~°♡ II ♡°~

69 5 3
                                    

≻───── ⋆✩⋆ ─────≺

-- Per. Polska --

-Wraz z Ameryką, będziecie parą, aż do końca roku szkolnego! - powiedział zadowolony z siebie Japonia, spoglądając raz na mnie, raz na Ameryke, by zobaczyć nasze reakcje

Zamarłem

Siedziałem i patrzyłem na Ameryke siedzącego po turecku przede mną, który najwyraźniej też nie spodziewał się czegoś takiego. Chłopak zamrugał kilkukrotnie, po chwili zaczynając się śmiać

-Okay, wow. Z nim? - wskazał na mnie palcem - Za takie poświęcenie, chcę dostać nagrode - dodał, a ja przewróciłem oczami

Japonia ponownie spojrzał w sufit, rozmyślając nad czymś, po czasie patrząc na nas

-W porządku, niech będzie. Żeby byłi chciaż trochę sprawiedliwie, oboje dostaniecie po 200 złotych, pod warunkiem, że wasze wyzwanie będzie wspaniale wykonane - powiedział z uśmiechem Japonia

200 PLN'ów? Za tyle to mógłbym sobie życie na nowo ułożyć...

-A co jeśli w ogóle nie wykonamy tego zadania? Znaczy sie... Że powiemy wam "nie" i macie się pierdolić? - spytałem

-Oh, Polska. To tylko jeden i pół miesiąca. Nie może być aż tak źle - powiedział, uśmiechając się uroczo w moją strone. Powoli jednak zbliżał się do mojego ucha, szepcząc coś - A jak nie zrobicie tego co wam karze.. nie chcesz wiedzieć co się stanie

Kątem oka patrzyłem na Japonię, który miał tym razem poważny wyraz twarzy. Wiedziałem, że nie żartuje. Fakt, może i jest mniejszy ode mnie, i również wygląda na owiele słabszego... lecz to tylko pozory

Skinąłem lekko głową, a mój wzrok powędrował na Amerykę, który wpatrywał się we mnie z dziwnym uśmieszkiem na twarzy

Nagle wstałem, rozprostowałem skrzydła i czułem, że wszystkie oczy są skierowane na mnie. Nie chciałem być tu ani minuty dłużej. Jakbym został i wypadłoby albo na mnie, albo na tego durnego Ameryke, pewnie kazanoby nam się lizać na ich oczach, czy coś w tym stylu

-Ja... Um.. Musze już iść.. - powiedziałem niezręcznie, poprawiając lekko rękaw u bluzy - Miłej zabawy - dodałem i skierowałem się w stronę wyjścia

Przechodząc między siedzącymi ludźmi w kółku, poczułem jak ktoś chwyta mnie za ręke... Był to ten zjeb, z którym teraz mam chodzić za rączke przez półtora miesiąca

-Skoro mamy być teraz.. razem... Pozwól, że cię odprowadzę do drzwi, co, słonko? - spytał i od razu słyszałem, jak każdy krzyczy "uuuuuu~"

Niby każdy wie, że to wszystko jest na pokaz, ale jednak. Matko... Czemu oni wszyscy muszą być tacy zjebani-?

-Ta. Jasne.. - mruknąłem pod nosem

Ameryka wstał, wciąż trzymał mnie - niestety - za ręke, odprowadzając do drzwi. Otworzył je, odsuwając się na bok, bym mógł wyjść jako pierwszy, a on wyszedł za mną, zamykając za sobą drzwi. Razem staliśmy na zewnątrz w deszczu

-Tak dla jasności - zaczął, spoglądając na mnie z pogardą - Ty wiesz, że ja to robie tylko dla pieniędzy, tak?

-Domyślam się - odpowiedziałem, zaczynając krzyżkować ramiona przed sobą

-To dobrze. Wiesz, żeby nie było, że się później we mnie jakoś zakochasz, czy coś. W końcu jestem taki przystojny i w ogóle - powiedział, zabierając swoje mokre włosy z twarzy, żeby wyglądać bardziej "hot". Chyba mu się nie udaje...

-Mhm. Ja w tobie. Zakochać się. Szczerze, wolałbym całować się z kiblem, niż miałbym całkwać się z tobą - oznajmiłem, po czym wytknąłem mu język

Widząc to, złapał mój język i zcisnął go nieco palcami. Gdy puścił, od razu schowałem go spowrotem do ust

-Ała! Jezu, gościu! Pierdolnięty jesteś?

Ameryka złapał mnie za bluze i przycisnął do ściany

-Po pierwsze, jak ty się odzywasz do starszych? Matka kultury nie nauczyła? - spytał,  marszcząc brwi. On se zdaje sprawe, że jest tylko o rok starszy, prawda? - Po drugie, nie pozwole, żeby jakiś głupi plebs zniszczył mi szanse na zarobienie 200 złotych - dodał, odrywając mnie od ściany i popychając na kałużę, która powstała na chodniku - Nikt nigdy by nie pokochał kogoś takiego jak ty

Gdy to powiedział, po prostu zamilkłem. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, a... w dodatku zdawałem sobie sprawe, że pewnie ma racje..

Stałem na czworaka w kałuży, spoglądając w swoje odbicie. Wiedziałem, że Ameryka się na mnie patrzy, a gdy tylko usłyszał, że ktoś otwiera drzwi, szybko do mnie podszedł, podnosząc mnie i obejmując

-Jak długo macie zamiar się żegnać, gołąbeczki? - drażnił się Japonia

-Jeszcze minutka! - powiedział do niego z uśmiechem Ameryka, udając takiego delikatnego i troskliwego

-Szybko, bo jeszcze się rozchorujecie, a impreza jeszcze trwa - oznajmił Japonia, wchodząc znowu do środka, zamykając za sobą drzwi

Gdy tylko znowu nas zostawił, chłopak odepchnął mnie od siebie, prawie znowu wpychając mnie do kałuży. Na pożegnanie pokazał mi tylko środkowy palec i wrócił się do domu Japończyka

≻───── ⋆✩⋆ ─────≺

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 03 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

♡°{ Miłość na Niby }°♡ -- 𝘼𝙢𝙚𝙋𝙤𝙡~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz