2

136 16 8
                                    

Pov. Noobek

-Jestem- zdjął zamaskowanie- Matruner

Nie wiedziałem co powiedzieć. Od wojanowiczan z ich historia wywnioskowałem że Matruner już awno temu wpadł do otchłani i już nie wrócił nigdy.

-Ale... Matruner nie żyje...znaczy ty...-nie umiałem sformułować zdania.

-Gdy był Hacker to on mnie wskrzesił mając nadzieję że mu pomogę ale ja się sprzeciwiałem więc żyje teraz -powiedział uśmiechnięty - chodź do mojego domku, przepisz tam noc a z samego rana ruszysz w dalszą podróż podróżniku

Zaczął iść w kierunku jakiegoś domku w oddali.

-Ale ja już teraz muszę isc-powiedzialek zbaczając z drogi którą szedł złotowłosy.

-Nie możesz...teraz jest godzinka wilczych kłów-westchnal i złapał mnie za rękę ciągnąć w kierunku domku

-C-Co?-zapytalem

-Wilki teraz polują...nie puszczę cię bo to jest zbyt niebezpieczne. Zresztą gdzie się wybierasz sam tak daleko za wojanowice?

-Dostalem list od jakiegoś P~ ale nie wiem kto to...pisze na żółto i...-zacgcialo mi się płakać

Matruner mocno mnie przytulił biorąc na ręce w stylu panny młodej.

-Nie płacz...o co chodzi? Też uwielbiam żółty-zachichotal lekko

-Mialam przyjaciela Ptysia...on uwielbiał żółty...umarł...-westchmalem.

Matruner pachniał wanilią. Coś na styl Ptysia ale ptyś pachcial także arbuzami.

Gdy już wreszcie dotarliśmy do domku to Matruner rozłożył mi kanapę na której mogę przesiać ta noc.

-Cos do jedzenia chcesz?-zapytal

-Em...a masz...kanapkę ze śmietaną i z cukrem-powiedzialem stanowczo-do tego kakao...mocno czekoladowe

-Okej już się robi...Noobek

-Skad wiesz jak-nie pozwolił mi dokończyć

-Masz na plecaku napisane-odpowiedzial przyszykowywyujac mi kolację.

Ja usiadłem wygodniej przy stole. Zdążyłem także już przebrać się w pidżamę którą miałem w plecaku.

Po jakiś 15 minutach pod moim nosem już leżak talerz z jedzeniem.

-Dzieki- powiedziałem ugryzajac już pierwszy kęs kromki.

Kakao było tak czekoladowo mocne że aż za bardzo ale wypiłem z chęcią. Po kolacji poszedłem spać i przeniosłem się do krainy Morfeusza.

Śniło mi się to co zwykle...czyli Ptyś siedzący w polu słonecznikowym. Zazwyczaj staram się zapamiętać każdy szczegół snu.

------------------------TS-----------------------
Rano gdy już byłem gotowy to razem z Matrunerem który jak stwierdził, będzie towarzyszem mojej podróży l, wyruszyliśmy do wioski w której czeka kolejna podpowiedź

I się zgadzało, jakiś wieśniak dał mi żółta kopertę. Usiadłem pod drzewem i zacząłem czytać.

Cześć Nubciu!
Jeśli to czytasz to wiedz że jesteś w połowie drogi :)

Teraz musisz iść na północ cały czas przed siebie aż trafisz na ocean. Wtedy musisz płynąć aż do płyniesz do lądu. Na lądzie będzie kolejna wskazowka.
Wiedz że czekam na ciebie :3
Mam nawet prezent dla ciebie który także czeka! Miłej podróży i...bądź cały i zdrowy!
Twój najlepszy P~(Caluję:])

Czemu wreszcie nie napiszę pełnego pseudonimu. Może to być...:Piotr, Paweł...Palion(wątpię ale nom)...jest tyle imion na P a ksywek to już nie wspomnę.

Czasami życie jest nie fair.

-Ej słuchałeś mnie?-,zapytał Matruner

|•|Ptyś x Noobek|•| 2|•|Wojanowice|•|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz