Codziennie na ulicy mijałam setki nieznajomych mi osób. Jedni się uśmiechnęli, inni powiedzieli coś miłego, a jeszcze inni po prostu mnie minęli gnając za pędem życia. Ja też gnałam, dopóki świat nie zmusił mnie do zatrzymania się. Tego dnia, kiedy moje serce rozbiło się na tysiące kawałków, wydawało mi się, że jestem sama. Mimo wszystkich bliskich obok, mimo tysięcy nieznajomych w mieście. Poczułam się sama - pierwszy raz od zapomnianych już przeze mnie czasów.
Nigdy nie wyobrażałam sobie, że zabraknie go tak szybko. A tym bardziej nie mogła bym przypuszczać, że jego miejsce w moim życiu zajmie ktoś nieznajomy. Tak naprawdę nie wiedząc kim jest postanowiłam mu zaufać. Z perspektywy czasu nie umiem ocenić czy postąpiłam słusznie. Nie umiem określić czy ten dzień mnie zgubił czy uratował.
Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy umarła Mia. Lecz powstał ktoś dużo lepszy, ktoś kogo pokochałam szczerze, a nie na pokaz. I tak jak o wszystkich nieznajomych szybko się zapominało, tak jego nie zapomniałam. I nie zapowiada się, żebym mogła to zrobić.
CZYTASZ
Hope dies last
AksiCzy kiedy w najgorszym momencie życia znajduje cię ktoś, kto jest w stanie cię uratować podążysz za nim? Czy może jednak postanawiasz trwać w tym samemu? W takim położeniu znajduje się Mia Cameroon - siedemnastoletnia mieszkanka Monterey. Podobno k...