z gry też.
Wujek rzucił mi loda, na co tata zmierzył nas obu wzrokiem- Lindsay co ja mówiłem o lodach? Jestes chora i chyba nie chcesz sie jeszcze bardziej pochorować czyż nie?-powiedzial sucho tata, znowu jest zły-Shane z toba o strzelankach z nią też rozmawiałem.
-macie przjebane-zasmial sie Tony i sam też dostał niemiłym spojrzniem taty-kurwa przepraszam zapomniam-mrukal-sorry
-boze..-westchnal tatuś-Lissy proszę nie jedz lodów wyzdrowiejesz to sobie zjesz-tata spojrzal teraz na moich wujków po dwóch stronach mnie-a wy potem pogadamy-westchnał-jade z Anya i Michiem wrócę jakos wieczorem-pobieglam przytulić tatusia a po chwili przyszla mama z Michiem.Po rozmawaili jeszcze chwile z wujkami a po jakimś czasie wyszli.
Spojrzałam na wujka Shane'a uśmiechając się -moge?-zapytalam wciąż trzymając loda.
-jasne tylko nie mówmy lepiej twojemu tatusiowi-usmiechnelam sie i pokiwalam głową otworzyłam i zaczęłam jeść loda.
-jedziemy gdzieś?-zapytał drugi wujek a ja pokiwalam głową szczęśliwa.
Poszliśmy do auta i pojechaliśmy do wesołego miasteczka.Gdy dojechaliśmy trzymałam wujków za ręce tak jak mi kazali jeszcze w domu, mówiąc ze jestem mala i moge się zgubić.Po pierwsze mala nie jestem tylko Michie jest mały, a po drugie jestem mądra i nie zgubiła bym się-kupimy watę proszę?-zapytałam.
-juz sie robi królewno-zasmial się Shane i po chwili wrócił z dwoma watami i jedną z nich podał mi.
-a ja?-spojrzal drugi wujek na swojego bliźniaka-taki jesteś kurwa brat-zasmial się a ja zmarszczyłam brwi-co to kurwa?-zapytalam a obaj zmierzyli mnie wzrokiem.
-teraz sie tłumacz-zasmiał się wujek jedzac swoją wate.
-spierdalaj-mruknal ten drugi-to jest brzydkie słowo ale nie można tak mowic-powiedzial do mnie wujek
-a czemu ty tak mówisz?-zapytałam nie rozumiejąc tego, skoro to jest brzydkie i nie wolno tak mówić to czemu on to robi.Chociaz tatuś mowi że wujkowie robią duzo brzyskich rzeczy.
-bo ja jestem duży-zasmial się-chcesz na barana?-zapytal a ja odrazu odpowiedzialam ze chce.
Byliśmy na kilku atrakcjach typu karuzela z konikami na którą ich zmusiłam.Te duże kółko ale to akurat było nudne i nie tylko dla mnie bo wujkowie tez szybko pożałowali ze tu poszliśmy. Na koniec poszliśmy na takie samochodziki fajne, ja jechalam z wujkiem Shanem i ścigaliśmy się z jego bratem, no ogólnie było super.
-dobra młoda wracamy bo niedlugo staruszek wróci-powiedzial Tony trzymajac mnie na rękach
-jaki staruszek?-zapytałam, jakiś pan ma przyjechac? Nie chce jakiś dziadków w domu.
CZYTASZ
Nie tak miało być
Novela JuvenilWitam, będę pisała tutaj losy Vincenta i Anyi jak i ich dzieci.Jest to fanfic z postaciami z Rodziny Monet Weroniki Marczak.Beda zaczerpnięte niektóre wątki ale bardziej bedzie to moja wizja. Retter+Monet?