Rozdział 4

15 5 0
                                    

Muszek obudził się. 

Kiedy rozejrzał się wokoło, zdał sobie sprawę, że jest jeszcze noc.

Dyskretnie usiłując wydostać się z objęć matki, wyszedł na zewnątrz. 

W obozie panował półmrok. Kociak ledwo widział siedzącego na warcie Malwowe Futro. Muszek rozejrzał się, rejestrując najlepszą drogę do legowiska medyczki. Na szczęście jego ciemnobrązowe futerko świetnie maskowało się wśród ciemności. 

Gdy już dotarł pod nie, zastanowił się co powie Miętowemu Skrzydłu. Jeśli się przyzna, że przyszła do niego Jabłkowa Mgła, będzie chciała aby został jej uczniem. Ale jeśli to była wiadomość do Miętowego Skrzydła, to ja nie będę zmuszany zostać medykiem. - pomyślał, przedzierając się przez bluszcz, który wisiał przed wejściem do legowiska.

W wejściu pochłonął go mrok. Muszek musiał cierpliwie poczekać, aż jego oczy przyzwyczają się do ciemności.

Kiedy to nastąpiło, ujrzał medyczkę, która smacznie spała na jednym z posłań. Pół lisa dalej znajdowała się niewielka sadzawka do której wpadało małe źródełko, wypływające ze szczeliny w skale. Kociak poczuł zapach ziół, dochodzący ze spróchniałego pniaka. Tam musi być spiżarnia - stwierdził.

- No dobrze, więc do dzieła! - szepnął do siebie.

Podszedł do srebrzystej kotki, po czym szturchnął ją nosem w bark, podobnie jak Jabłkowa Mgła. Kotka drgnęła, więc Muszek cofnął się o kilka kroków do tyłu. Medyczka otworzyła oczy, i ze zdziwieniem spojrzała na niego.

- Muszku, co ty tu robisz? Coś się stało? Dlaczego nie śpisz? Przecież jeszcze jest noc!

- No bo... y... no... - wyjąkał - miałem sen, w którym przyszła do mnie Jabłkowa Mgła...

- Jabłkowa Mgła? - Miętowe Skrzydło szybko usiadła wlepiając w niego przenikliwe spojrzenie błękitnych oczu, w których nie było śladu zmęczenia - Co ci powiedziała?

Muszek przełknął gulę w gardle. Teraz już się z tego nie wywinę... - pomyślał.

- Powiedziała mi takie dziwne zdanie: "zanim zostaniesz uczniem, stanie się coś, co wstrząśnie wszystkimi klanami, a żałoba mnie nie ominie". Jak spytałem się co to oznacza, i dlaczego mi to mówi, a nie na przykład tobie, to ona odparła, że mam ci to wszystko koniecznie powtórzyć...

Medyczka znieruchomiała.

- Bardzo dobrze że mi to powiedziałeś, Muszku. Czy miewasz takie sny często? 

- Nie... Nigdy wcześniej nie śniło mi się nic podobnego.

Medyczka kiwnęła głową.

- Muszę iść powiedzieć o tym Lwiej Gwieździe... - mruknęła. - Dobrze Muszku. Dziękuję że mi o tym powiedziałeś. Mam do ciebie jeszcze jedną prośbę. Nie mów nikomu o tym śnie. Jakbyś coś podobnego śnił to proszę, powiedz mi o tym. A teraz idź już lepiej do żłobka, bo twoja mama będzie się o ciebie martwić.

Muszek kiwnął głową, po czym wyszedł na zewnątrz. 

Kiedy wrócił do żłobka zapadł w sen, lecz Jabłkowa Mgła nie powróciła do niego w śnie.

***

Muszka coś szturchnęło. I znowu.

Muszek niezadowolony otworzył oczy. Miał wrażenie, że mógłby spać tak księżycami, i nic nie mogłoby go zbudzić.

Komarka znowu szturchnęła brata.

- Muszku, obudź się! Nie chcesz chyba przespać całego dnia? Patrol poranny już wrócił, a ty ciągle śpisz! Poza tym Wilcza Łapa będzie za chwilę wymieniał posłania w żłobku. No wstawaj ty leniu!

Muszek pacnął ją w ucho.

- No wstaję przecież, już!

Kociak wstał, przeciągnął się, po czym podreptał na zewnątrz.

W obozie było niewiele kotów. Patrole łowieckie razem z patrolem granicznym wyszły, a koty które były na patrolu porannym spały w legowiskach. Muszek zauważył, że Ćmia Pieśń stoi przy stercie zwierzyny i rozmawia z ich ojcem - Błotnistym Futrem. Starszyzna wygrzewała się na głazie, a Różowy Mech leży pod Wysokim Drzewem, i dzieli się językami z Pszczelim Głazem.

W obozie panowała cisza i spokój.

- Idę coś zjeść. - mruknął Muszek.

Gdy Muszek szedł w stronę sterty zwierzyny, uderzył go zapach Miodowej Łapy. Wyczuł jej strach i panikę. To Miodowa Łapa nie szła na patrol graniczny? - zdziwił się. 

Lecz nagle powietrze przeszyło jej wrzask.

- Klan Księżyca nas atakuje!!!


Wojownicy: Płynące źródło [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz