Rozdział 2- wilki

25 10 3
                                    

-Szybciej!!! - krzyknełam biegnąc przez las. Moje stopy raniły się od wystających kawałków kory, szyszek i igieł lecz musiałam biec dalej. Za mną szalała banda rozwścieczonych wilków. Nagle usłyszałam przerażający krzyk.
-Yoko.... - szepnełam i się odwróciłam. Moja przyjaciółka leżała na ziemi z krwawiącą nogą. Podbiegłam do niej.
- Wstawaj musimy uciekać! -
wykrzyknełam, słysząc skowyt wilków. Yoko spróbowała się podnieść, lecz od razu upadła. Obok nas pojawili się
znikąt Charis, Holly i Archer.
- Wskakuj- powiedział Charis kucając. Pomogłam Yoko wstać i usiąść na plecach Charisa.
- Trzymasz się?- zapytał chłopak
- T-tak- wydukała
- Misako ty właź mi na barana- rzekł Archer. Nie zrozumiałam.
- Po co? - zapytałam
- Spójrz na swoje nogi i ręce- nie za bardzo rozumiejąc o co mu chodzi popatrzyłam, i zamarłam. Ręce miałam całe pokaleczone od igieł a nogi mi krwawiły. Wdrapałam się na plecy Archera.
- Biegnijmy- wyszeptałam bo nagle zaczeło mnie wyszystko boleć.
Arczer i Charis ruszyli pędem. Biegneli i biegneli aż w końcu Archer się zatrzymał.
- Nie mam już siły- wysapał
Wilki były tuż za nami. Nagle poczułam w sobie coś dziwnego. Jakiś przypływ siły..Zaczełam się unosić do góry i szeptać zaklęcia.
-Ewalibendo toeum stor- szeptałam
W tedy chmara wilków uciekła podkulając ogony. Ja opadłam na trawę. Mój świat spowiła ciemność.
                             ***
Otworzyłam oczy. Leżałam na czymś miękkim. Mech. Trawa. Las. Niebo.Chmury.Zaczełam wyliczać wszystko co wiedziałam. Ognisko. Holly. Charis. Yoko. Archer. Spróbowałam się podnieść ale tylko poczułam mocny ból głowy. Upadłam z rezygnacją na mech.
- Jak ty to zrobiłaś? - zapytała Yoko. Nogi miała zawinięte w bandarzo-liście tak samo jak ja. Westchnęłam.
- Nie wiem- Charis podał mi jabłko. Ugryzłam i zaczełam je żuć- ale Archer miałeś nam powiedzieć kto to E- spojrzałam w stronę chłopaka.
- Gdy byłem mały- rozpoczą tłumaczenie- mama opowiadała mi o czarodziejce Endy( czytaj: endi) która władała największą magią na świecie.
Mama mówiła że kiedy nastąpi koniec świata ona jedyna nas uratuje... - ugryzł swoje jabłko- pewnego dnia, miałem 13 lat, poszedłem do lasu i ją spotkałem. Była młoda, może z 30 lat. Zaprosiła mnie do siebie. Nie wiem czemu. Może wiedziała, że któregoś dnia nasza wioska opustoszeje i chciała abym wiedział gdzie jej szukać- zakończył swoją historię Archer.
- Musimy ją odnaleść. Ona jedyna nam pomoże i wytłumaczy co się stało z Misako- powiedziała Yoko- pamiętasz drogę do jej domu?- zapytała
- Jak przez mgłe, ale myślę, że dam radę.
- To ruszajmy- powiedziałam
- Teraz? - Charis zamachną ręką koło- zaraz zrobi się ciemno i nic nie będziemy wiedzieć. Prześpijmy się. Jutro wyruszymy.

Hej Kochani! ❤ powróciłam!
Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam na Wattpadzie. 💔 Ale obiecuję, że już tak nie zrobię. Teraz skupię się na tej książce a później na... Hmmmm... Jeszcze nie wiem😉

Buziaki❤
~Autorka~

Na krańcu świataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz