Pętla Mroku

24 2 0
                                    

Ciemność. Jedyne słowo, które było wstanie opisać to co mnie otaczało. W powietrzu unosił się okropny smród oraz metaliczny zapach. Moje zmysły podpowiadały mi jak ciche szepty, że może to być krew...

Pracuje w kryminalistyce, więc moje zdolności pomagaly w określeniu tego zapachu.
Kiedy mój wzork przyzwyczaił się już do ciemności, ujrzałem ogromną sale kinową z lat 80. Zwracając moje oczy za siebie zamarłem. Dwa rzędy za mną ukazały się trzy martwe ciała. Krew rozpryśnięta była nawet na pobliskich siedzeniach. Moja praca dużo razy przygotowywała mnie ma jakiekolwiek spotkania z nieboszykami czy nawet poćwiartowanymi ciałami, więc widok trzech osób, których nie byłem wstanie rozpoznać, ponieważ twarze ich były zmasakrowane, nie wywarł na mnie dużego wrażenia.

Sądząc po obrazeniach ktoś używał dosyć ciężkiego sprzętu, może młota? Interesujacy wybor narzędzia.. Szybko zakodowałem ten widok w mojej pamięci jak fotograficzny wzrok rysownika i wstałem ze swojego miejsca. NIe miałem ochoty podchodzić do zwłok...mimo iż sytuacja była już dosyć ciekawa i towarzyszyło mi wiele pytań nie podszedłem. Pewna część mnie wahała się myśląc, że za rogiem czycha zabójca...A ja sam niedługo stanę się jego ofiarą.

Gdy tylko podniosłem swój ciężar z kinowego krzesła moje otoczenie się zmieniło. Już nie byłem w sali kinowej włącznie z martwymi ludźmi lecz stałem na korytarzu. Ściany były szarobrudne a podłoga z desek, nie mogłem znieść tego skrzypiącego dźwięku ale dodawał temu miejscu mrocznej tajemniczości. Pewna część korytarza, w której się znajdowałem była najbardziej oświetlona, reszta była otulona w ponurą ciemnotę. Przede mną pokój, widziałem w nim światło...Pobiegłem tam jak ćma do żarówki..Lecz to był mój błąd. Moim oczom ukazało się widmo żołnierza..jednak wydawał się mnie nie widzieć. Jego ciuchy pokryte były krwią która zostawiała krople na podłodze.

Serce waliło mi jak młot, ale nie mogłem się zatrzymać. Świadomość, że mogłem uciec przed czymś nieznanym, sprawiła, że nogi same niosły mnie dalej. Wpadłem do pokoju, a widok żołnierza sprawił, że zatrzymałem się gwałtownie. Był jak z innego świata, z przeszłości, która miała w sobie tylko mrok i śmierć. Jego twarz była pusta, jakby była tylko maską, a jego oczy nie miały wyrazu - były to martwe oczy, które nie widziały żywych od bardzo dawna.

Zdałem sobie sprawę, że muszę się ukryć, zanim on lub coś gorszego mnie zauważy. Przeszedłem obok niego, starając się być jak najciszej. Mimo to, słyszałem swoje kroki, które wydawały się niezmiernie głośne w tej ciszy. Zatrzymałem się przy drzwiach prowadzących do kolejnego pomieszczenia, z którego dobiegał jeszcze bardziej niepokojący dźwięk - szum, jakby coś powolnie, ale nieubłaganie się zbliżało.

Otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazał się widok, który mógł pochodzić tylko z najgorszych koszmarów. Pokój był wypełniony starymi, zardzewiałymi narzędziami tortur, a na środku stał stół operacyjny, na którym leżała postać. Nie była to jednak zwykła ofiara - jej ciało było okaleczone, a twarz skryta pod workiem. Na ścianach wisiały fotografie - wszystkie przedstawiały te same okaleczone twarze, wszystkie martwe.

Nagle poczułem lodowaty dreszcz biegnący wzdłuż kręgosłupa. Usłyszałem coś za sobą. Powoli odwróciłem głowę i zobaczyłem cień - cień, który nie mógł należeć do żadnej żywej istoty. Przerażenie paraliżowało moje ciało, nie byłem w stanie się ruszyć. Cień powoli zaczął nabierać kształtu, materializując się w postać, która była czystym złem, bez oczu, ale z ustami wykrzywionymi w sadystycznym uśmiechu.

Postać zaczęła do mnie mówić, jej głos był jak szelest suchych liści:

"Witaj w pętli mroku...Teraz jesteś jednym z nas..."

Świat wokół mnie zaczął wirować, a ja poczułem, jak moja świadomość odpływa. Ostatnie, co zobaczyłem, to upiorne uśmiechy martwych twarzy, które zdawały się patrzeć prosto na mnie. Zrozumiałem, że nie ma ucieczki z tego miejsca, że stałem się częścią tej mrocznej rzeczywistości na zawsze.

Pętla Mroku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz