~Magnus~
Obudziły mnie jasne promienie słońca wpadające przez szparę w niedbale zaciągniętych zasłonach. Jęknąłem sfrustrowany i nakryłem twarz poduszką.
Niestety nie wytrzymałem tak długo z powodu zmniejszającej się ilości tlenu w moich płucach. Odrzuciłem poduszkę i westchnąłem przeciągle, jednocześnie macając łóżko w poszukiwaniu komórki. Gdy po dłuższej chwili w końcu ją zlokalizowałem. Spojrzałem na godzinę, szósta piętnaście!
Po prostu świetnie!
Dla Wielkiego Czarownika Brooklynu był to przecież środek nocy!
Parsknąłem niezadowolony niczym Prezes Miau, wyklinając słońce we wszystkich znanych mi językach, które w tym momencie przyszły mi do głowy, wtedy mój monolog przerwał sygnał SMS, serio?
Już miałem cisnąć telefonem w ścianę, gdy kątem oka dostrzegłem nadawcę wiadomości i natychmiast cała moja złość ulotniła się w jednej sekundzie. Uśmiech rozjaśnił moją twarz, zanim jeszcze odczytałem wiadomość.
Groszek ♥️: Hej kochanie. Chciałem tylko się pożalić, że w czasie gdy ty sobie smacznie śpisz, ja właśnie wylewam siódme poty w parku. Jeszcze dwa okrążenia i wracam do Instytutu. Umówiłem się z Jace'm na 7.00 na sparing, nie mogę się już doczekać, aż skopie mu tę zarozumiałą dupę I przy okazji... w związku, że nadrobiłem zaległości w raportach, to mam cały weekend wolny, więc może się spotkamy jeśli będziesz miał czas? Na Anioła, ale się rozpisałem.
Ty będziesz miał poemat do przeczytania, a ja zdążę jednak zrobić tylko jedno okrążenie. Lecę
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, ciesząc się jak rozemocjonowana nastolatka! Weekend z Alexandrem brzmiał jak marzenie, tym bardziej że sam to zaproponował. No może nie do końca... zapytał o spotkanie, jednak wiem swoje, potrafię być przecież bardzo przekonujący. Szybko wystukałem odpowiedź.
Ja: Och Alexandrze, znam o wiele przyjemniejsze sposoby, by wydusić z ciebie siódme poty 😈
Oczyma wyobraźni widziałem, jak Alec zapowietrza się, a na jego ślicznej buzi wykwita malowniczy rumieniec. Jak ja kocham go zawstydzać. Po chwili dodałem.
Ja: Na spotkanie z moim Aniołkiem zawsze znajdę czas ♥️
Jednak ten dzień wcale nie będzie taki zły, jak się zapowiadał. Śmiem twierdzić, że będzie całkiem przyjemny. W końcu nie ma nic przyjemniejszego niż spędzanie wspólnego czasu z moim Groszkiem.
Rozparłem się wygodniej na poduszkach i zacząłem snuć plany odnośnie dzisiejszego wieczoru. Musi być to coś na tyle wyjątkowego, by Alec nawet nie pomyślał o powrocie do Instytutu.
~Alexander~
Komórka zawibrowała mi w kieszeni i od razu umilkła. Nie był to więc alarm ani nic na tyle ważnego, by przerwać bieg. Ostatnie dwieście metrów przebiegłem sprintem, po czym zdyszany opadłem na najbliższą ławkę. Chwilę zajęło mi wyrównanie oddechu, otarłem brzegiem koszulki krople potu pływające po twarzy i dopiero wówczas sięgnąłem po telefon. Jakże było moje zdziwienie, gdy na wyświetlaczu widniała wiadomość od czarownika. Mojego czarownika ściśle mówiąc.
Podekscytowany szybko ją otworzyłem i równie szybko poczułem, jak szkarłat ponownie wpełza na moje policzki, tym razem jednak nie w wyniku zmęczenia, lecz zawstydzenia.
A może podniecenia?
Przyjemny ucisk w podbrzuszu sprowadził mnie na ziemię. Przysięgam, że kiedyś ogolę go na zapałkę!
CZYTASZ
PIERWSZY RAZ MALECA
FanficKażdy człowiek w swoim życiu swój pierwszy raz przeżywa wiele razy. Pierwsza miłość, pierwsza podróż, pierwszy pocałunek, pierwsze wyznanie uczuć, pierwszy seks. Największe szczęście ma jednak ten, kto te wszystkie pierwsze razy, może przeżywać z tą...