Natalia pov:
Wieczorem siedziałam w moim aestetycznym pokoju i rozmawiałam na Skype z Michałem. Michal rozmawiał coś o kupie a ja rozpamiętywałam cudownie spędzony czas z Lionem. Siedząc tak rozłączyłam się i postanowiłam iść się wysrać, srając zadzwoniłam do Liona:
- Lion, co tam u ciebie? - zapytałam niepewnie
- A wiesz, dobrze, jak ci się podobało? -zapytal nieśmiało. - To co dzisiaj przeżyliśmy... Nie dokończył gdy z mojego odbytu wydostała się kula mocy która z siłą napędową koła od samochodu uderzyła o wnętrze klozetu wydobywając odgłos. W słuchawce rozległa się cisza, raczej usłyszał więc że wstydu po prostu się rozłączyłam. Siedząc tak podtarłam dupę i postanowiłam do niego napisać. Napisałam jak gdyby nigdy nic. On jednak nie odpisywałem, po chwili zobaczyłam notatkę Liona o treści " Big ass = big shit" byłam przerażona. Napisałam do niego z bulwersem :Natalia: Co ty publikujesz?!
Po chwili otrzymałam odpowiedź.
Jarzyna: a kłamie?
Nie wiedziałam czy mam to uznać za komplement, niby fajnie że docenia moje wielkie kupy, ale słabo, że usłyszał tą bombę. Po krótkim namyśle zadecydowałam że zrobię mu o to problem i ponownie zadzownilam:
- Co ty robisz! Jesteś nie poważny i nie dojrzały! - krzyknęłam.
- Ale pierdzieć umiem. - stwierdził.
Z tym niestety się zgodzę, nie powiem że nie.
- usuń ta notatkę - krzyknęłam!
- nie usunę dopóki do mnie nie przyjdziesz i się pokażesz mi co potrafisz! - warknal gardłowo
- ty mi grozisz?
- tak - powiedział dumny
Rozłączyłam się bez pożegnania, czułam dumę i zachwyt i podziwiałam się za to asertywne zachwianie. Po chwili napisała do mnie Julia, z zapytaniem czy to o mnie chodziło i czemu jest dopisek Shit. Nie miałam ochoty z nią konserwować, więc postanowiłam ubrać moje majtki z Wiktorii sikret, włożyłam najtańsze szmaty jakie mam i wyszłam z domu w stronę domu Liona. W drodze do jego domu zahaczyłam szybko o sklep całodobowy, w końcu nie chce mieć bąbla w tak młodym wieku. Sprzedawczyni była miła i pomocna i postanowiłam wybrać te o smaku sałatki jarzynowej nowej firmy "pusix". Idąc chciałam zawrócić, ale nie, obiecałam mu a po drugie chce aby usunął tą notatkę. Dobijała godzina 23:00 a ja byłam już pod jego domem, stałam jak bezdomna i bezradnie czekałam, aż mi otworzy. Po otwarciu poczułam mocną woń wymiocin i gówna.
- Jezus tu jebie jak na śmietniku - krzyknęłam oburzona i zniesmaczona.
- Nie no co ty pięknie. - powiedział Lion uwodzicielsko. - Możesz na mnie nasrać?- zapytał.
- Może... Jak usuniesz ta notatkę!!! - kolejny raz krzyknęłam.
- No dobrze - powiedział, po czym wyjął telefon i usunął notatkę. Po usunięciu zaczął ciągnąć mnie do słodkiego pokoju. Był bardzo przestronny a na łóżku z marchewek było ułożone słowo : Nataljia.
- Źle to napisałeś - powiedziałam z poirytowaniem. On bez słowa ściągnął moja oversize bluzę z napisem "day or slay" oraz moje majtki z Wiktorii sekretnej. Na początku wahałam się, lecz pragnienie mnie pokonało. Po chwilowym sraniu w smrodzie on wydobył z siebie tak głośnego pierda, że wyjebał mnie z transu.
- Umiesz się pohamować?! - krzyknęłam.
W tej chwili z jego Dupska wydobyło się coś, co głośne było niczym wybuch w Hiroszimie. Nie wiem jak to się stało ale w ułamkach sekundy znalazłam się w powietrzu, lecąc z prędkością swiatls pezypieprzylem o ścianę, widocznie ja uszkadzając. Upadałam i nie wiedziałem co się stało. W powietrzu unosił się jakby dym, śmiercionośny czad. Leżąc tak zemdlałam od smordu. Tracąc przytomność zobaczyłam jego przepaloną dupsko i tapetę na jego telefonie, który przed chwilą zmasakrował mi nos. Byłam na nim ja. Uśmiechałam się niepokojąco do kamery w koszuli z napisem " big ass = big shit". Po przebudzeniu wyszłam z domu w koszulce z wilkiem i dopiskiem skibidi, gdyż nie mogłam znaleźć mojej bluzy i spódnicy. Idąc tak przypomniałam sobie o tapecie na telefonie Liona. HOLA HOLA URWISIE, skąd ty masz takie zdjęcie, nie spodobało mi się to bo to był zwykły fotomontaż. Nie spodobało mi się to. Z natłoku emocji i z bólu głowy zemdlałam na chodniku. W pewnym momencie obudziłam się i zobaczyłam nad sobą Karolajn i Petera. Stali z poker face'ami i pomogli mi wstać. Peter chciał zapytać co się dzieje, jednak ja byłam zbyt oszołomiona by odpowiadać. Jedyne co słyszałam podczas gdy oni próbowali mnie docząłgać do mojej rezydencji było długie story time Petera na temat Mateusza i jaki to on nie jest magiczny i dobry w te klocki. Karolajn słuchała tego trzymając mnie za ręke i szarpiąc mną jak worem ziemniaków zastanawiając się o jakie klocki chodzi, lego? Duplo? nidgy nie wiadomo. Potem nie pamietam co się stało, wiem że mieli poważny problem ze wzniesieniem mnie na piętro w moim domu co skończyło się podbitym okiem i złamanym palcem. Wyszli koło 0:32 a ja poszłam spać...
CZYTASZ
Lion's princess
RomanceNatalia to cicha dziewczyna ze szkoły, która nie wie co chce robić w życiu. Lev to chłopak, który nie boi się mieć swojego zdania i pół dnia spędza na siłce. Tak zwany GymRat. W książce pojawią się również wyborni przyjaciele głównych bohaterów.