Wspólna Nauka

32 2 0
                                    

Jak w każdym, nic nie zmieniającym się piątku, zmierzałem do naszej klasy, gdzie powinna była już na mnie czekać idiotka. Zwolniłem tempo, bo zbytnio nie zależało mi być na czas. A tym bardziej nie po tym, że zostałem niespodziewanie zaszantażowany przez nią. Do dzisiaj nie wiedziałem, skąd miała te wszystkie informacje o mnie, ale nie zamierzałem tego tak po prostu zostawić. Mój rewanż szykował się powoli, a gdy tylko będzie miał on okazję się ziścić, to ta smarkula mnie gorzko popamięta.

W końcu zrozumie i ona, że nie wchodziło się mi w drogę.

Wkrótce wparowałem do klasy, aby niestety zauważyć, że spóźniłem się jedynie o dwie minuty. Mogłem się bardziej postarać.

Dziewczyna siedziała spokojnie w pierwszej ławce w środkowym rzędzie i ewidentnie się na czymś skupiała. Zirytowałem się gwałtownie, zaciskając automatycznie jedną podniesioną pięść, bo nawet się nie przywitała. I nie. Nie próbowałem przecież w żadnym wypadku ukrywać mojej obecności. Byłem wystarczająco głośny, gdy wchodziłem przez drzwi.

Ale z resztą, dlaczego miałem się takim gównem przejmować?

Pooddychałem powoli, aby się uspokoić i podszedłem do różowłosej. Ustałem przed ławką, gdzie siedziała i spojrzałem na kartkę pełną obliczeń.

Potem usłyszałem jej ciche mamrotanie pod nosem.

– Nie, to nie ten wynik. Damian mówił wcześniej, że mogą tutaj wyjść jedynie pozytywne wyniki. Pewnie znowu gdzieś coś źle przepisałam. – Potem śmiesznie zmarszczyła brwi i jakby zdegustowana, wraz z kolejnymi słowami podniosła głowę.  – A gdzie o-

Spojrzeliśmy równocześnie sobie w oczy, a ja niezrozumiale dla siebie odwróciłem wzrok, czując że wyskoczyły mi wypieki na twarzy.

– Hej – mruknąłem niewyraźnie, mając nadzieję, że mnie usłyszała.

Miała piękne oczy. I obojętnie jak by nie spojrzała, to nie potrafiłem w ciszy wpatrywać się w te przeklęte tęczówki, gdy była tego świadkiem.

– Cześć Sy-on boy – odpowiedziała a ja znów zwróciłem ku niej wzrok, żeby tylko od razu zauważyć jej szeroki uśmiech. – Spojrzysz na te zadania, które zrobiłam przez te dwie godziny? Wyglądają one na dobrze rozwiązane, ale nie jestem pewna. Nauczyłam się też na pamięć, to co mi poleciłeś i no przyznaję, że dzięki temu więcej rozumiem.

Tak, Anya Forger musiała na mnie czekać zawsze, bo miałem praktycznie codziennie dodatkowe zajęcia. Ale nigdy nie marudziła na to.

I w ogóle nie przypuszczałem, że cokolwiek mogłaby zrobić przez ten czas beze mnie.

Zarumieniłem się po raz kolejny przez jej słowa i dla pozoru zakaszlałem. Usiadłem czym prędzej obok niej, aby nic sobie dziwnego nie pomyślała.

Wziąłem od razu kartkę i książkę, którą wcześniej jej dałem z przeróżnymi ćwiczeniami, aby w ciszy je sprawdzić. O dziwo większość zadań było dobrze rozwiązanych, ale zauważałem błędy, które akurat były zrozumiałe, bo pytania były dosyć pochwytliwe. Odwróciłem do niej swoją głowę i wskazałem na pierwsze zadanie, gdzie się pomyliła, ale zmroziło mnie gwałtownie.

Patrzyła na mnie jakoś intensywniej, niż ogólnie miała w zwyczaju.

– Mam coś na twarzy? – zapytałem niewzruszonym głosem, w przeciwieństwie do serca, które bez zastanowienia przyśpieszyło.

– Owszem – odpowiedziała i oparła swoją głowę o dłoń. – Masz dzisiaj jeszcze większe i czarniejsze wory pod oczami.

Westchnąłem zirytowany.

Stay With Anya || One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz