𝐀𝐦𝐬𝐭𝐞𝐫𝐝𝐚𝐦 𝟐𝟎𝟐𝟒
Aurora myślała, że coś źle usłyszała. Jakim cudem doszło tutaj do takiej sytuacji? Już miała zamiar się odezwać, jednak gdy spojrzała na Joosta, zobaczyła, że ten był całkowicie poważny.
— Szczerze mówiąc, to nic sobie nie zaplanowałam — przyznała Aurora, nie odrywając swojego spojrzenia od Holendra.
— W takim razie spotkajmy się pod wejściem do areny koło jedenastej — rzucił z uśmiechem Joost. — Wtedy rozpoczyna się Aftershow Party, więc nikt nawet nie zauważy, jak się wymkniemy.
Dziewczyna była tak zaskoczona całą tą sytuacją, że nie zdołała zrobić nic innego niż skinięcie głową. Jeszcze wczoraj miała zamiar najzwyczajniej przywitać się z Joostem, a teraz jest z nim umówiona na zwiedzanie Amsterdamu. To wszystko brzmiało, jak coś, co mogłoby jej się przyśnić.
— Chyba będzie lepiej, jak wrócimy już do środka — zauważył Joost, otwierając drzwi. — Do koncertu jeszcze dużo czasu, ale lepiej nie zadzierać z Tomasem. Wiem, co mówię. Nie pierwszy raz mam z nim do czynienia.
Przez chaos panujący na arenie, czas zdawał się lecieć strasznie szybko. Aurora nawet nie wiedziała, w którym momencie znalazła się w swojej garderobie, a przydzielona dla niej stylistka robi jej makijaż. Miał być on bardzo delikatny, gdyż dziewczyna nie lubiła szaleństw. Jej długie brązowe włosy są już ogarnięte — przednie partie włosów zostały zaplecione w cienkie warkoczyki, a reszta została pofalowana.
— To jakieś wariactwo! — krzyknęła Gloria, wchodząc do garderoby. — Weszłam chyba do dziesięciu pomieszczeń, w tym do składziku na miotły! Czemu te podpisy na drzwiach są takie małe?!
Aurora musiała wykorzystać swoje wszystkie zasoby samokontroli, aby nie wybuchnąć śmiechem. Wiedziała, że makijażystka z pewnością była już zmęczona — przed nią malowała zapewne innych artystów. Dziewczyna nie chciała dokładać jej dodatkowej roboty, jaką byłyby ewentualne poprawki rozmazanego tuszu.
Chwilę później Aurora siedział przed lustrem z gotowym makijażem. Wyglądał dokładnie tak, jak chciała — neutralne kolory cieni, delikatne konturowanie i beżowe usta. Aurora nie miała zamiaru specjalnie szaleć na tym Pre-Party. Doskonale wiedziała, że Gloria z pewnością wymyśli coś lepszego na oficjalny konkurs.
Akurat jeśli chodzi o to, Aurora nie miała żadnych wątpliwości.
— Powiem ci, że na początku byłam sceptycznie nastawiona, co do tej sukienki — przyznała Gloria, podchodząc do swojej przyjaciółki. Miały to szczęście, że makijażystka już wyszyła, więc przed występem znalazły trochę czasu dla siebie. — Ale teraz, jak na ciebie patrzę, myślę, że był to strzał w dziesiątkę.
Aurora miała na sobie zwykłą długą beżową sukienkę. Na pierwszy rzut oka mogła się ona wydawać zwyczajna, jednak gdy ktoś chciał się przyjrzeć, to na całej długości miała przyczepione drobne kryształki. Miały one odbijać światło, które ma padać na scenę. Dziewczyna postawiła również na buty z niewysokim obcasem — nie chciała się przewrócić podczas wchodzenia na scenę.
— Ale na oficjalny występ na Eurowizji wymyślimy coś jeszcze lepszego — rzuciła jeszcze Gloria, klepiąc przyjaciółkę po ramieniu. — Zmykam. Z tego, co wiem, nie mogę tutaj siedzieć. Muszę być w pomieszczeniu razem z innymi menadżerami — mówiła dalej, podchodząc do drzwi. — Trzymam kciuki.
Gloria już miała chwycić za klamkę, jednak ktoś ją uprzedził. Drzwi od garderoby gwałtownie się otworzyły, a Aurora zobaczyła Silvestra i Nemo. Oni też byli już gotowi na występ — Silvester miał na sobie błyszczący srebrny komplet, natomiast Nemo postawiło na neonowo żółty płaszcz i klasyczne czarne dodatki.
CZYTASZ
𝐇𝐚𝐯𝐞𝐧𝐥𝐲 𝐞𝐲𝐞𝐬 ● 𝐉𝐨𝐨𝐬𝐭 𝐊𝐥𝐞𝐢𝐧
Fanfiction,,𝐄𝐯𝐞𝐧 𝐭𝐡𝐨𝐮𝐠𝐡 𝐲𝐨𝐮 𝐝𝐨𝐧'𝐭 𝐦𝐞𝐚𝐧 𝐭𝐨 𝐡𝐮𝐫𝐭 𝐦𝐞, 𝐲𝐨𝐮 𝐤𝐞𝐞𝐩 𝐭𝐞𝐚𝐫𝐢𝐧𝐠 𝐦𝐞 𝐚𝐩𝐚𝐫𝐭" Największym marzeniem Aurory Szymańskiej od zawsze był udział w Konkursie Piosenki Eurowizji. Niestety za sprawą swojego chłopaka...