Sen...

61 6 15
                                    


Hej, jestem Luna (dla przyjaciół Lu) mam osiemnaście lat i dużo przeżyć za sobą.

Moja historia jest zwariowana. Pewnie większość z was w to nie uwierzy, ja sama wątpię w to co się wydarzyło.

Ale nie przedłużając zaczynajmy zabawę.

Był piątkowy wieczór. Jak co tydzień wybrałam się z moimi koleżankami ( Merry, Sofi i Taylor) do kawiarni.

Jednym z naszych rytuałów było zamawianie tej samej kawy i tego samego ciasta co tydzień.

- Długo jeszcze - jęknęła zniecierpliwiona Merry - Ileż można czekać, kelner!

- Stara, spokojnie - powiedziała Sofie.

- Jak moge być spokojna kiedy.. - Taylor weszła jej w zdanie.

- A tak wogule, Lu jak ci poszedł test na prawko? - zmieniła temat.

- Nie uwierzysz - odparłam.

- Oblałaś? Po raz setny?

- Ej! Nie moja wina że te drzewa ponawiają się znikąd. - popatrzyłam na nią z wyrzutem, a po chwili krzyknęłam - Zdałam!

Większość oczu zwróciło się w naszą stronę.

- Okej ale nie wszyscy muszą o tym wiedzieć - Zaśmiała się Sof.

Rozmawialiśmy a gdy kelner przyniósł nasze zamówienia moje znajome rzuciły się na ciasto jak wygłodniałe kojoty.

Zaśmiałam się pod nosem.

Im dłużej rozmawialiśmy, tym bardziej czułam się nieswojo.

- Luna? Wszystko w porządku zbladłaś - zapytały.

Musiałam wyglądać okropnie. Dziewczyny zwracają się do mnie pełnym imieniem, tylko w bardzo poważnych sytuacjach.

- Nie czuje się najlepiej - przyznałam.

- Może z kawą było coś nie tak? Albo z ciastem? - zaproponowała Taylor.

- To nie możliwe jadłyśmy i piłyśmy to samo - z każdym zdaniem robiło mi się coraz bardziej niedobrze - Jestem po prostu zmęczona. Chyba już pujde, zadzwonię potem, pa.

Nie czekając na odpowiedź wybiegłam na zewnątrz.

Biegłam dalej nie oglądając się za siebie.

Miałam poczucie że ktoś mnie śledzi.

I nagle bum..

Poślizgnęłam się na kamieniu.

Gdy się obudziła byłam w swoim pokoju.

- Jak ja się tu znalazłam - pomyślałam - Dobra nie ważne.

Poleżałam jeszcze chwilę, ale niestety musiałam kiedyś wstać.

Wymyłam się, przebrałam i podeszłam do lustra.

O mało nie zeszłam na zawał.

W lustrze była kompletnie inna osoba.

Nie miałam już ciemno brązowych włosów i orzechowych oczu, lecz włosy w odcieniu ciemnego blondu i szare oczy.

- Nie, nie, nie, nie, nie... - zaczęłam panikować - Co się stało!

- Nie wyjdę tak na miasto - pomyślałam.

Odnalazłam komórkę i zadzwoniłam do Tay ( z którą poprzedniego dnia się umówiłam)

Po kilku sygnałach dziewczyna odebrała.

- Halo? Kto mówi?

- To ja.

- Ja czyli kto?

- Słuchaj Taylor, to nie jest śmieszne.

- Kim ty do diaska jesteś?! - moja przyjaciółka podniosła głos.

- Serio, nie pamiętasz mnie? To ja, Luna, twoja najlepsza przyjaciółka. Proszę, nie zgrywaj się.

- Przepraszam ale to musi być pomyłka - nie czekając na moją reakcja zakończyła połączenie.

Nie czekając ani chwili zadzwoniłam do reszty moich znajomych ale nikt mnie nie pamiętał.

Opadłam załamana na łóżko.

- To tylko koszmar - mówiłam - Zaraz się obudzę i wszystko wróci do normy.

Mijały godziny a moje powieki robiły się coraz cięższe aż w końcu poszłam spać.

Śniły mi się dwie osoby.

Mężczyzna i kobieta.

Kobieta wyglądała na zakochaną, gdy podczas spaceru patrzyła na towarzysza.

Ale i tak nie kochała go tak mocno, jak on jom.

Mężczyzna o brązowych włosach patrzył na kasztanowłosą jakby widział w jej zielonych oczach ich przyszłość.

(mój wymysł no bo trudno stwierdzić jakie oczy mają klocki Lego)

Spacerowali po parku jeszcze długi czas a ja podążałam za nimi niczym cień.

Usłyszałam szelest i gdy na chwilę zdjęłam wzrok z pary ich już tam nie było.

Odwróciła się ponownie i ujrzałam staruszka.

Nie widziałam jego twarzy ale czułam bijącą od niego energię.

- Luno, wiem że tego nie rozumiesz ale to nie jesteś ty, to nie było twoje życie, przeżyj je od nowa - klasnął w dłonie i wyparował.

A ja poczułam senność.

************************************

Dla osób które czytają moją drugą książkę mam dobrą wiadomość a mianowicie nie rezygnuje z pisania jej ale rozdziały będą się pojawiać rzadziej.

Przepraszam za błędy.

Zapraszam do następnej części >>>

Obudziłam się jako Lloyd GarmadonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz