ROZDZIAŁ 34
LEA
Opróżniałam do dna szklankę z kolorowym drinkiem, kiedy Isa pociągnęła mnie w stronę sceny. Dwie godziny temu pewnie nigdy w życiu bym się na to nie zgodziła, ale dwie godziny temu nie byłam po czterech drinkach z kolorową parasolką i fikuśną słomką. Nawet nie pamiętałam nazwy alkoholu, który zamówiłam. Tak bardzo byłam zestresowana reakcją Zandera na głupi tekst kelnera, że wypowiedziałam jego nazwę machinalnie, a później zwyczajnie zamawiałam kolejny raz to samo.
We trzy dotarłyśmy na scenę, gdy w końcu przyszła nasza kolej. Oczywiście, nikt inny z naszego stolika nie chciał się odważyć do śpiewania karaoke, ale nie byłam tym zdziwiona. Carter to Carter, wolał pić i oglądać się za kelnerkami, Bryson twierdził, że go wyniosą, jeżeli zacznie śpiewać a Zander... Cholera, wyobrażałam sobie wiele rzeczy, które mógłby robić ten facet i pewnie wszystko wyszłoby mu genialnie, ale śpiew i wygłupianie się na scenie?
Nie, to totalnie nie była jego bajka, dlatego kiedy Isa zapytała go, czy idzie z nami na scenę, wystarczyło jego spojrzenie, by poznać odpowiedź. Obstawiałam, że sama obecność w barze karaoke była dla niego wystarczającym wyczynem.
Chwyciłyśmy w mikrofony, a facet od obsługi sprzętu skinął głową i puścił kolejną na liście piosenkę. Większość utworów to były stare hity, dlatego nie spodziewałyśmy się niczego z tej dekady. Kiedy jednak usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki I have nothing od Whitney Houston, wybuchnęłam śmiechem. To nie mogło się skończyć dobrze.
Na początku nie było tragedii, kołysałyśmy się na scenie, odczytując większość słów z ekranu, na którym pojawiał się tekst. Ludzie nie uciekali z baru ani nas nie wygwizdali, więc chyba tragicznie nie fałszowałyśmy, kiedy jednak usłyszałam zbliżający się refren, spojrzałam na rozbawioną Isę i Harper. Chwilę później zaczęłyśmy się niemal drżeć, próbując opanować napad śmiechu.
Spojrzałam po sali i dostrzegłam, że Carter i Zander rozmawiają, a Bryson zniknął z naszego stolika. Przez chwilę nieuwagi zgubiłam tekst i nieco go pomyliłam, ale chyba nikt specjalnie nie zwrócił na to uwagi. Kiedy piosenka powoli dobiegała końca, zmarszczyłam brwi, bo przy chłopakach zatrzymała się dziewczyna i wyglądało to tak, jakby dobrze się znała z Carterem i Zanderem. Mocniej zacisnęłam palce na mikrofonie, starając się skoncentrować wzrok na ekranie. Kiedy w końcu utwór się skończył, zeszłyśmy ze sceny i choć bardzo chciałam wrócić na nasze miejsca, Harper chwyciła mnie i Isę za ręce i pociągnęła w kierunku baru.
– Chodźcie się napić – oznajmiła, wyłapując mój pytający wzrok.
Niechętnie, ale się zgodziłam. Zatrzymałyśmy się w kolejce do barmana i choć bardzo chciałam nie patrzeć w kierunku dziewczyny, która zajęła przy stoliku moje miejsce, nie umiałam oderwać wzroku.
– Nienawidzę jej – mruknęła Isa.
– Kogo? – Zmarszczyłam brwi, powracając wzrokiem na Isę.
– Jej. – Skinęła głowa w wiadomym kierunku.
– A kto to? – Harper wsunęła między nas głowę, przyglądając się nieznajomej dziewczynie z zaciekawieniem.
– Zander kiedyś ją pieprzył – oznajmiła bez skrępowania.
– Kiedyś? – Harper ciągnęła Isę za język, za co wyjątkowo byłam jej wdzięczna. Sama chyba nie miałam odwagi wypytywać o takie rzeczy, za bardzo stresowała mnie myśl, że ktoś mógłby coś zacząć podejrzewać.
CZYTASZ
EVERYTHING I WANT / ZOSTANIE WYDANE
RandomON nie wierzył w miłość... ONA kochała go od zawsze. Zander Kane to diabeł skrywający się pod maską gentelmana w drogim, dobrze skrojonym garniturze. Czarujący i onieśmielający. Bezwzględny i arogancki. Tak najkrócej można było opisać trzydziestolet...