...

13 2 4
                                    

Na deszczowych ulicach Londynu można było zobaczyć dziewczynę. Albo i nie? Deszcz lał się strumieniami zaś ona po prostu stała. Uwielbiała taką pogodę. Nie musiała wtedy ukrywać, że płacze. Bo i tak nikt tego nie widział.

Wracała do domu późno. Denerwowało to jej ojca, nie był dobrym człowiekiem. Miał chore ambicje, był zły. Wystawiła rękę. Na jej dłoniach i wyżej sinaki. Cała masa. A on wziął linijkę i uderzył raz a potem znowu i tak do dziesięciu. Na jej policzkach przybywało łez. Skończył, ulga.

Pobiegła do pokoju. Spojrzała na biurko. Dawniej było inaczej, była mama, byliśmy rodziną... 

Patrzy na telefon. Wiadomość od przyjaciółki ,,Obiecaj mi, że nic sobie nie zrobisz. Nie chce już być twoją przyjaciółką, ukrywać kłamstwa." Bezlitośnie płacz wstrząsa dziewczyną. To koniec. Nie obiecała...

Wchodzi do łazienki. Bierze żyletkę. Co robie źle? Jedno cięcie. Czemu nie jestem idealna? Drugie. Po co tu jestem? Kolejne. Ma dość.. Nikt jej nie zauważa. Jest nikim, stworzona by po prostu żyć. Ale już nie chce. Wychodzi z miejsca dawniej nazywanym domem. Zabiera telefon i.. sznur. Kieruje się nad jezioro. Tam obok stoi drzewo. Kładzie telefon na ziemi i włącza dyktafon.

-Jestem niepotrzebna, jestem nikim. Nikogo nie obchodzi mój los. Odchodzę dla dobra ludzi. Nie obiecałam. Wybacz mamo, że nie wytrzymałam.

Staje na pagórku ostatni raz patrząc na krajobraz. A z jej oczu leją się łzy. Pętla na szyje i skok. To koniec. Zawisła. 

Rankiem nad jezioro przybyła dawna przyjaciółka. Spojrzała na nią a na jej policzkach malowały się łzy. Nie obiecała...

Na pogrzebie same kłamstwa. Otwarta, przyjazna z idealnym życiem. Odeszła w pokoju... Bzdury. Zamknięta, żaden sekret nie mógł ujrzeć światła dziennego. Przyjazna? Jedyna przyjaciółka ją znienawidziła. Idealne życie? Czyli idealnie jest być bitym przez ojca?

To śmieszne, że ludzie oceniają innych po wyglądzie. Uśmiecha się? Znaczy, że jest szczęśliwa. Ubrana na czarno? Bad girl. Pali papierosy? Dziwadło. Nikogo nie obchodzi co dzieje się w środku. A tam łzy, tony łez. Niezliczona ilość. A ludzie wcale nie chcą przyznać, że się mylą. Ich nie obchodzi, że zginęła córka. Wzruszają ramionami i mówią ,,Zasłużyła". Ale czy na pewno? 

ŁZY/one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz