Rozdział 2

21 2 0
                                    

Kolejny dzień kolejna walka tak bardzo nie chce mi się tam iść lecz musze. Zeszłem na dół i już wiedziałem co się zaraz wydarzy. Elizabeth moja matka tak bardzo jej nienawidzilem była złem wcielonym. Lecz tego dnia nie odzywała się do mnie to nawet dobrze nie chce z nią rozmawiać źle by się to dla mnie skończyło.

                      ***

Wybił dzwonek na lekcje cieszę się bo akurat mamy biologię od zawsze mnie ciekawiła nawet te głupie tematy o rybach czy owadach. Przyszła pani Robins byłem jej ulubionym uczniem bo jako jedyny coś ogarniałem. Położyła teczkę na biurku i usiadła na krześle oraz szeroko się do mnie uśmiechnęła.

- Na dzisiejszej lekcji porozmawiamy o ikrze żaby- powiedziała radośnie nauczycielka. Niestety tego dnia jestem rozkojarzony a ten dzień jest do dupy Alex ma jakieś zapalenie oskrzeli i nie przyjdzie do szkoły przez przynajmniej 2 tygodnie a ja muszę sam użerać się z Harrisem. 

- O Issac powiedz nam jakie zapłodnienie mają płazy?- Zapytała nauczycielka zauważyła że nie słucham kurwa.

- eee no ten w wodzie?- zapytałem a wiedziałem że odpowiedź jest negatywna wszyscy się śmiali w tym Natan przyglądał mi się przez pół lekcji zaczynam się już trochę bać.

- Nie, u wszystkich płazów beznogich występuje zapłodnienie wewnętrzne. Odpowiedziała lekko zirytowana- siadaj i następnym razem dostaniesz jedynkę za nie uważanie na lekcji. 

             ***

Po tej lekcji będzie matematyka czyli największy strach mojego życia jest to najgorszy przedmiot kto to w ogóle wymyślił jakiś filozof czy co mnie to nawet nie interesuje. Postanowiłem że pójdę na mury naszej paskudnej szkoły oczywiście był tam nikt inny niż Natan, Liam oraz Clara jego golden trio. Między mną a Natanem było trochę różnicy wzrostu ja mam 174 a on 189 jego włosy tak samo miały inny kolor były proste brązowe lecz moje blond kręcone totalne przeciwieństwa.

      Natan  

17.06 2024 w tedy Odbędą się nielegalne wyścigi z moim największym rywalem Nicholase'm White'm. Nie chce tego ale mnie szantażują że jeśli tego nie zrobię zabiją mi siostrę Aurorę robię  to tylko i wyłącznie dla niej. Najgorsze jest to że jeśli przegram porwą ją więc nie wiem co gorsze. Od zawsze byłem dobry w tym ale to Nicholas jest mistrzem. Kiedy ujrzałem Isaac'a dłoń lekko mi drgnęła niby go nienawidzę ale to on w 3 klasie podstawówki obronił mnie przed księdzem który chciał dać mi naganę. Nasza szkoła to miejsce w którym dzieją się takie akcje że aż strach przynajmniej raz w miesiącu przyjeżdża straż pożarną (to nie tak że to moja wina). Issac podszedł do nas nie wiem czemu ale uwielbiam się z nim droczyć gdy patrzę w jego błękitne tenczówki odrazu przypomina mi się zmarła babcia wygląda tak samo jak ona i ten jego uśmiech. Czasem potrzebuje pomocy ale nie wiem gdzie jej szukać. Nie lubię tego co robię lecz muszę poznałem złe towarzystwo i nie ma już odwrotu żeby zawrócić. Nienawidzę gdy ludzie oceniają mnie a nawet nie znają mojej historii nikt nie wie co przeżyłem jak zaczęło mi grozić musiałem się zmienić. 

- HALOO ZIEMIA DO NATE'A!!- krzyknął do mnie Liam tak głośno że usłyszało go przynajmniej pół ulicy.

- I co drzesz jape?-spytałem lekko wkurwiony

- Mam pomysł idziemy na wagary bo przecież kto normalny idzie na matme z tym pojebanym nauczycielem.-ogłosił do mnie i do Clary dumny. Issac to wszytko słyszał i mam nadzieję że na nas nie podklabuje.

-No okej ale to ty będziesz nas potem bronił przed dyrem- powiedziałem do niego

- niech ci będzie darmozjadzie ale to ostatni raz.- powiedział wywracając oczami. No i poszliśmy do pobliskiego parku tam gdzie nikt nas jakkolwiek nie znajdzie.

Rozdziały będę się pojawiały raz na tydzień 600 słów i jeszcze dziś ogłoszę patronki mojej książki❤️🤗💫




Nie obchodzi mnie przeszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz