~Magnus~
Otworzyłem drzwi i zamarłem po raz drugi na widok Alexandra.
- Magnus, gapisz się - powiedział po dłuższej chwili rozbawiony Alec.
Wyrwał mnie tym samym ze stanu zawieszenia.
- Prze...przepraszam, wejdź, proszę.
Na demona, czy ja się zacząłem jąkać? Przybiłem sobie mentalnego face palma.
Gdy już znalazł się w moim lofcie, podszedłem do niego i czule pocałowałem. Smakował tak pysznie...
Zbierając w sobie całe pokłady samokontroli, oderwałem się niechętnie od jego gorących ust, co Alec skomentował zawiedzionym mruknięciem. Uśmiechnąłem się.
- Alexandrze, brak mi słów, wyglądasz fantastycznie!
- Nie tak fantastycznie jak ty - powiedział nieśmiało, a na jego policzkach wykwitł lekki rumieniec.
Zapatrzyłem się w jego piękne oczy, teraz przypominające niebo przed burzą. Chyba naprawdę podoba mu się to, co widzi, przez co poczułem się wyjątkowo.
- Najchętniej zmieniłbym plany, został w mieszkaniu i nie wypuszczał cię z objęć, aż do rana - położyłem mu dłoń na policzku, w którą od razu się wtulił.
Czy on naprawdę nie zdawał sobie sprawy, co ze mną wyprawia?
- Ale obiecałem ci niespodziankę i słowa dotrzymam, gotowy?
- Z tobą zawsze - odpowiedział szczerze, a moje serce zadrżało radośnie.
Wyczarowałem portal, na który Alec zrobił zdziwioną minę, jednak bez słowa pochwycił moją wyciągniętą dłoń i zamknął w mocnym uścisku. Po chwili byliśmy już w moim paryskim mieszkaniu.
- Witam w Paryżu, mieście zakochanych! - rozłożyłem szeroko ramiona w dumnej prezentacji.
Alexander szerzej otworzył oczy, rozejrzał się po mieszkaniu i podszedł do okna, za którym dumnie prezentowała się wieża Eiffla. Stał tak dłuższą chwilę, po czym z szerokim uśmiechem odwrócił się w moją stronę.
- Magi, jesteś niesamowity! - prawie zapiszczał z zachwytu.
Swoją drogą, uwielbiam, jak się tak do mnie zwraca.
- Podoba ci się?
- Czy mi się podoba? Jestem zachwycony! Paryż, to było jedno z moich największych marzeń!
Tym razem to on do mnie podszedł, zamknął w szczelnym uścisku i pocałował. Nie był to jednak delikatny pocałunek, tylko ten z rodzaju namiętnych i niecierpliwych. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, na co rozchyliłem szerzej usta, wpuszczając go do środka. Nasze języki zaczęły walczyć o dominację i zdałem sobie sprawę, że tym razem przegrywam tę walkę z kretesem.
Podobało mi się to, jeszcze nigdy nie widziałem Alexandra tak władczego. Niestety mój głupi zdrowy rozsądek powrócił, na szczęście w momencie, w którym obu nam zabrakło tlenu i oderwaliśmy się od siebie, by zaczerpnąć powietrza. Zawiesiłem spojrzenie na moim ukochanym. Miał lekko obrzmiałe od pocałunku usta, a oczy pociemniały. Dosłownie kipiał pożądaniem, zapewne ja nie wyglądałem lepiej.
- Yhm - odchrząknąłem, by pozbyć się chrypki spowodowanej nagromadzonym podnieceniem - najdroższy, czy uczynisz mi tę przyjemność i pójdziesz ze mną na kolację?
- T...tak - wydukał prawie szeptem.
- Więc chodźmy przystojniaku - podałem mu ramię, które chętnie przyjął i poprowadziłem nas w stronę wyjścia z mieszkania.
CZYTASZ
PIERWSZY RAZ MALECA
FanfictionKażdy człowiek w swoim życiu swój pierwszy raz przeżywa wiele razy. Pierwsza miłość, pierwsza podróż, pierwszy pocałunek, pierwsze wyznanie uczuć, pierwszy seks. Największe szczęście ma jednak ten, kto te wszystkie pierwsze razy, może przeżywać z tą...