Georgina
Siedząc przy kuchennym blacie, gdzie przeniosłam się kilka minut temu, łypię spod byka na intruza o pięknych oczach. Stoi naprzeciwko wyspy kuchennej, opiera tyłek o szafkę, muskularne ramiona założył na torsie, a wzrok utkwił we mnie. Czarne jeansy leżą na nim rewelacyjnie, tak jak T-shirt i skórzana kurtka, nadając mu wygląd luzaka. Cholera, muszę przyznać, że niezłe z niego ciacho! Serio, to powinno być zakazane! Ja w przeciwieństwie do niego jestem obolała, moje włosy pewnie sterczą na każdą stronę, a tusz się rozmazał, robiąc ze mnie pandę. Powinnam się ruszyć, ogarnąć, ale brak mi sił.
Wciąż nie powiedzieliśmy do siebie ani słowa, po tym, jak pomógł mi podnieść tyłek z podłogi i podprowadził do hokera z pięknym, ażurowym oparciem. I tak tkwimy od kilku minut w ciszy, ja z paczką groszku przy głowie, on stojący bez ruchu. Żadne z nas nie kwapi się do rozmowy, co zaczyna mnie powoli wkurzać. To on wtargnął do apartamentu, więc to chyba on powinien przynajmniej się przedstawić, prawda?
Chrząkam, oczyszczając gardło.
– Kim jesteś? – pytam w końcu, przerywając tę niezręczną ciszę.
Na ustach mężczyzny pojawia się uśmiech. Wygląda tak, jakby tylko czekał, aż wreszcie pęknę i pierwsza zadam pytanie.
– Mam na imię Levi – przedstawia się, nie zmieniając pozycji. – Jestem twoim ochroniarzem.
Boże przenajświętszy! To żart? Tak, na pewno! Ten koleś nie może być moim ochroniarzem, bo nigdy nie przestanę się na niego gapić.
– Aha – dukam w odpowiedzi.
– Wybacz, nasze spotkanie nie wyszło najlepiej. – Drapie się w kark, spoglądając na mnie ze skruchą. – Dlaczego do cholery próbowałaś mnie znokautować? – dodaje z pretensją.
Odrzucam groszek na blat, opieram na nim łokcie i celuję palcem w mężczyznę.
– Sorry, że na widok nieznajomego typa włączył mi się instynkt przetrwania. Skąd mogłam wiedzieć, jakie masz wobec mnie zamiary? Naoglądałam się zbyt dużo filmów, w których jakiś psychol włazi do domu i próbuje zabić główną bohaterkę. Nie zamierzałam grzecznie czekać, dlatego pierwsza zaatakowałam – oznajmiam, wzruszając ramionami.
Levi najpierw zaciska usta, powstrzymując uśmiech, ale nie wytrzymuje zbyt długo i po chwili odrzuca głowę, a jego śmiech rozbrzmiewa w pomieszczeniu. Gardłowy, męski, zaraźliwy. Wbijam zęby w dolną wargę, by powstrzymać własny uśmiech, ale im dłużej na niego patrzę, tym jest mi trudniej. Wygląda naprawdę atrakcyjnie. Ciemne, gęste włosy, zadbana broda, przeszywające spojrzenie, uroczy uśmiech. Typowy samiec alfa. W swoim życiu nie miałam do czynienia z takimi mężczyznami, a przez tego tutaj odnoszę wrażenie, jakbym skurczyła się o co najmniej kilka rozmiarów. Emanuje pewnością siebie, zawłaszcza dla siebie całą przestrzeń, pozostawiając niewiele miejsca dla mnie.
Po chwili mężczyzna bierze się w garść, ścierając niewidzialną łezkę spod oka.
– To był naprawdę dobry żart – kwituje, wciąż uśmiechnięty, lecz na widok mojej miny nagle zamiera. – Chwila, mówiłaś poważnie? – dziwi się.
Przewracam oczami.
– Oczywiście, że tak! – Oburzam się. – Przestraszyłeś mnie! Myślałam, że to jakiś włamywacz!
– Nie obawiaj się, to miejsce jest chronione niczym Biały dom. – Nie pocieszają mnie te słowa. To oznacza, że mieszkam w pieprzonej twierdzy, a mój mężulek to jakaś gruba ryba. – No dobrze, Georgino... – Levi siada naprzeciwko mnie, splatając ze sobą palce na blacie. Rzucam na nie okiem, wyłapując na palcach wytatuowany napis FEAR. A jednak dobrze ujrzałam literę F. – Ustalmy kilka zasad, dobrze?
YOU ARE READING
YOU BELONG TO ME: WYDANE - 30.10.2024
RomanceGeorgina Barroso, córka sędziego, nigdy nie przypuszczała, że jedna decyzja jej ojca zmieni życie całej rodziny. Trzydziestoośmioletni Caspar Miles to bezwzględny, pozbawiony uczuć gangster, dążący do celu po trupach. Kiedy Leonardo Barroso wydaje s...