Otworzyłam oczy. Przez okno wpadły pierwsze promyki słońca, wraz z kwitniącymi kwiatkami wiśni. Przez kilka ostatnich dni wygłądały przepięknie.
Usiadłam na łóżku które jak zwykle zatrzeszczało. Przeciągnełam się i postawiłam stopy na podłodze. Zaczełam się rozglądać, coś mi nie pasowało. Było zbyt cicho. Wstałam z łóżka, wziełam miecz z mojego starego kufra(w razie niebezpieczeństwa) i ruszyłam w stronę schodów. Gdy byłam już przy szczeblach, zawachałam się. Szybko się otrząsnełam i ruszyłam, stawiając krok po kroku na schodach. Mocno ściskałam rękojeść miecza. Doszłam do końca schodów i zaczełam badać cały dom. Nikogo nie było. Mamy, taty, siostry i psa. Nikogo. Postanowiłam wyjść na dwór. Stanełam na mokrej ziemi, stopy momentalnie mi zesztywniały. Nagle coś usłyszałam. Jakiś szczek? Czyżby to Holly? ( czytaj: holi). Nagle z krzaków wyskoczył mój pies. Była bardzo przestraszona, złapała w zęby moją sukienkę i zaczeła mnie ciągnąć w stronę chwastów z których wyskoczyła. Dałam się jej ciągnąć.
Weszłyśmy w krzaki, ale nic nie widziałam. Gdy tak szłyśmy w pewnym momencie poczułam, że Holly puszcza moją sukienkę i trąci mnie noskiem abym szła do przodu. Zrobiłam krok i runełam w dół. Leciałam i leciałam...Hejka!!! 😁
Oto moja nowa książka, mam nadzieję, że wszystkim się spodoba. Przepraszam za błedy ortograficzne itp. staram się aby było ich jak najmniej. Następny rozdział jutro lub pojutrze(nie obiecuje😉)
Miłej nocy/dnia❤~Autorka~
CZYTASZ
Na krańcu świata
FantasyPewnego dnia 15-letnia Misako budzi się i dowiaduję się, że jej wioska zupełnie opustoszała. Jedynie kogo spotyka to swojego psa Holly, oraz jej trójke przyjaciół Yoko,Archera oraz Charisa. Okazuje się, że jedynie kto im może pomóc to czarodziejka...