Rozdział 4 Willa Andersonów

362 20 17
                                    

Podjechaliśmy pod wille Andersonów. Była większa niż sobie ją wyobrażałam. Wyszłam z busa, którego ojciec zaparkował w garażu, gdzie znajdowały się inne auta. Gdy je wszystkie zobaczyłam nie mogłam uwierzyć gdzie i w jakich warunkach będę żyła. Nie znałam się za dobrze na motoryzacji, ale wiedziałam, że nie są to auta, które należą to tanich. Weszliśmy do części mieszkalnej. Willa w środku wydawała się większa niż naprawdę była. Z garażu od razu wchodziło się do przedpokoju, z którego szło się do salonu. Ściany koloru jasnoszarego idealnie pasowały do podłogi, która była zrobiona z jasnego drewna. Nagle krzyknął Will:

-Olivia, Luke, Nico przyjechaliśmy.

Teraz to już na maksa się stresowałam. Tak mnie bolał brzuch. Chce do mamy. Już napływały mi do oczu łzy, ale próbowałam je powstrzymać, żeby nie zrobić złego wrażenia.

Weszliśmy do salonu. Był duży, na środku stał narożnik koloru beżowego, ogólnie prawie wszystko było w tym kolorze. Wielki telewizor wisiał naprzeciwko kanapy, obok której znajdowały się dwa fotele. Jeszcze nigdy nie widziałam tak wielkiego telewizora. Nagle do salonu wszedł jakiś chłopak. Miał ciemne zakręcone włosy. Popatrzył na mnie jakby mnie widział już po raz setny . Oczywiście, żeby nie było, nie oburzyło mnie to.

-Siema -rzucił luźno.

-Cześć Luke -odpowiedział mu Will.

-Klaro, to jest twój brat Luke – powiedział ojciec.

-Hej -przywitałam się nieśmiało.

-A gdzie są Olivia i Nicolas? -zapytał ojciec.

-Nicolas śpi, a Olivia nie wiem, pewnie jest w stajni. – rzucił Luke.

-Po wczorajszej imprezie nic dziwnego, że on jeszcze śpi.

-Jakiej imprezie?

Widziałam na twarzy mojego brata zamieszanie.

-O tym porozmawiamy później jak Olivia wróci i Nico wstanie.

- Mhm okej.

Will poszedł na górę, a Luke do kuchni. Ja z ojcem staliśmy w ciszy. Nagle polecił mi abyś my usiedli.

-Możemy porozmawiać Klaro...? -zapytał

-Tak -odpowiedziałam

-Razem z nowym życiem musisz wprowadzić nowe nawyki...

-Jakie? -w moim głosie było słychać zaciekawienie i lekki stres.

-Do szkoły będziesz jeździła z Olivią i Luke'iem. Wiem że chodzisz jeszcze do podstawówki ale spokojnie liceum do którego chodzi twoje rodzeństwo jest połączone z podstawówką do której będziesz chodziła. Wiem że twój angielski nie jest najlepszy dlatego będziesz miała idywidualne lekcje z panią Blanką. Twoja siostra czasami będzie przychodziła do ciebie. A jeśli się źle poczujesz masz od razu szukać Luke'a i Olivii w budynku obok.

-Dobrze -powiedziałam

-Jak coś to jest szkoła prywatna dlatego w pokoju w garderobie znajdziesz mundurek. Gdy będziesz czegoś potrzebować śmiało pytaj.

-Okej.

-Jak Olivia wróci to cię oprowadzi

-A jak mogę do ciebie mówić?

-Tato

Gdy wróciłam ze stajni ona już tu była. Spotkałam ją w salonie na kanapie razem z ojcem i Luke'iem. Ona robiła coś na telefonie, ale jak weszłam od razu przeniosła wzrok na mnie. Natomiast oni oglądali telewizję i rozmawiali.

-No wreszcie księżniczka wróciła -odezwał się mój brat. Dzięki jemu wszyscy w tym pomieszczeniu na mnie się patrzyli.

-Daj mi spokój, byłam w stajni -odpowiedziałam.

-Olivio to jest Klara -ojciec pokazał dłonią na moją nową siostrę.

-Siema -rzuciłam szybko by nie wchodzić z nią w interakcję. Zazdrościłam jej ładnego koloru włosów, były blond. Pasowały do niebieskich oczu, które miała takie jak Will.

Ubrana była w fioletową sukienkę i na razie tyle widziałam.

-Hej -odparła trochę przerażona, w sumie jej się nie dziwie też taka bym była.

-Oprowadzisz ją po willi i stajni.

-Tato, a mogę jutro, jestem zmęczona.

-Chyba od alkoholu. Tak wiem, że sobie zrobiliście imprezę pod moją nieobecność.

-CO?! Skąd wiesz? -zapytałam z podniesionym głosem.

-Olivio chyba zapomniałaś o kamerach, do których ja i William mamy dostęp na swoich telefonach.

-Och, jesteś zły?

-Tobą?

Pokiwałam głową.

-Jestem rozczarowany. Po chłopcach jeszcze bym się tego spodziewał, ale po tobie nigdy, więc jeszcze sobie o tym porozmawiamy.

-A gdzie Nicolas i Will?

-Will jest u siebie w pokoju, a Nicolas jeszcze śpi. -odpowiedział Luke.

-To mogę jutro?

-Niech Ci będzie, ale pokaż jej, chociaż gdzie ma pokój. -ojciec był trochę zażenowany.

-Okej -rzuciłam radośnie. -Chodź.

Wstała i poszła za mną na górę. Zatrzymałyśmy się przed drzwiami z napisem „Klara".

-To tutaj, tam masz rzeczy.

-Okej dziękuję.

-To na razie.

-Pa.

Czekałam aż wejdzie do pokoju, a gdy to już zrobiła, zamknęłam jej drzwi i poszłam do siebie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 18 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Klara AndersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz