Rozdział 6

17 0 3
                                    

Witam nadal nie wiem czemu to kontynuuje ale mój lud(Fagata sexy cipka oraz cypisek wymagają)
Wymaga ja robię
Więc zapraszam (cringe alert)

_________________________________

Obudził mnie dźwięk tłuczonego o podłogę szkła. Popatrzyłem na zegar w telefonie który wskazywał coś około godziny 13:30. Wstałem z łóżka ociągając się trochę i zszedłem na dół. Ujrzałem Adama opartego rękami o blat ze schowaną w dłoniach głową.
-Adam? Wszystko okej?-zapytałem dość niepewnie
-A czy wygląda jakby było okej?!-wrzasnął na mnie podnosząc się. W tym momencie ujrzałem jego czerwone od płaczu oczy. Podszedłem do chłopaka chcąc go przytulić i pocieszyć jednak ten uderzył mnie przez co upadłem dosyć mocno uderzając głową o podłożę. Coraz bardziej czułem jak odpływam, ale czułem też przy sobie zapach Adama i jego błagania żebym go nie opuszczał oraz żebym mu wybaczył, że nie zasługuje żeby mógł być z takim chłopakiem jak ja. Później słyszałem już tylko syrene z karetki.

__________________________________

Obudziłem się już w szpitalnym łóżku. Z początku poraziła mnie jasność która panowała w sali. Tuż obok łóżka na którym leżałem stali moi rodzice.
-Kacper, cieszę się że nic ci nie jest, ale powiedz nam kim jest dla ciebie tamten chłopak?-zapytał ze stoickim spokojem tata
-i co ty niby u niego robiłeś? czemu nie wróciłeś do domu?-wypytywała moja zapłakana mama
-wszystko wam wytłumaczę w domu, a gdzie on jest teraz?-naprawdę nie chciałem przyznać się przed rodzicami że jestem gejem.
-czeka przed salą. Powiedzieć mu żeby przyszedł?
-Tak, niech przyjdzie proszę-powiedziałem lekko trzęsącym się głosem po czym tata wraz z mamą wyszli z sali i zaraz potem wszedł Adam. Mometalnie padł obok mojego łóżka, wziął mnie za rękę i zaczął błagać żebym mu wybaczył. A ja jedyne co wtedy pamiętałem to nasz wczorajszy stosunek.
-co się właściwie stało?-zapytałem próbując wyswobodzić moją rękę
-jak ty możesz nie pamiętać?!-krzyknął przez łzy Adam-uderzyłem cię... Przepraszam skarbie naprawdę.
-Adam spokojnie wybaczę ci, ale pamiętaj jeżeli masz jakieś problemy możesz mi o wszystkim powiedzieć
-i tak byś mnie nie akceptował gdybym ci o tym powiedział
-zaakceptuje wszystko
-Kacper ja nie wiem od czego zacząć, ale chyba lepiej będzie jeżeli powiem prosto z mostu prawda...?-westchnął cicho Adam-mój ojciec gdy miałem może z 7 czy 8 lat zaczął się nade mną znęcać seksualnie, czasem nawet zdarzało się że sprzedawał moją godność jakimś starym pedofilom, ale proszę nie myśl sobie że żeby sobie ulżyć zrobiłem coś podobnego na imprezie tobie to naprawdę nie tak...
-już spokojnie to nie twoja wina-chciałem jeszcze coś dodać ale wtedy weszła do sali pielęgniarka i powiedziała że mam jakieś badania czy inne gówno więc zabrała mnie z sali a ja jedyne co zobaczyłem zanim zniknąłem za zakrętem korytarza to rodziców zwracających się do Adama.

______________________________

450 słów wow mega
Tym razem rozdział pojawił się z troszkę mniejszą przerwą niż ostatnio i mam nadzieję że sie spodoba szczególnie tym którzy mogli mieć niedosyt po bonusie w ostatnim rozdziale🤭 do zobaczenia za może tydzien miesiąc lub rok

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 30 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szkolna Miłość || gay love story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz