Zeszłam po schodach do salonu. I przeszłam do kuchni.– Kochanie zjedz coś szybko bo za kilka minut musimy być na peronie. – powiedziała mama.
– Zostań. Przeniosę się sama. – powiedziałam i wzięłam banana.
– Nie, chce być z tobą. – przewróciłam oczami i wróciłam do pokoju.
Zjadłam i przeszłam się po pokoju czy na pewno wszystko spakowałam.
Spojrzałam w lustro.
Byłam niska. Niestety. Chciałabym mieć tak ze metr 65, niestety mam aż metr 59. Byłam raczej szczupła, wyjątkiem były uda. Szukałam stałych zaklęć i eliksirów na zmniejszenie masy ciała. Ni cholery.
Ogólnie myślę że jestem ładna. Nawet bardzo. Często słyszę komplementy. Ponoć mam niespotykaną urodę. Czy ja wiem? Mam czarne włosy i mocno zielone oczy. Duże usta i mały zadarty nos. Dziękuję tato. Ale tylko za to. Duże cycki i dupę. Dziękuję mamo.
Moi rodzice na ogół byli przeciętni z wyglądu ale ich połączenie jest zajebiste, tak jak ja.
Wiem skromność to podstawa.
Nagle do pokoju weszła mama.
– Tak skarbie, pięknie wyglądasz.
– Wiem, ale nie jestem przekonana do tej szkoły.
– Hogwart to najlepsza szkoła magii.
– To dlaczego od razu tam nie poszłam?
– Wtedy były inne priorytety. – dałam spokój.
Wzięłam walizki w rękę. Mama mi pomogła i wzięła jedną.
Dziękuję za Capacious Extremis. Inaczej bym się nie zmieściła.
Chwyciłam ją pod ramię i czekałam chwilę aż poczuje to dziwne wirowanie.
Czy ci ludzie muszą się tak drzeć? Wokół biegały dzieci z torbami a rodzice za nimi.
W końcu dostrzegałam wielki pociąg. Hogwart express.
– Gabrielle, znasz swoją wartość. Jesteś Harlow. – podała mi kufer, który wzięłam i położyłam na drugi.
– Tak. – kiwnęłam głową i zaczęłam przepychać się przez dzieci. Kilka stratowałam ale w sumie mam to gdzieś. Nie trzeba było biegać.
Pociąg był ogromny ale jak tak szłam to wszystkie przedziały były pełne. W końcu zobaczyłam że w jednym siedzi tylko ładna dziewczyna.
Otworzyłam przedział.
– Mogę? – zapytałam.
– Jasne. – uśmiechnęła się miło i wstała.
Pomogła mi schować bagaże i usiadłam naprzeciwko niej.
– Alana, Alana Cabot. – wyciągnęła do mnie rękę.
– Gabrielle Harlow, ale mów mi Gabi. – uścisnęłam jej dłoń i uśmiechnęłam się oczywiście sztucznie, jak zawsze. Nie potrafię inaczej.
– To będzie twój pierwszy rok w Hogwarcie?
– Tak, wcześniej chodziłam do Beauxbatons.
Nagle do przedziału wszedł wysoki ciemnoskóry chłopak.
– Alana, szukaliśmy Cię idiotko. – wszedł początkowo mnie nie zauważając.
– O. Jesteś nowa?
– Tak.
– Nazywa się Gabi i czuję że jest super. – powiedział podjarana dziewczyna. – Obyś trafiła do Slytherinu.
CZYTASZ
You belong to me
FantasiaSiedemnastoletnia Gabrielle Harlow przenosi się ze szkoły magi dla dziewcząt-Beauxbatons do Hogwartu. Z jej przeniesieniem wiąże się wiele innych rzeczy. Książka będzie zawierać wulgaryzmy, temat zaburzeń odżywiania i innych zaburzeń. Sceny erotycz...