06. Żywi nie potrafią milczeć

279 28 12
                                    


Wrzesień 1986 - Grudzień 1986



Regulus usłyszał kiedyś jak matka mówiła do Syriusza, że tylko martwy będzie milczeć. Jego brat się wtedy zgodził. Miał czternaście lat i nie potrafił się zamknąć, nawet jeśli to była kwestia tego czy zostanie ukarany za nieposłuszeństwo. Regulus jako dwunastolatek nie do końca zrozumiał sensu tych słów. Teraz jednak miał dwadzieścia pięć lat i rozumiał to doskonale.

W wieku lat osiemnastu umarł na dwadzieścia pięć sekund. Dla wszystkich przez siedem lat był martwy. Teraz jednak przerwał to milczenie i pokazał, że świat się mylił.

Regulus Arkturus Black nigdy nie umarł.

Jego matka nie miała racji. Martwi też potrafili mówić.


***


Kiedy Regulus wszedł do Ministerstwa Magii miał plan. Oczywiście, jak na Ślizgona przystało. Nie zmieniało to jednak faktu, że było to bardzo ryzykowne. Czarodzieje używali różdżek, które pomagały im zabijać innych. Wiedzieli, że istnieje nekromancja i są grupy, które ją stosowały. Wiedzieli o tym, że magią mogą sfałszować różne rzeczy, ukryć je, a nawet stworzyć. Historia była pełna historii o ludziach, którzy przeżywali wiele i udowadniali jak trudno ich zabić. W czasie prześladowań czarownic w Salem, wiedźmy czasami czekały do ostatniego momentu, by teleportować się z płonącego stosu i zaczynały życie gdzie indziej. Niekiedy trafiały znowu na stos i cykl się powtarzał. Część z nich zrobiła sobie z tego grę.

Regulus nigdy nie uważał swojej śmierci za coś śmiesznego. Nie z powodu tego jak do niej doszło. Nigdy przez to ile z jej powodu stracił. Ile rzeczy musiał poświęcić i jak ciężko momentami było patrzeć na to wszystko z boku.

Dlatego też powstał Blaze Alexander Robinson. Postać dzięki, której mógł poczuć, że chociaż przez chwilę żył. Ludzie z miasteczka gdzie żył, nie pytali o wiele. Przyjęli go jako kolejnego podróżnego, samotnika, o sercu skorym do pomocy. Regulus zmieniając się w Blaze'a mógł znowu być żywy.

Dopiero poznanie Harry'ego coś zmieniło. Fakt, że Snape go rozpoznał też miało fundamentalne znaczenie. Mimo że Severus złożył mu Wieczystą Przysięgę, że nigdy nie zdradzi faktu, że Regulus Black żyje, nadal niosło to z sobą pewne ryzyko. Regulus nie chciał go podejmować. Jeśli miał wrócić z martwych i pokazać światu, że plotki o jego śmierci, okazały się tylko plotkami, to chciał zrobić to na własnych warunkach. Nigdy nie przez fakt, że ktoś nie umiał lub nie chciał trzymać języka za zębami.

Ale Harry był w tej części ważniejszy. Albo to co obudził w Regulusie. Gdy jako dorosły, zobaczył kolejne dziecko, które przechodziło w domu koszmar, nie mógł na to pozwolić. Nie, gdy nie miał pojęcia jak horkruks w Harrym miał na niego wpływ. Tym bardziej, kiedy zrozumiał, że ten chłopiec nie miał nikogo kto stanąłby w jego obronie. I może Regulus przybył do Surrey, by zniszczyć horkruks, ale opuścił je z myślą, że uratuje Harry'ego od zła, którego go dotykało.

Jego pierwszym krokiem, by tego dokonać, było zdementowanie plotek o swojej śmierci. Nie mógł przecież nic zrobić skoro wszyscy czarodzieje sądzili, że był od dawna pochowany w grobie. I może przez chwilę rozważał czy to nie jest okazja, którą powinien wykorzystać. Mógłby zabrać Harry'ego od wujostwa, usunąć horkruks, gdy w końcu pojmie jak to zrobić, wychować chłopaka i zacząć się zastanawiać czy Hogwart byłby dobrą szkołą dla niego. Świat, kiedyś by się o niego upomniał. Nikt by jednak nie szukał go u martwego Śmierciożercy i brata osoby, która była masowym mordercą i siedziała w Azkabanie.

Pod ochroną || Regulus BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz