Może kino?

3 0 0
                                    

Po kilku minutach a może i godzinach? 

Nie no aż tyle bym z nim nie wytrzymała, bez przesady.

Spędzonych na rozmowie z brunetem, wróciliśmy do reszty. Każdy siedział już wokół ogniska i rozmawiał o czymś zawzięcie.

— O już się poznaliście?— spytał Aiden. Jak już wcześniej zdążyłam wywnioskować był to kolega Mattea. Chłopak był przystojny. Mogłabym powiedzieć, że nawet bardzo ale nie był do końca w moim typie. Jego blond włosy opadały mu na czoło, co dodawało mu uroku. Był ubrany w biały t-shirt, który opinał jego umięśnione barki. Mogłam również dostrzec tatuaże, które oplatały jego ręce i mieniący się sygnet na palcu. Miał na sobie znoszone spodnie i czerwone jordany.

— Można tak powiedzieć. — Odparł brunet. Spojrzałam na niego kpiąco, na co posłał mi lekki uśmiech. On się zawsze uśmiechał, szczególnie gdy akurat na niego patrzyłam. 

Nie zwracając na niego większej uwagi podeszłam do swojej przyjaciółki, która pisała z kimś na telefonie.

—Z kim piszesz? - Spytałam zaciekawiona. Dla wielu osób wyszłabym na wścibską ale dla nas było to normalne.

— Odpisywałam mamie. A ty? Zaprzyjaźniłaś się z Matteo? - Odparła z  uśmiechem.

Czemu do cholery każdy się uśmiechał.

— To nie jest przyjaźń. Po prostu porozmawialiśmy. - Przewróciłam oczami.

— Tak i całkiem przypadkiem cały czas się na ciebie patrzy? - Podniosła podejrzanie brew.

- Mallory znamy się jakąś godzinę?

Lecz mimo to, spojrzałam się na chłopaka, który prowadził żywą dyskusje z Aidenem. Brunet gdy zobaczył, że się na niego patrzę, szybko przeniósł wzrok na blondyna.

— Gadasz głupoty. - Mruknęłam ciszej.

— Dobra, nieważne. Idziemy się kąpać?

— Teraz? — Zapytałam mając nadzieje, że przyjaciółka sobie ze mnie żartuje.

— A czemu nie? To tylko woda.

— Jest za zimna. — Odpowiedziałam, splatając ręce na wysokości klatki piersiowej.

— Boże Mia, rozerwij się. Zresztą kąpiel w zimnej wodzie ci nie zaszkodzi. Wręcz przeciwnie, działa przeciwdepresyjnie i łagodzi negatywne emocje. - Zaczęła wyliczać czerwonowłosa na co westchnęłam. Nie chcąc słuchać dalszych wywodów przyjaciółki, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę altany.

Kiedyś potrafiłam przesiadywać tam całe noce wypalając dużą ilość papierosów. Lecz pewnego razu natknęłam się na kolegę matki, który powiadomił rodziców o tym, że sięgam po używki. Jebany sprzedawczyk. Natomiast moje spotkanie z rodzicielką, po tej sytuacji nie należało do najprzyjemniejszych. Od tamtej pory nie tknęłam papierosów. Aczkolwiek mimo zakazu, zdarzyło mi się zapalić. Chyba bym oszalała, człowiek też musi sobie czasem ulżyć, no nie?

— Można? — Rozmyślenia przerwał mi już dobrze znany głos. Mimo, że nie znałam go długo jego barwa głosu, chyba na zawsze wyryła ślad w mojej głowie. Odwróciłam się w jego stronę, spotykając się z brązowymi oczami chłopaka.

— Skoro musisz.— Odpowiedziałam po chwili.

— Wiem, że może się to wydawać dziwne, nachodząc cię już kolejny raz tego dnia ale każdy poszedł się kąpać.

Zaśmiałam się.

— Dokładnie tak to wygląda. — Odpowiedziałam znudzona. - Czemu nie dołączysz do reszty?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 26 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

THIS SUMMEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz